Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Jałmużna czy praca?

20.07.2004

Fakty wciąż nie są oczywiste. W marcu 2004 r. rząd przedstawił projekt zmian systemu wspierania pracy osób niepełnosprawnych. Projekt stanowi kontynuację prac nad programem reform zawartych w tzw. "Zielonej Księdze, znanych jako "plan Hausnera".

Przywoływanych jest wiele znanych danych o niepełnosprawności w Polsce. Nagromadzenie liczb i wykresów może przytłoczyć. Czy wynika z nich coś istotnie nowego?
Według Narodowego Spisu Powszechnego 2002 - 14,3 proc. mieszkańców zalicza się do osób niepełnosprawnych, zaś 2,6 proc. jest niepełnosprawnych wyłącznie w sensie biologicznym (bez formalnego orzeczenia). Aż 4,3 proc. ma wprawdzie orzeczenie, lecz nie uważa się za niepełnosprawnego (tzw. ucieczka w niepełnosprawność jako sposób zabezpieczenia przed brakiem środków do życia - poprzez rentę lub zasiłek z pomocy społecznej).

Jest źle, co nawet zauważa rząd - bo za mało niepełnosprawnych pracuje, a zbyt wielu utrzymuje się z rent.

Jest źle, bo taka sytuacja powoduje ogromne koszty społeczne (już nie zagrożenie, a faktyczną marginalizację i faktyczne wykluczenie społeczne) i nie mniejsze budżetowe (dopłata do ZUS i KRUS pochłania rocznie bez mała 1/5 budżetu państwa, znaczne są też koszty pomocy społecznej).

Należałoby się spodziewać nowych rozwiązań, zachęt dla pracodawców i niepełnosprawnych. A co proponuje rząd? Obciąć wydatki i mieć nadzieję... Mówiąc inaczej: zmniejszyć, żeby zwiększyć... Sytuacja może wpędzić w zwątpienie umysły nawet najbardziej skłonne do fantazjowania.

Ucieczka od faktów.
Bez odpowiedzi pozostaje pytanie: po co to wszystko?! Nie określono społecznego celu zmian, czyli tego, jaki poziom aktywności zawodowej i w jakim okresie planuje osiągnąć rząd. A przecież zgodnie ze Strategią Lizbońską, stanowiącą program Unii Europejskiej do 2010 r. - w krajach UE założono osiągnięcie aktywności zawodowej na poziomie 67 proc. w 2005 r. oraz 70 proc. w 2010 r. Określono wskaźniki aktywności zawodowej w istotnych grupach społecznych: w grupie kobiet 57 proc. w 2005 r. i 60 proc. w 2010 r. oraz w grupie pracowników starszych (w wieku 55-64 lata) 50 proc. w 2010 r.

W krajach UE aktywność zawodowa osób niepełnosprawnych wynosi ok. 20-30 proc. poniżej poziomu ogółem. Zatem minimalny poziom aktywności zawodowej osób niepełnosprawnych powinien w Polsce osiągnąć 40 proc. w 2010 r. Obecnie wskaźnik ten wynosi 17,3 proc., co w liczbach bezwzględnych oznacza ok. 600 tys. miejsc pracy (Zielona Księga oraz Informacja rządu za 2002 r. podają liczbę 611 tys. pracujących niepełnosprawnych, lecz na koniec III kwartału 2003 r. wg danych PFRON liczba ta zmalała poniżej 590 tys.). Osiągnięcie w 2010 r. poziomu 40 proc. wymaga wzrostu zatrudnienia niepełnosprawnych do 1 mln 350 tys., czyli 750 tys. nowych miejsc pracy. Taki powinien być cel społeczny nowego systemu.

Równorzędny - i też osiągalny - byłby cel budżetowy: zracjonalizować wydatki socjalne na renty i zasiłki, a część zaoszczędzonych w ten sposób środków przeznaczyć na tworzenie miejsc pracy. Ostatecznym rezultatem tych działań byłby wzrost PKB (wzrost wartości wytwarzanych towarów i usług) oraz równoczesny wzrost poziomu życia niepełnosprawnych i ich rodzin.

Twarda rzeczywistość.
Ocena sytuacji w Polsce wymaga porównania z innymi krajami. Łatwo zauważalna jest rażąca dysproporcja w poziomie aktywności zawodowej. W Polsce wskaźnik aktywności wynosi 51,7 proc. (i nadal się obniża), zaś w krajach UE przekroczył średnio 64,3 proc., przy czym są kraje (Szwecja, Dania, Wielka Brytania), w których jest już powyżej 70 proc.

W Polsce aktywność zawodowa osób niepełnosprawnych wynosi 17,3 proc., zaś w krajach UE średnio 40-50 proc.

Dysproporcje w zakresie aktywności zawodowej pociągają za sobą kosztowne skutki w sferze socjalnej. Z rent utrzymuje się w Polsce 3 mln 189 tys. osób, tj. 130,9 na 1000 mieszkańców, czyli 2-krotnie więcej niż w krajach OECD; dodatkowo 163 tys. pobiera renty socjalne. Dotkliwe dla budżetu państwa są skutki takiej sytuacji: w Polsce koszt rent wynosi 3,98 proc. PKB i jest najwyższy w krajach OECD (dla porównania - we Włoszech wynosi 0,99 proc. PKB, w Niemczech 1,05 proc., w Hiszpanii 1,34 proc.). Równocześnie zaledwie 5 proc. pracodawców wyraża zainteresowanie zatrudnianiem niepełnosprawnych.

Stan ten utrwala sposób dysponowania środkami publicznymi przeznaczanymi na rozwiązywanie problemów wynikających z niepełnosprawności. Środki te stanowią 10,5 proc. wydatków publicznych, ale wydatki na zatrudnianie osób niepełnosprawnych stanowią zaledwie 0,2 proc. (!), choć jeszcze w latach 1997-1999 stanowiły0,4 proc. wydatków publicznych.

Koszt rent dla budżetu państwa

Polska - 3,98 proc. PKB
Hiszpania - 1,34 proc. PKB
Niemcy - 1,05 proc. PKB
Włochy - 0,99 proc. PKB

Od 1997 r. ustawę zmieniano 31 razy, przy ostatniej zas zmianie w końcu ubiegłego roku (red. 2003) obowiązku publikacji dopełniono jak w tragifarsie: pokazowy egzemplarz "Dziennika Ustaw" dowieziono "po godzinach" w sylwestrowy wieczór do jedynego czynnego jeszcze specjalnie na tę okazję punktu sprzedaży w warszawskiej Alei Szucha...
Jak takie działania mają się do zasad przyzwoitej legislacji, za które Trybunał Konstytucyjny upominał rząd i parlament, rozstrzygając podobną sprawę w czerwcu 2002 r. I kto jeszcze rozumie tak zmaltretowaną ustawę?

Osobliwe jest także zróżnicowanie obowiązku zatrudniania niepełnosprawnych.
Dotychczas tylko pracodawcy prywatni, zatrudniający powyżej 25 pracowników, mieli obowiązek zatrudniać 6 proc. niepełnosprawnych pod rygorem wpłat na PFRON. Dopiero od 2004 r. obowiązek ten rozciągnięto także na pracodawców publicznych (głównie urzędy), lecz także w ograniczonym wymiarze: od 0,5 proc. do 2 proc. - z etapowym wzrostem do lat 2005-2007. Ta nierówność podmiotów publicznych i prywatnych utrwala stereotypową niechęć i obawy wobec pracowników niepełnosprawnych, ogranicza ich aktywność, a przy tym jest sprzeczna z Konstytucją i ze zdrowym rozsądkiem (np. w Belgii obciążono takim obowiązkiem wyłącznie sektor publiczny; podobnie w Danii).

Rozsądek, wyobraźnia i trochę odwagi, czyli podstawy przyszłego systemu. Projekt nowego systemu powinien precyzować cel społeczny (planowany poziom aktywności zawodowej w określonym czasie) oraz cel budżetowy (racjonalizacja wydatków publicznych, ograniczenie wydatków związanych z bezczynnością niepełnosprawnych).

Założenia nowego systemu powinny zapewniać:

• wykorzystanie doświadczeń UE (praca dotowana, wspomagana i chroniona),

• pomoc publiczną dla pracodawców, obejmującą refundację kosztów i dodatkową zachętę (zgodnie z rozporządzeniem KE z 12 grudnia 2002 r.),

• równe obowiązki dla przedsiębiorców i dla administracji (jednostek publicznych),

• zwiększenie nakładów na aktywizację zawodową, przy ograniczaniu wydatków na renty i zasiłki socjalne (zmiana struktury wydatków),

• aktywizację osób z lekkim stopniem niepełnosprawności,

• stabilność rozwiązań,

• wyłączenie z systemu aktywizacji zawodowej zadań z pomocy społecznej,

• decentralizację wykonywania zadań (samorząd, urzędy pracy).

Brak pomysłu, czyli systemowa niezdolność. Zmiany są konieczne, system wymaga zasadniczej modyfikacji, z określeniem celów w perspektywie 5-10-15 lat, aby zapewnić przejrzyste, stabilne warunki pracodawcom osób niepełnosprawnych. Co w takich okolicznościach proponuje rząd? Chce kolejny raz podłubać w ustawie... Mimo zatem zapewnień o woli pomocy niepełnosprawnym - rząd okazuje się nie zdolny do tworzenia sprawnego systemu. Dlatego też niepełnosprawni wciąż dostają ofertę znaną z poprzedniej epoki: jałmużnę zamiast pracy.

Autor: Sławomir Piechota
Autor jest radcą prawnym, ekspertem Konfederacji Pracodawców Polskich, "Integracja" 3/2004

Wykorzystano następujące publikacje: Antonia Mochan, Joint Employment Report, Bruksela 2004; Janusz Gałęziak, Osoby niepefnosprawne na rynkach pracy krajów Unii Europejskiej, Warszawa 2004; "Polityka" 40/2003; "Racjonalizacja wydatków społecznych" - raport MGPiPS 2003.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas