Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Mgła nie może być przeszkodą

29.09.2011
Autor: Damian Szymczak, fot.: Damian Szymczak
Źródło: Integracja 4/2011

Z dnia na dzień stracił wzrok. Był aktywnym, silnym mężczyzną – i takim pozostał. Choroba zmobilizowała go do walki o siebie, ale też, a może przede wszystkim, do działania na rzecz innych.

Wrześniowy poranek 2009 roku. Otworzył oczy i zobaczył mgłę. Nawet się wtedy nie wystraszył. – Jestem alergikiem, więc pomyślałem, że to coś związanego właśnie z alergią – wspomina Mariusz Jendrysik. – Byłem przekonany, że niedługo przejdzie.

Trafił na oddział okulistyczny szpitala w rodzinnym Lesznie. Mgła nie ustępowała, a lekarze nie wiedzieli, co mu jest. Dopiero na oddziale neurologicznym wykryto... stwardnienie rozsiane. Miał za sobą pierwszy rzut – choroba uszkodziła nerwy wzrokowe w obu oczach.

Przeżył szok. Zawsze czuł się doskonale. Dużo pracował, oddawał honorowo krew – łącznie 24 litry. Nie miał pojęcia, że coś mu dolega. Nie wiedział, jak straszna to choroba.

Cztery ściany nie dla niego
Mieszka sam, więc musi sobie ze wszystkim radzić. – Bywa to trudne, nieraz się poparzyłem przy robieniu kawy albo uderzyłem o meble.

Na zdjęciu: Mariusz Jendrysik, fot.: Damian Szymczak
Na zdjęciu: Mariusz Jendrysik, fot.: Damian Szymczak

Lewym okiem widzi na ok. 15 cm, prawym na pół metra. To pozwala mu funkcjonować także poza mieszkaniem, bo nie ma zamiaru spędzać w nim wiele czasu. Zapisał się do leszczyńskiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych. Nie chce być tam jednak statystą – wie, ile dookoła jest barier architektonicznych.
– Nie zwracałem na nie uwagi. Gdy na przejściu dla pieszych zapaliło się zielone, to po prostu przechodziłem.

Jeśli na światłach nie ma sygnału, to dla osoby niewidzącej jest ogromny problem. W Lesznie jest z tym źle.
– Sygnały dźwiękowe są zamontowane tylko na trzech przejściach. Wykonano je w ostatnich latach, bo zgodnie z przepisami unijnymi muszą być wbudowane w sygnalizatory świetlne. W Lesznie jest dziesięć przejść ze światłami.

Dla osoby niewidomej korzystanie z pozostałych przejść to wręcz igranie ze śmiercią. Dlatego w styczniu tego roku wysłał pismo do prezydenta Leszna z pytaniem, kiedy takie urządzenia zostaną zainstalowane w całym mieście.
– Otrzymałem odpowiedź, że gdy finanse na to pozwolą. I żadnych konkretnych terminów.

Zajął się też matami ostrzegawczymi ze specjalnymi wypustkami. Bardzo ułatwiają życie osobom niewidomym.
– Wiem, że miasto je zakupiło, lecz do tej pory żadnej nie zamontowano. Oczywiście pytałem o to w Urzędzie Miejskim, ale odpowiedzieli, że problemem są koszty.

Aby ułatwić osobom niepełnosprawnym pokonywanie barier, wystarczy chcieć. W Lesznie prawie we wszystkich autobusach są zestawy informujące o kolejnym przystanku.
– Problem w tym, że często nie informują, bo... kierowcom nie chce się ich włączać. Już interweniowałem w Miejskim Zakładzie Komunikacji, ale jak grochem o ścianę.

Do głównego budynku Poczty Polskiej w Lesznie prowadzi kilka wysokich schodów. Jest przycisk z informacją, że wystarczy zadzwonić, a pracownicy pomogą osobie niepełnosprawnej. Mariusz z koleżanką sprawdzili kiedyś, jak jest w praktyce.
– Dzwoniliśmy kilka razy, długo, wytrwale i bez efektu. Czasem mam ochotę zawiązać urzędnikom oczy i puścić ich w miasto, choć na kilka godzin, może to coś da.

W gronie młodych
Choroba Mariusza miała już cztery rzuty, zaatakowała stawy i dłonie. Leczenie interferonem nie daje efektów. Mariusz wręcz słabnie, na jego korzyść działa jednak wiek, ma 33 lata, a młody organizm lepiej się broni. Wciąż jest aktywny, w ruchu, co też daje siłę.

Przez jakiś czas leczył się w Poznaniu, gdzie zetknął się z pierwszym w Wielkopolsce klubem zrzeszającym młode osoby niedowidzące i niewidome. Na początku tego roku założył w Lesznie Klub Młodych „Razem”. Skupia aż 41 osób. Kilkoro z nich to opiekunowie-wolontariusze. Oprócz Mariusza są pedagodzy, terapeuta i psycholog. Spotykają się dwa razy w miesiącu w siedzibie związku.
– Przede wszystkim chcemy młodym ludziom wpoić poczucie własnej wartości. Staramy się też pomóc w rehabilitacji, a w ogóle przekonać, że wspólnie jest łatwiej.

Napisał wniosek do Urzędu Miejskiego o wsparcie działalności klubu. Otrzymali 2 tys. zł na cały rok. W tym roku leszczyński PZN przekazał wszystkie pieniądze z 1% podatku na rzecz jego klubu. Zostaną przeznaczone na nakładki powiększające na zeszyty i książki dla niedowidzących młodych ludzi.
– Jest z tym duży problem, nie tylko u nich w domach, ale i w szkołach. W Lesznie są dwie podstawówki integracyjne.

Tylko w jednej mają powiększalnik stacjonarny na laptopy. Kupili go z własnych funduszy, drugiej szkoły nie stać.

Być na właściwym miejscu
Mariusz jest też wolontariuszem Stowarzyszenia „Echo”, które zajmuje się pomocą osobom i rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej. Działa w banku żywności. Pomógł zorganizować dwa pikniki dla dzieci, a latem pojechał z nimi jako wolontariusz na obóz.

Na zdjęciu: obóz dla dzieci zorganizowany przez Stowarzyszenie Echo. Mariusz Jendrysik jest jego wolontariuszem.
Wolontariat na rzecz dzieci to jedna z form aktywności Mariusza, fot.: Dariusz Szymczak

– Dzieciaki grały w piłkę. Potoczyła się w moją stronę, czekały, aż ją kopnę. Jeden z nich z nich zniecierpliwiony zawołał: „Co, pan, ślepy jest?”. Przytaknąłem, choć wolę słowo: niedowidzący. Niedawno jechałem autobusem, osłabiony po dawce interferonu. Siedziałem na miejscu dla niepełnosprawnych, a jedna pani zażądała, bym się przesiadł. Powiedziałem, że... jestem na właściwym miejscu.

Pasją Mariusza jest teatr. Stara się być na wszystkich spektaklach w Centrum Kultury i Sztuki w Lesznie. Sprawnie porusza się po widowni, bo zna to miejsce na pamięć. Chwilę waha się, gdy słyszy pytanie o plany.
– Mgła, którą mam przed oczyma, nie może być przeszkodą. Chcę żyć tak jak teraz i działać. Dla siebie i innych.

Komentarz

  • brawo
    VIRGIN
    30.09.2011, 14:21
    tak trzymaj do 100-tki!

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas