Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Grażyna Torbicka: Branża filmowa kuleje

14.12.2011
Autor: Tomasz Przybyszewski
Źródło: inf. własna

Czy osoby z niepełnosprawnością są widoczne w branży filmowej? Zapytaliśmy o to Grażynę Torbicką, znaną dziennikarkę i krytyka filmowego, która razem z Piotrem Pawłowskim prowadziła ostatnią Wielką Galę Integracji.

Dziennikarka przyznała, że musiałaby się długo zastanawiać, czy spotkała osoby z niepełnosprawnością w przemyśle filmowym. Jej zdaniem, osoby te mogłyby z powodzeniem pełnić wiele funkcji na planie – od kostiumologa do reżysera, bo wszystko jest tylko kwestią talentu. Niestety, w polskim przemyśle filmowym poznikały szkoły kształcące zawodowców – scenografów, kostiumologów, specjalistów od efektów specjalnych – w których osoby z niepełnosprawnością mogłyby znaleźć swoje miejsce.

Grażyna Torbicka z magazynem

- Branża filmowa w tym sensie kuleje – przyznała ze smutkiem Grażyna Torbicka. Podpowiedziała jednak inne miejsce, gdzie osoby z niepełnosprawnością mogłyby się pojawić – scenariusze.
- Gdyby wpisywać tych ludzi w opowieści filmowe, można by bardzo wiele zdziałać – podkreśliła, dodając, że ogromne wrażenie zrobił na niej polski film dokumentalny, który jakiś czas temu oglądała jako jurorka na festiwalu filmów niezależnych we Wrocławiu. W dokumencie dwóch bohaterów, w tym jeden poruszający się o kulach, usiłowało założyć radiostację. Musieli w związku z tym załatwić masę spraw.

- Cały film jest o tym, jak oni muszą załatwiać te dokumenty, jak pracują nad swoją dykcją, jak konstruują całą tę rozgłośnię radiową – wspominała Grażyna Torbicka. – My z nimi wędrujemy i co tak naprawdę widzimy? Nie konstruowanie tej rozgłośni radiowej, tylko bariery, jakie ten chłopak o kulach musi pokonać, żeby wejść do autobusu i dostać się do każdego urzędu.

Bariery administracyjne, komunikacyjne i architektoniczne nie przeraziły jednak bohaterów dokumentu. Udało im się tę radiostację założyć. - Ten film jest przede wszystkim przepiękną opowieścią o przyjaźni tych dwóch chłopców oraz o tym, jak wygląda nasze wielkie miasto, jak „przyjazne” jest osobie, która porusza się o kulach – podsumowała Torbicka.

Niestety, widok osób z niepełnosprawnością na ekranie nie jest częsty. Grażyna Torbicka przyznała, że najczęściej widuje je wśród publiczności festiwali. Są tacy, którzy pojawiają się na nich regularnie.
- Są to wierni miłośnicy kina, ale to nie jest tak, że po prostu lubią oglądać filmy – mówiła dziennikarka. -  To osoby, które są związane z historią kina, piszą o nim. Znam takiego chłopca, którego chyba od 14 lat obserwuję na festiwalach włoskich, w Berlinie, w Cannes. On ma bardzo dużą niepełnosprawność, właściwie jest całkowicie uzależniony od innych, dlatego towarzyszy mu zawsze mama lub ojciec, do tego bardzo słabo się wysławia. Ale na tyle się znamy, że już bardzo łatwo potrafię zrozumieć jego recenzje, które wypowiada o filmach. A znajomość kina ma niesamowitą.
 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas