Malarstwo i poezja
Krystyna Kostal-Góral jest poetką i malarką, pochodzącą ze Lwowa. Przedstawiamy kilka wierszy i obrazów, wykonanych różnymi technikami oraz oddajemy głos artystce.
„Poezja Krzysi to cała ona. Kochana i kochająca świat i ludzi. Dostrzegająca najmniejsze szczegóły, licząca kroki, wąchająca kwiaty, zamyślona, malująca, czasem psotna… W Jej wierszach jest też dużo pokory i umiłowania Boga, który wie co nas czeka… Żyje cierpliwie i uważnie, by nie zmarnować ani chwili. Gotowa na wszystko, co niesie los.”
Olga Janaszek-Serafin, Fundacja im. Doktora Piotra Janaszka „Podaj dalej”
Czy widzieliście kiedyś poezję, dynamiczną, kolorową, nasyconą miłością, mądrością i siłą? Czy słyszeliście kiedyś rysunek, który mówi, śpiewa, krzyczy i prosi? A ja miałem takie szczęście. Wtedy gdy poznałem twórczość Krzysi, zdolnej, unikalnej poetki i malarki ze Lwowa.
dr Aleksandr Borżyjewski
Krystyna Kostal-Góral: Przez większość życia mieszkałam we Lwowie, studiowałam w Lublinie. Od 2011 roku jestem członkiem plastycznej szkoły „Wrzos” przy Lwowskim Towarzystwie Miłośników Sztuk Pięknych. Moim zamiłowaniem i pasją życiową od zawsze była poezja i sztuka. Dlatego brałam udział w wielu konkursach literackich i plastycznych, a jednym z ważniejszych takich zdarzeń był udział w międzynarodowej Abilimpiadzie im. dr. Piotra Janaszka (czyli olimpiadzie umiętności osób z niepełnosprawnością) w Koninie.
Miałam kilka wystw zbiorowych z członkami szkoły plastycznej „Wrzos” i indywidualnych tj. „Zwierciadło wyobraźni” 2011r., „Cztery pory roku” 2011 r., „Świat kobiety” 2014 r. i „Boży Dar Życia” 2017 r. Oprócz tego publikowałam między innymi w antologii „My Ludzie Lwowa” pod redakcją Teresy Kulikowicz-Dutkiewicz 2006 r. czy „Хорові та Вокальні твори” (pl. Utwory chóralne i wokalne) Mikołaja Popenko 2007 r.
W życiu prywatnym los nie szczędził mi lekcji, jednak Wielka Łaska Boża i bezcenny Dar Życia motywują do działania i twórczości, przytulając swoje pociechy do serca, postanowiłam działać i jednym z kroków do działania jest wydany mój tomik poezji. Zapraszam do refleksji na temat różnych perypetii życiowych w pięciu poniższych utworach.
«Tęsknota»
Jak tęskno za Krajem
Co mi pachnie Rajem,
Co ma smak czereśni,
Co orlik ten Biały
Z gór co dzień spoziera
Tatr harde skłony i fale Bałtyku.
Co w chmurach wyżyny
A w mgłach niziny wonne —
Łąk kwiecistych plamy.
We snach z nim wędrując
Zapach cudny czując
Budzę się malując
Tą tęsknotę moją
Za Krajem co mi pachnie Rajem
Co ma smak czereśni,
Gdzie orlik ten Biały…
Z gór dumnie widnieje.
(K)
«Historia pewnej panny» lub «spowiedź publiczna»
Pewna panna sobie była
i tak cudnie sobie żyła
Czego chciała wraz to miała
Trochę czasem malowała,
Ciut uczyła się leniwie
Trochę skrzypiąc trochę chciwie
Potem nieco zwariowała
I córeczkę zaraz miała
Córcia pięknie sobie rosła
No a panna już dorosła
Trochę tam i trochę tędy
Wciąż chce dążyć hen za wiatrem
Tam do tęczy ku obłokom
coraz szybciej coraz prędzej
zgoła, zdoła czy nie zdoła
biegnie, krąży, tańczy, walczy…
Gdy już wzięła ją cholera
Zaraz miała kawalera
ten nie zdążył się obejrzeć
Już im walca grali wszędzie
W wielkim pędzie
Już kawaler się rozluźnił
To już było trochę później
Panna głową pokiwała
mocno w garść się tak schwytała
Walca grała coraz wolniej
Była trochę już nie w formie
do szpitala ją zawieźli
póki wieźli ledwo leźli
Jak dowieźli, o mal włos,
było dzwonić po lekarza aptekarza czy grabarza
Lecz się stała CUDU MOC
Wyciągnęli ją w ten czas
Wymodlili, Wybłagali
Na dodatek Jana dali
Teraz babka z Bożej Łaski
żyje sobie zbiera drzazgi
Ma córeczkę i ma syna
Boli ją ta łepetyna,
wciąż rozmyśla co i jak
gdy Pan Bóg ocalił życie
Co przeskrobać ma o świcie.
(K)
(ten tekst został napisany po ok. 2 tygodnie po półrocznym pobycie w szpitalu)
«W podziękowaniu Panu Bogu i wszystkim kto z Jego Łaski przyczynił się do uratowania synka i mojej skromnej osoby»
«Gilotyna»
Gilotyna jak sprężyna
Raz,
Dwa,
Trzy
Ciało drży
Rozum w paski, zapał
chwacki
Gilotyna jak sprężyna
Raz
Dwa
Trzy
Raz
Dwa
Trzy
Już w kawałkach
Już w ogarkach
Raz
Dwa
Trzy
Ciało drży
Niemy krzyk,
czasu wybryk
Tylko mig
Niemy krzyk
Ku wolności,
Ku Radości
Bez sprzeczności,
Bez tych mdłości.
Wielki młyn
Bez odchodów, bez powodów.
Ciało drży, dusza śpi Gilotyna, jak sprężyna
Raz,
Dwa,
Trzy…
(K)
************
Odraza, zaraza i gwałt,
Dusza ma drapie jak hart,
Ucieka, wciąż goni i drży
W pościgu,
Wyścigu,
Bez rat
Odraza, zaraza i gwałt
Dusza wciąż gna jak ten
hart.
Nie czuję nie mogę
i nie chcę
By
głos ten, obecność
i
chwyt
Byt
a
Dusza jak liść wciąż trzepoce
Tak
We dnie i w nocy
Bronie swej twierdzy,
szamoce,
Odraza zaraza i gwałt
Ma Dusza
wciąż gna
jak ten
hart
Odraza, zaraza i gwałt…
(K)
*******
Wielka gala
Wielka hala
Niewidomy, lecz świadomy
muzyk gra
Klawo tańczą poloneza
Po kącikach szepcą sobie,
o osobie,
czy sposobie,
Muzyk gra
Niewidomy, lecz świadomy
Muzyk pełen optymizmu
Pesymizmu, szowinizmu
Ostro ucho wyszlifował
I nastawił go zuchwale
I po chwale
Szlocha w kącie,
go nie zmąci
lecz sam fakt
Ludzie bawią się wesoło,
Wciąż ze sobą i ku sobie
przy osobie
Muzyk siedzi, tęgo śledzi
Nie widomy, lecz świadomy
Zaszlochany, czy kochany?
Cicho w kącie koniak chłepce
Muzę gonić swoją nie chce.
Nie widomy, lecz świadomy
Sztuki dźwięki swej łoskoce
i chichoce,
cicho,
szczerze
Nie w eterze,
Lecz w sweterze
Niewidomy, a świadomy
(K)
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz