Przedszkolanki z Chojnic dręczyły dzieci z niepełnosprawnością
Trzy przedszkolanki z niepublicznego przedszkola w Chojnicach dręczyły dzieci z niepełnosprawnością z grupy integracyjnej czterolatków. Rodzice zgłosili ten fakt do burmistrza miasta, a zaraz potem ich dzieci zostały skreślone z listy przedszkolaków – donoszą dziennikarze magazynu „Polska i Świat” z TVN24.
O tym, że w chojnickim przedszkolu integracyjnym od miesięcy miało dochodzić do psychicznego i fizycznego znęcania się nad dziećmi, dwa tygodnie temu redakcję magazynu „Polska i Świat" poinformowali rodzice.
- W przypadku moich bliźniąt wkładano im chusteczki do ust. Wobec pozostałych dzieci, czy znacznej części, było to: zamykanie w kantorku ciemnym, gdzie działało ksero, gdzie były środki, detergenty, rzucanie laczkiem. W dwóch przypadkach dzieci mówią o opluciu przez inną panią przedszkolankę dziecka, wkładania patyczka do ust – opowiadał jeden z ojców dzieci z autyzmem.
Zaalarmowani opowieściami przedszkolaków rodzice zgłosili sprawę policji.
Dwa tygodnie temu sprawą zajął się burmistrz Chojnic, który złożył zawiadomienie do prokuratury, poprosił o interwencję biuro Rzecznika Praw Dziecka oraz zwrócił się o kontrolę do kuratorium oświaty.
- Udało się nam porozumieć z panią dyrektor przedszkola samorządowego, o czym powiadomiłem rodziców dzieci, iż będą mogły uczęszczać do przedszkola publicznego, miejskiego, w zespole szkół numer 7. To przedszkole dotychczas nie było przedszkolem integracyjnym – powiedział Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic.
Trzy wychowawczynie, które miały dopuszczać się nieprawidłowości w opiece nad czterolatkami, tymczasowo zostały odsunięte od pracy z dziećmi.
Komentarze
-
Brak działań ze strony rządu i organizacji.
28.05.2019, 10:18Takie jest właśnie podejście społeczeństwa do osób z niepełnosprawnościami. A dlaczego? Dlatego, że ani rząd, ani Rzecznik ds osób Niepełnosprawnych, ani żadne fundacje nie pomagają w pokazywaniu pozytywnego wizerunku chorych! Społeczeństwo widzi niepełnosprawnych tylko wtedy kiedy ci, zrozpaczeni i doprowadzeni do ostateczności wychodzą na ulice strajkować. Bo żyją w nędzy i upokorzeniu. Spycha się chorych na margines i dzieci rosną w przeświadczeniu, że człowiek chory to jakiś ufoludek, którego najlepiej wyśmiać i pozbyć się z otoczenia. Nie ma programów telewizyjnych z osobami chorymi, nie pokazuje się polskich mistrzów paraolimpiad itd. Totalny brak znajomości chorego człowieka powoduje całkowity brak empatii i zrozumienia. Nawet u dorosłych. To się powinno zmienić ale niestety, w tym kraju to się nigdy nie stanie. Rząd i politycy pokazali, że można chorych obrażać, opluwać i wykorzystywać do swoich celów. I ludzie ich naśladują....odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Dentezja – bezpłatna stomatologia bez barier dla osób z niepełnosprawnością w Warszawie
- Gospodynie turnieju minimalnie lepsze. Porażka Polek w meczu otwarcia MŚ
- Nowy system rezerwacji wizyt w urzędzie miasta
- Codziennie stajemy do walki: z miastenią twarzą w twarz
- Ze wsparciem samej Ewy Pajor. Polki otworzą pierwsze w historii MŚ w ampfutbolu!
Dodaj komentarz