Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Rodzice walczą o zachowanie nauczania indywidualnego na terenie szkoły

29.08.2018
Autor: Mateusz Różański
Monika Matulska wraz z synem, który trzyma pudełko z podpisami na petycją

Zagwarantowanie realizacji nauczania indywidualnego na terenie szkoły uczniom z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego – pod petycją w tej sprawie podpisało się prawie 51 tys. osób. Jej autorka Monika Mamulska, przedsiębiorczyni i mama licealisty ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, zorganizowała przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej konferencję prasową dot. zniesienia przepisów, które według petycji są szkodliwe dla uczniów.

Syn Moniki Mamulskiej,Tomek, jest uczniem trzeciej klasy liceum w Łodzi. Oboje z mamą chcą, by ukończył on klasę, uczęszczając do szkoły wraz ze swoimi rówieśnikami. Jednak w związku z nowymi przepisami – nie może on dalej mieć zajęć indywidualnych na terenie budynku szkoły.

- Od wielu miesięcy, niezależnie od życzliwości i przychylności szkoły, wywierana jest na mnie presja – podkreśla Monika Mamulska.

W podobnej sytuacji są tysiące rodzin w całej Polsce. Ich głosy w trakcie konferencji wsparli m.in. politycy partii opozycyjnych.

Czego dotyczą zmiany?

Od roku szkolnego 2017/2018 obowiązują nowe przepisy dotyczące kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Rewolucja dokonała się szczególnie w przypadku kształcenia indywidualnego, które od września zeszłego roku może odbywać się jedynie w domu. Wielu uczniów jednak dopiero w tym roku dotkną wprowadzane zmiany.

Zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej nadużywano indywidualnego nauczania w szkole, a objęte nią dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi powinny uczyć się w szkole w ramach indywidualnych programów edukacyjno-terapeutycznych. Jednak zdaniem autorki petycji i tych, którzy ją podpisali – zapewnienia ministerstwa nijak mają się do rzeczywistości.

Szkoła opresyjna i bez empatii

- Uczniom się komunikuje, że na przykład będą uczyć się w domu. Najczęściej rodzice nie chcą się na to godzić i wtedy jako alternatywę wskazuje im się uczęszczanie dziecka do klasy, gdzie wiadomo, że dziecko sobie nie poradzi. Wszak nauczanie indywidualne nie jest przyznawane bez powodu – tłumaczy Monika Mamulska. – Inna sprawa, że wraz z kolejnymi etapami edukacji rosną potrzeby ucznia i wymagania ze strony szkoły. Tymczasem szkoła masowa ma dość opresyjny charakter. Zwłaszcza jeżeli stosuje się takie odgórne zarządzenia, które są pozbawione empatii i zrozumienia indywidualnych sytuacji poszczególnych dzieci. W takich sytuacjach matki są po prostu bezradne – podkreśla autorka petycji.

Wykluczenie dzieci równa się wykluczenie rodziców

Z doświadczenia Mamulskiej wynika, że choć nauczanie indywidualne jest rozwiązaniem awaryjnym, to jednak daje możliwość wsparcia w sytuacjach trudnych. Tymczasem nowe przepisy mogą skutkować przymusowym kształceniem domowym dzieci i, co za tym idzie, wykluczeniem z rynku pracy co najmniej jednego z rodziców.

- W szczególnie dramatycznej sytuacji są samotne kobiety, które w przypadku jakichkolwiek wyjazdów nie mają z kim zostawić dzieci i muszą rezygnować z pracy – podkreśla Monika Mamulska. 

Więcej o zmianach w edukacji i ich spodziewanych efektach w artykule na portalu Niepelnosprawni.pl pt. Zmiany w szkole. Izolacja czy nadzieja?

Komentarz

  • Dzieci zamknięte
    Tera
    30.08.2018, 08:43
    Zgadzam się z tymi rodzicami całkowicie. Nie twórzmy więzienia dla tych dzieci. Było normalnie i trzeba było w związku z tym coś zamieszać, kosztem dzieci.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas