Co z edukacją specjalną? Będzie nowa ustawa?
Ministerstwo Edukacji i Nauki pracuje nad ustawą o roboczej nazwie: „o wspieraniu dziecka, ucznia i rodziny”. Jej celem ma być m.in. wspieranie edukacji uczniów ze specjalnymi potrzebami. O problemach tej grupy dyskutowano podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji i Młodzieży, 17 lutego 2021 r.
Punktem wyjścia do dyskusji były trzy raporty Najwyższej Izby Kontroli (NIK) dotyczące: sytuacji uczniów i osób dorosłych z autyzmem, nauczania indywidualnego oraz sytuacji szkół specjalnych.
Dorosłość osób z autyzmem jako... mankament systemu
- Większość uczniów z autyzmem lub z zespołem Aspergera ma dziś w Polsce warunki do wykształcenia i uzyskania przygotowania zawodowego – referował pierwszy temat Tadeusz Dziuba, wiceprezes NIK. – Ale Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła szereg mankamentów.
Największym „mankamentem”, o którym mówi raport NIK, jest brak wsparcia dla dorosłych osób z autyzmem. Zwłaszcza w rehabilitacji zawodowej i społecznej. Tymczasem wyzwań związanych z osobami w spektrum autyzmu będzie coraz więcej.
- W roku szkolnym 2018/2019 w polskich szkołach i przedszkolach uczyło się około 55 tys. osób z diagnozą autyzmu. Czyli 1 na 115 – mówił przedstawiciel NIK. – W wypadku większości osób ta edukacja przebiega prawidłowo. Problem jest z osobami dorosłymi, które po zakończeniu edukacji nie mają zagwarantowanego wsparcia i dostępu do skutecznej rehabilitacji zawodowej i społecznej.
Dlatego – jak można wyczytać w badaniu NIK – w szkołach poddanych kontroli prawie nie było różnicy między osobami z autyzmem i osobami neurotypowymi, jeżeli chodzi o zdawalność matur, a z drugiej strony jest ogromna luka, jeśli chodzi o system wsparcia osób dorosłych.
Na przykład zaledwie 2 proc. uczestników warsztatów terapii zajęciowej to osoby z autyzmem. Z kolei jedynie w 19 proc. zakładów aktywności zawodowej funkcjonują osoby z tą niepełnosprawnością.
Echa wojny o nauczanie indywidualne
Równie wielkie kontrowersje wzbudza wprowadzony od roku szkolnego 2018/2019 zakaz prowadzenia indywidualnego nauczania w budynku szkoły. Ta decyzja była podjęta w myśl realizowanego przez rząd programu rozwijania edukacji włączającej. Niestety, w wielu szkołach nauczanie indywidualne było nadużywane w celu – jak referowała to podczas posiedzenia komisji minister Marzena Machałek – pozbycia się „trudnego dziecka” z klasy, co prowadziło do wykluczenia dzieci za specjalnymi potrzebami z życia społeczności szkolnej. Decyzja to wywołała prawdziwy wybuch emocji, zwłaszcza wśród rodziców, którzy odebrali to jako wstęp do pozbycia się dzieci z niepełnosprawnościami ze szkół i skazania ich na edukację domową.
Jak wskazuje raport NIK, choć rząd przedstawił konkretne rozwiązania, którymi można zastępować nauczanie indywidualne w budynku szkoły, to w prawie 40 proc. szkół objętych kontrolą nie zastosowano nowych form pomocy uczniom, a niektóre formy indywidualizacji kształcenia nie miały charakteru powszechnego. Nowe formy kształcenia, umożliwiające zindywidualizowaną formę kształcenia bez konieczności pozbawiania kontaktu z rówieśnikami, właściwie prowadziły zaledwie trzy spośród 20 skontrolowanych placówek.
Zdaniem ekspertów NIK, główną przyczyną tego stanu rzeczy jest brak gotowości szkół na nowe rozwiązania i nieprawidłowe stosowanie przepisów oświatowych. Efektem przyjętych przez resort oświaty zmian jest m.in. to, że liczba uczniów realizujących nauczanie indywidualne zmniejszyła się o jedną czwartą. Paradoksalnie spadła, i to o 18 procent, liczba uczniów uczących się w domu.
Pełnomocnik: zbyt wolny rozwój systemu wsparcia
Do danych przedstawionych przez NIK odnieśli się pełnomocnicy rządu: ds. osób niepełnosprawnych, Paweł Wdówik, oraz ds. wspierania wychowawczej funkcji szkoły i placówki, edukacji włączającej oraz kształcenia zawodowego, Marzena Machałek.
- Wnioski, które przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli, są niestety prawdziwe – odniósł się do wyników raportu o sytuacji osób z autyzmem Paweł Wdówik. – Rzeczywiście, rozwój systemu wsparcia dla osób powyżej 25. roku życia jest ciągle zbyt wolny. Wspieramy powstawanie nowego typu ŚDS, przeznaczonego dla osób z autyzmem i niepełnosprawnościami sprzężonymi. Natomiast wiedząc, że te działania są ciągle niewystarczające, tworzymy w ramach Funduszu Solidarności nowe rozwiązania, znane jako centra opiekuńczo-mieszkalne, które są teraz modyfikowane. Po to, żeby lepiej spełniały potrzeby m.in. osób z autyzmem.
Paweł Wdówik poinformował też, że w ramach „Strategii na rzecz Osób z Niepełnosprawnościami 2021-2030” przygotowana będzie gruntowna reforma WTZ-ów i ZAZ-ów.
Będzie nowa ustawa?
Na pytania i wątpliwości związane z dwoma pozostałymi raportami NIK odpowiadała z kolei Marzena Machałek. Oprócz powtórzenia argumentacji, która stała za likwidacją nauczania indywidualnego w budynku szkoły, podzieliła się też danymi dotyczącymi uczniów ze specjalnymi potrzebami.
Jak się okazuje, w 2020 r. takie orzeczenie posiadało 220 tys. uczniów, a rząd na ich kształcenie wydał 8,6 mld zł. Co ciekawe, prawie 70 proc. uczniów z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego uczy się w szkołach masowych. To przekłada się m.in. na spadek liczby szkół specjalnych. Jednak zmiany społeczne wymuszają – co przyznała sama minister Machałek – zdecydowane zmiany, gdyż samo dosypywanie funduszy dawno już nie wystarcza.
- W tym roku przygotowujemy ustawę o roboczej nazwie „o wspieraniu dziecka, ucznia i rodziny”. Będziemy chcieli z jej pomocą skoordynować wczesne wspomaganie dziecka i rodziny poprzez szybszą i lepszą diagnozę dziecka w szkole – poinformowała przedstawicielka resortu oświaty.
Ta ustawa, jak wskazała, miałaby zawierać pomysł stworzenia Centrum Dziecka i Rodziny, które pełniłoby rolę koordynatora działań związanych z edukacją i rehabilitacją od pierwszych dni życia.
Komentarze
-
kłamstwa spcecjalne
17.02.2021, 22:21To nie jest prawda ,ze dorosły Asperger sam sobie jest winien. Skończyłem w trybie domowego nauczania gimnazjum specjalne a później to już było z górki. Nauczanie w LO - domowe- sąsiedzi pytali czemu te panie, co przychodzą to tak się na mnie wydzierają. Wtedy ze strachu przed nimi chowałem się przed lekcjami do szafy. W końcu pani dyrektor zwołała naradę i stwierdziła, że jej nauczyciele nie mają przygotowania do mojego nauczania i dali mi tylko świstek- zaświadczenie, że 4 miesiące coś mnie uczyli. Kazali szukać szkoły z internatem, to tam mnie wychowają i poradzą sobie z moim aspergerem. I na tym pozostało. To było 10 lat temu. Przypadkiem prywatnie w Warszawie EEG wykazało dużą epilepsję, pseudo leczenie- zatruwanie nadludzkimi dawkami depakine itp. Dzisiaj muszę żebrać w zus o socjal, który wiadomo na co starcza. Nie było i nie ma programów specjalnych w szkołach dla dorosłych. Nie ma wsparcia, ochrony, pomocy. Dokąd to prowadzi? Aspi pozostałem, jestem odludkiem, dziwakiem, zdany na pomoc schorowanej matki. Co dalej wymyślą rządzący?odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz