Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Z pomocą sponsora

27.10.2010
Autor: Damian Szymczak, Fot. Damian Szymczak
Źródło: Integracja 3/2010

Wiele jest w Polsce Środowiskowych Domów Samopomocy (ŚDS). Mało jednak takich, przy których budowie połowę kosztów pokrył miejscowy biznesmen, a jego dzieci stworzyły fundację, by nadal pomagała placówce.

Osoby niepełnosprawne dowożone są do szkół i ośrodków pomocy tylko do czasu, gdy skończą naukę. Czyli mniej więcej do uzyskania pełnoletności. Co później? Z reguły: cztery ściany, nuda i samotność. Tracą wtedy umiejętności, jakie nabyli, zapominają, czego ich nauczono. Domy, w których można im pomóc, dużo kosztują.

On słowa dotrzymywał
We Włoszakowicach, gminnej wsi powiatu leszczyńskiego, mimo kosztów postanowiono taką placówkę stworzyć. We wrześniu 2003 r. radni podjęli uchwałę. We Włoszakowicach gmina ma budynek, który przez lata dzierżawiła spółdzielnia ogrodniczo-pszczelarska z Leszna. Dzierżawę wypowiedziano, a koszt prac adaptacyjnych obliczono na 650 tys. zł.

Połowę sumy zadeklarował miejscowy przedsiębiorca Werner Kenkel, który w gminie miał dwie fabryki tektury falistej i opakowań. Od wielu lat pomagał i wspierał akcje charytatywne i różne zbiórki dla ubogich. Co ciekawe, nie podpisano z nim umowy.

Zdjęcie: Środowiskowy Dom Samopomocy

– Zawarliśmy układ dżentelmeński – wspomina Stanisław Waligóra, wójt Włoszakowic, który kieruje gminą od 20 lat. – Pieniądze przekazywał w formie darowizny. Ówczesne przepisy na to pozwalały. Ja i radni znaliśmy Wernera od lat i wiedzieliśmy, że jeśli dał słowo, to go na pewno dotrzyma.
Kenkel wpłacał pieniądze w ratach. Drugą połowę wyłożyła gmina. Prace adaptacyjne rozpoczęto wiosną 2004 r.

Gdzie te łóżka?
Środowiskowy Dom Samopomocy we Włoszakowicach rozpoczął pracę 1 września 2005 r., otwarto go oficjalnie 1 października, a 14 listopada poświęcono. Werner Kenkel zmarł przed otwarciem. 21 grudnia odbyła się więc ważna, ale smutna uroczystość – nadanie imienia. Nikt nie miał wątpliwości, że ŚDS powinien nosić jego imię.

Kierowniczką ŚDS została Mariola Żołędziejewska, emerytowana nauczycielka z Włoszakowic, oligofrenopedagog. Znała ludzi niepełnosprawnych z całej okolicy.
– Odwiedzałam ich rodziny – wspomina. – Zapraszałam na zajęcia. Większość dzisiejszych podopiecznych reagowała strachem. Bali się, że to placówka całodobowa, gdzie będą odizolowani. Prosiłam, by przyszli i sami się przekonali, że tu nie ma łóżek.

Nie tylko z tej gminy
Na zajęcia odbywające się od poniedziałku do piątku, od 7.30 do 15.30, uczęszcza 35 osób. Dojeżdżają z gminy Włoszakowice i sąsiednich: Wijewo i Przemęt. Pięciu dojeżdża ze Wschowy, z sąsiedniego powiatu. Tamtejszy MOPR zabiegał o przyjęcie swych podopiecznych i za nich płaci.

Zdjęcie: Środowiskowy Dom Samopomocy i jego mieszkańcy

Podopieczni placówki to osoby  z zaburzeniami neurologicznymi, psychicznymi i z niepełnosprawnością intelektualną. Do dyspozycji mają sześć pracowni: plastyczno-techniczną, krawiecko-dziewiarską, informatyczną, muzyczno-teatralną, zachowań społecznych i gospodarstwa domowego. Oprócz tego salkę rehabilitacyjną, gabinet lekarsko-pielęgniarski, gabinet psychologa. Personel tworzy 13 osób, w tym: sześciu terapeutów, rehabilitantka, opiekunka, pielęgniarka, kierowca i dwóch pracowników administracyjnych. Raz w tygodniu konsultacje prowadzą psycholog i neurolog. Dzięki pracy specjalistów możliwe jest ustalenie indywidualnej rehabilitacji.

Także pomoc dla rodzin
W placówce funkcjonuje Rada Rodzin, aby w miarę możliwości angażować w działalność Domu rodziców lub opiekunów. Podopieczni mają demokratycznie wybieraną Radę Domu.
– Nieraz słyszałam opinie, że gmina wydała dużo pieniędzy na stworzenie Domu, a pomagamy tylko 35 osobom  – mówi Żołędziejewska. – A korzyści mają też ich rodzice, opiekunowie, krewni. Nasi podopieczni utrwalają tu pozytywne nawyki, jak np. dbałość o higienę. Uczą się prostego gotowania, rozwijają zdolności manualne. To wszystko odciąża bliskich.
– Prowadzimy terapię tak, aby nasi podopieczni byli przygotowani do samodzielnego życia przy wsparciu środowiska, a nie stali się pensjonariuszami Domów Pomocy Społecznej. To byłoby znacznie kosztowniejsze dla gminy – dodaje kierowniczka.
Planuje stworzyć przy domu Klub Integracji z salką rehabilitacyjną i klubową, udostępnianą organizacjom pozarządowym działającym w gminie. Warunki do rozbudowy placówki są, zajmuje ona bowiem około połowy budynku. Resztę można przerobić, choć trzeba na to zdobyć pieniądze.

Wspólne przygotowanie
Placówka finansowana jest przez Urząd Wojewódzki w Poznaniu. I ma sponsora. To fundacja „Jesteśmy – więc pomagamy”, zarejestrowana 13 lipca 2005 roku, a założona przez synów Wernera Kenkla i gminę Włoszakowice. Prezesem został wójt Waligóra. Celem fundacji jest niesienie pomocy osobom z niepełnosprawnością i chorym, a także znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej i życiowej. Fundacja współfinansuje terapię zajęciową, zajęcia rehabilitacyjne i wyjazdy edukacyjno-turystyczne.

Jednym z najważniejszych jej zadań jest wspieranie Środowiskowego Domu Samopomocy we Włoszakowicach. Od czasu powstania Domu fundacja dofinansowuje zakup leków i sprzętu medycznego, przygotowuje świąteczne podarki, dokłada do wycieczek i wyjazdów osób z niepełnosprawnością. Co roku przeznacza na to 20-40 tys. zł.
– Musimy jednak spełniać jeden warunek – zaznacza kierowniczka.
– Najpierw podejmujemy działania na rzecz pozyskania środków poprzez składanie wniosków i projektów konkursowych. Środki własne, często wymagane przy składaniu projektów, zapewnia nam fundacja. Na wycieczki i imprezy symbolicznych wpłat dokonują podopieczni. Mogą się czuć dowartościowani i współodpowiedzialni za podejmowane działania, a jednocześnie mieć świadomość, że w trudnych chwilach mogą liczyć na pomocną dłoń fundacji. Jesteśmy – więc pomagamy.
 

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • pomoc dla nas bez nas
    15.12.2010, 19:34
    Wielkie dzieki tej kobiecie za zauwazenie problemu ale na Milosc Boska pozwolcie jej dzialac dla tych 35 ludzi bo to konieczne Niepełnosprawni to ludzie z ktorymi trzeba specjalnie pracowac i ulatwiac im zycie Na razie tylko sie slyszy ze komus sprawiamy klopot bo wymagamy za duzo Nie wolno nam wedlug wladz byc w spoleczeństwie mamy przebywac w molochach z obsuga dla siebie jak dlugo!!!!
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas