Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Migawki z Ukrainy

07.10.2010
Autor: Oprac. ks. Andrzej Bafeltowski, fot. ks. Andrzej Bafeltowski
Źródło: Integracja 3/2010

Od pół roku znowu mieszkam na Ukrainie. Jestem księdzem. Poruszam się na wózku. 16 lat po wypadku powróciłem na Ukrainę, by pomagać w parafii rzymskokatolickiej w Makiejewce koło Doniecka, oddalonej od Warszawy o ponad 1600 km.

Latem miałem okazję przejechać samochodem Ukrainę i poczynić trochę spostrzeżeń na temat sytuacji osób z niepełnosprawnością w tym kraju. Przemierzałem miasta i stepy wschodniej Ukrainy – pięknej ziemi zamieszkanej przez gościnnych ludzi. Nie widać tam jednak osób niepełnosprawnych na ulicach – poza... żebrakami.

Gdzie się pomodlić...

W parafiach Donbasu poznałem kilku niepełnosprawnych górników. Iwan stracił nogę w kopalni. Porusza się samodzielnie dzięki protezie, nawet prowadzi samochód. Franc, górnik z miasta Szachtiorsk, miał wylew i jest częściowo sparaliżowany. Zawsze w niedzielę czeka przed domem na księdza, który zabiera go na mszę do sąsiedniego Toreza. Pewnej niedzieli zastępowałem tego księdza i przyjechałem po Franca. W ten sposób do grona modlących się w kaplicy wiernych dołączyło dwóch niepełnosprawnych. W Torezie starostą parafii jest Adam, który chodzi o kulach. Po mszy świętej poprosił, by podwieźć go do domu, bo jego synowi akurat coś wypadło i nie mógł po niego przyjechać. Tak więc tego dnia z nabożeństwa wracało razem trzech... niepełnosprawnych.

Niestety, ani cerkwie, ani zbory protestanckie, ani jedyny w Doniecku kościół rzymskokatolicki nie są przystosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością. Nowy kościół św. Józefa w Doniecku ma podjazd, lecz tak stromy, że, aby po nim wjechać, wózkowicz potrzebuje pomocy dwóch silnych osób. Dzięki mojej obecności w tej parafii ksiądz proboszcz zaczął zastanawiać się nad tym, jak ten podjazd przerobić.
My, na swoim terenie, zrobiliśmy podjazdy do kaplicy w Makiejewce.

Gdzie się zrelaksować...

Podczas tej podróży próbowałem znaleźć w milionowym Doniecku basen dostosowany dla wózkowiczów. Na siedem obiektów (wg danych z internetu) żaden nie jest przystosowany do ich potrzeb. Podobnie restauracje i kina. Chcąc wejść do gmachu opery i baletu, musiałem z pomocą kilku osób pokonać 30 stopni. Jedynie nowe, otwarte w ostatnim roku supermarkety: Auchan, Praktiker i ukraiński Epicentr – są budowane już według europejskich norm.

Byłem też trzy dni na Krymie. Zamierzałem poznać Narodowe Centrum Ukrainy – nowoczesny ośrodek paraolimpijski, znajdujący się w Eupatorii. Słyszałem o tym centrum od  niepełnosprawnego znajomego, mieszkającego we Lwowie. Za jego pośrednictwem udało mi się skontaktować z rehabilitantką, która pomogła znaleźć miejsce w przystosowanym dla wózkowiczów nowym korpusie rehabilitacyjnym. Dzięki temu miałem okazję zażyć kąpieli w morzu, zjeżdżając z plaży po specjalnym drewnianym trapie dla wózkowiczów.

Odwiedziłem też Jałtę, słynny kurort na południu Krymu. Nadmorski bulwar jest dostępny dla wózkowicza, ale niestety nie znalazłem zejścia na plażę. Odprawiłem w Jałcie mszę świętą w kościele przy Puszkińskim bulwarze i po dwóch godzinach spaceru wróciłem na Donbas.

Ukraina z pewnością może się pochwalić Areną – nowym stadionem Szachtara w Doniecku. To świetnie przygotowany obiekt. Ma dostosowane kasy, przejścia, miejsca dla osób niepełnosprawnych na płycie stadionu oraz miejsca do parkowania dla kierowców z niepełnosprawnością. Wieczorem oświetlona Arena przypomina latający spodek.

Zdjęcie stadionu w Doniecku

Na co dzień i na święto futbolu

Życie niepełnosprawnego Ukraińca nie jest wesołe. Ukraina, wg statystyk, ma 2,7 mln niepełnosprawnych obywateli, w różnym stopniu i z różnego rodzaju niepełnosprawnościami – począwszy od inwalidów wojennych z Afganistanu, poprzez osoby z niepełnosprawnością nabytą w wyniku pracy w różnych zawodach, aż po dzieci, które urodziły się po awarii w Czarnobylu… I, oczywiście, wiele jest osób, które stały się niepełnosprawne z różnych powodów – jak w każdym państwie. Niestety, dworce, urzędy publiczne, kina, teatry są w tym kraju niedostosowane. Brak jest nawet dostępnych przejść dla pieszych – wszędzie straszą wysokie krawężniki i strome schody.

Można zatem odnieść wrażenie, że na Ukrainie... nie ma osób z niepełnosprawnością. I chociaż zarządzenia prezydenta i rozporządzenia Rady Najwyższej Ukrainy mówią o konieczności przystosowania do ich potrzeb obiektów publicznych, dostosowaniu transportu, miejsc do parkowania – to wciąż pozostają one tylko na papierze.

Na razie razem z Ukrainą czekamy na Euro 2012. Donieck ma być jednym z czterech miast Ukrainy, w których rozegrane zostaną mecze eliminacyjne. Stadion już jest. Podobno najnowocześniejszy w Europie. Teraz potrzebne są następne inwestycje. Ważne jest, by temat niepełnosprawności zaistniał w społecznej świadomości. Aby wkrótce również na ulicach Ukrainy pojawili się niepełnosprawni ludzie...

ks. Andrzej Bafeltowski


KOMUNIKACJA

Drogi

Ukraińskie drogi są szerokie, ale ich jakość jest o wiele gorsza niż w Polsce. Na głównych szlakach do Kijowa prowadzone są remonty. Droga ze Lwowa przez Równe do Żytomierza, zbudowana jako droga szybkiego ruchu (dwupasmówka), jest w ciągłym remoncie, ma dostępny tylko jeden pas ruchu z ograniczeniami prędkości. Z Żytomierza do Kijowa też prowadzi dwupasmówka, ale często z ograniczeniami prędkości. Na wschód od Kijowa jest dobra trasa przez Połtawę do Charkowa, często tylko z jednym czynnym pasem ruchu. Tak zwana autostrada z Charkowa do Dniepropietrowska to zwykła dwupasmówka przypominająca dawną autostradę do Berlina. Jedyny odcinek autostrady, jaki spotkałem (a przejechałem ok. 10 tys. km), to 30 km czteropasmowej trasy z Kijowa na lotnisko w Boryspolu.

Stosunkowo najlepsze drogi ma Krym, który jest autonomiczną republiką. Najgorsze są w miastach, zwłaszcza na obwodnicach, z których korzysta ciężki transport. Mają koleiny, także poprzeczne wgłębienia i dziury, szczególnie po zimie. Dziury są remontowane dopiero w maju i czerwcu, więc do lipca jeździ się slalomem.

W miastach przy przejściach dla pieszych zaskakują nieoznakowane spowalniacze. Można się też spodziewać częstych patroli milicji, zwłaszcza w obszarze zabudowanym. Lubi ona zatrzymywać auta z zagraniczną rejestracją, ale wobec kierowców niepełnosprawnych jest pozytywnie nastawiona.

Koleje

Ukraińskie koleje żelazne zachowały wiele zwyczajów sowieckich.

Na dalekobieżne przejazdy wszystkie bilety muszą mieć rezerwację. Nie ma zniżek dla osób niepełnosprawnych. Wagony występują w trzech kategoriach: jako osobowe, tzw. „płatskartnyj” (kuszetki bez przedziałów) i „kupejnyj” (sypialny, przedziały 2- i 4-osobowe).

Dla wózkowicza podróżującego z Warszawy do Kijowa najlepszy jest wagon sypialny ukraiński, w którym można jeździć wąskim wózkiem po korytarzu. Bilet kosztuje ok. 300 zł w jedną stronę. Niestety, na dworcu w Kijowie perony są o wiele niższe niż w Warszawie i trzeba pomocy kilku osób, by wynieść wózkowicza na peron. Dworzec pasażerski w Kijowie jest niedostosowany.

TRANSPORT MIEJSKI

Metro

Metro mają trzy wielkie ukraińskie miasta: Kijów, Charków i Dniepropietrowsk. Budowane jeszcze w czasach sowieckich pozostało nieprzystosowane. Nie ma wind, wyposażone jest jedynie w ruchome schody.
Autobusy, trolejbusy, tramwaje nie są dostosowane. Najbardziej popularne mikrobusy, tzw. marszrutki, też nie mają żadnych dostosowań.
Dla osób niepełnosprawnych pozostają taksówki, ale kogo spośród ukraińskich niepełnosprawnych na nie stać?

Samolot

Lot z Warszawy do Kijowa trwa 1,5 godziny. Bilet tam i z powrotem można kupić za min. 800 zł. Tanie linie oferują tylko lot na trasie Katowice – Kijów (Wizzair), nie wiem jednak, jak jest u nich z dostosowaniem. Lotnisko w Boryspolu znajduje się ok. 30 km od Kijowa, trzeba więc doliczyć co najmniej godzinę na dojazd do centrum. Mimo tej niedogodności, w porównaniu z innymi środkami lokomocji, podróż samolotem z Warszawy do Kijowa i tak trwa najkrócej.

Jeżeli podróżujesz na wózku, powinieneś to zgłosić na lotnisku przynajmniej 48 godzin przed odlotem. Wózek będzie podróżował w luku bagażowym, więc trzeba dobrze zabezpieczyć wszystkie jego ruchome części, jak podnóżki czy boczki, aby w czasie podróży nic nie odpadło.

Komentarz

  • Bariery są i w Polsce
    VIRGIN
    12.10.2010, 11:58
    KS. ANDRZEJ OPISUJE CIĘŻKĄ DOLĘ O.N. NA UKRAINIE ALE TAKOWE BARIERY SĄ TAKŻE I NA POLSKIEJ PROWINCJI. ANDRZEJU - TRZYMAJ SIĘ ZDROWO! POZDROWIENIA OD KOLEGI Z GAR - SPAŁA 1994.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas