Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Łatwiej sprawnemu zagrać niepełnosprawnego

24.02.2011
Autor: Magdalena Gajda
Źródło: inf. własna

„Dlaczego w Polsce nie ma aktorów z niepełnosprawnością?” na to pytanie starali się odpowiedzieć goście programu „Dzień Dobry TVN” wyemitowanym 24 lutego. – Bo łatwiej osobie sprawnej zagrać niepełnosprawną niż niepełnosprawnej sprawną – powiedział prof. Bronisław Wrocławski, aktor z teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi.

Krzysztof Zanussi, jeden z najbardziej uznanych polskich reżyserów, przygotowuje film, którego  główny bohater choruje na dystrofię (zanik) mięśni. Realizację filmu wstrzymano, bo Zanussi chciał zatrudnić do tej roli autentyczną osobę z niepełnosprawnością, a w Polsce nie ma takich aktorów. W naszym kraju role osób z niepełnosprawnościami grają aktorzy sprawni – np. Krystyna Janda zagrała w filmie pt. „Parę osób mały czas”, Jadwigę Stańczakową, niewidomą przyjaciółkę Mirona Białoszewskiego.

Przedstawiciele wyższych szkół filmowych i teatralnych niechętnie mówią o tym, dlaczego ich uczelnie nie przyjmują osób z niepełnosprawnością. Autorzy krótkiego felietonu przedstawionego w czwartkowej „telewizji śniadaniowej” TVN mówili o barierach architektonicznych, które uniemożliwiają osobom z różnego rodzaju niepełnosprawnościami korzystanie z budynków oraz uczestniczenie w zajęciach, ale i o barierach mentalnych. Nie przyjmowanie osób z niepełnosprawnością na studia aktorskie tłumaczy się pewnego rodzaju troską o nich, ochronieniem ich przed zawodowym rozczarowaniem. W biznesie filmowo-teatralnym panuje bowiem zasada, że aktor musi umieć zagrać wszystko. Ponieważ osoby z niepełnosprawnościami są w różny sposób ograniczone, prawdopodobnie po ukończeniu studiów nie otrzymałyby żadnych propozycji pracy.
 
Do porannego programu telewizji TVN zaproszono dwóch polskich aktorów, w których dorobku znalazły się role osób z niepełnosprawnością. Zbigniew Zamachowski zagrał mężczyznę poruszającego się na wózku w filmie pt. „Cześć Tereska”. Przygotowania do roli wymagały długich i żmudnych ćwiczeń. – Zwłaszcza, że w filmie była jedna scena akrobatyczna. Jechałem na tylnych kołach wózka z dzieckiem na kolanach. Trenowałem ten manewr w domu z własnym dzieckiem – wspomina Zamachowski. Opowiadając o przygotowaniu się aktora do roli osoby z niepełnosprawnością powołał się na przykład Brytyjczyka Daniela Day-Lewisa, który w filmie Jima Sheridana pt. „Moja lewa stopa” zagrał Christy’ego Browna, artystę malarza zmagającego się z porażeniem mózgowym, urodzonego niemal całkowicie sparaliżowanego i w dodatku przez większość dzieciństwa uznawanego za niepełnosprawnego intelektualnie. Daniel Day-Lewis wcielił się w tę rolę tak przekonywująco, że wiele osób, które widziało film uznało, że aktorem jest naprawdę osoba z porażeniem mózgowym. Lewis otrzymał za tę rolę Oscara dla aktora pierwszoplanowego. 

Zbigniew Zamachowski zna środowisko osób z niepełnosprawnością – współpracuje z Fundacją Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, uczestniczy w spotkaniach i rozgrywkach sportowych z niepełnosprawnymi. – Zdarzyło mi się brać udział w turniejach szermierczych, ale siedząc na wózku. Co roku, na Rynku w Krakowie rozgrywany jest mecz siatkówki ze sportowcami paraolimpijskimi i jeszcze nie udało nam się z nimi wygrać – opowiadał Zamachowski w programie „Dzień Dobry TVN”. Postrzega on osoby z niepełnosprawnością za w pełni „normalne”, ale przyznaje, że osobie sprawnej łatwiej zagrać niepełnosprawną niż odwrotnie.

Inną opinię zaprezentował Artur Barciś, który podkreślił, że „talent nie wybiera”. Skoro los obdarza szczególnymi predyspozycjami do aktorstwa osoby sprawne, to równie dobrze może tak uczynić w stosunku do osób z niepełnosprawnością. Ważne jest to, aby przyszły aktor z niepełnosprawnością zdawał sobie sprawę, że być może przyjdzie mu grać tylko jeden typ ról, a nie wszystkie.

Artur Barciś zagrał niepełnosprawnego intelektualnie w stopniu lekkim Janka Kaniewskiego w serialu „Doręczyciel” zrealizowanym i emitowanym przez Telewizję Polską. Podobnie jak Zamachowski, także i Barciś długo przygotowywał się do tej roli. – Przyznaję, że podglądałem dyskretnie osoby, które zachowują się w sposób odmienny. Zdarzało się, że np. wchodziłem za taką osobą do baru mlecznego, siadałem w drugim kącie sali, obserwowałem jej ruchy, mimikę, gesty, sposób mówienia i naśladowałem je. To bardzo trudne „nałożyć” na siebie kogoś innego, kim się zupełnie nie jest – powiedział Artur Barciś.

Więcej o tym dlaczego nie ma w Polsce aktorów z niepełnosprawnością czytaj także w artykule: „Misja na wizji” - /ledge/x/21902 .

 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas