Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

On nie mógł zatańczyć

26.08.2010

Przeczytałam w portalu www.niepelnosprawni.pl artykuł o tym, jak żyć po amputacji kończyn. Szukałam takich danych nie dlatego, że jestem osobą po amputacji, ale dlatego, że poruszyła mnie pewna sprawa.
 
Właśnie wróciłam z urlopu z Zakopanego. Było świetnie, znowu zdobyte parę punktów, trochę kilometrów w nogach. Kiedy wieczorami spacerowałam z dziećmi i mężem po Krupówkach, poruszył mnie widok młodego mężczyzny, który siedział na wózku z kartką, na której było napisane, że jest po amputacji obu nóg i ręki i zbiera pieniądze na protezy. Jego widok był dla mnie tak poruszający, bo nie pasował do tego tętniącego życiem i tanim bazarowym blichtrem miejsca. Tam podobno każdy się świetnie bawi (ja akurat nie), co kilka metrów stoją przebierańcy, mimowie, grajkowie i wszelkiej maści artyści, prześcigający się w pomysłach, jak tu zawalczyć o uśmiech i portfel turysty. On tylko siedział, ...bo nie mógł zatańczyć, zagrać, pokazać sztuczki. Pewnie by mógł zaśpiewać, tylko kto by chciał go słuchać... Turysta jak turysta, wrzuci grosik, by uspokoić sumienie i pędzi dalej z uśmiechem, nie zatrzymując się przy ludziach, którzy nie pasują do tego radosnego miejsca.
 
Ja też wrzuciłam grosik. Aby uspokoić sumienie. Ale od chwili, gdy go zobaczyłam, jego smutna twarz nie dawała mi spokoju i postanowiłam że napiszę do kilku fundacji, instytucji, bo może znajdzie się ktoś, kogo zainteresuje jego los i mu pomoże. Nie wiem, jak się nazywa. Jest młody, schludnie ubrany, ma profesjonalny wózek, zawsze stoi w tym samym miejscu, w górnej części Krupówek na wysokości oczka wodnego, naprzeciwko smażalni placków ziemniaczanych. To tak na wypadek, gdyby ktoś z Państwa chciał go odnaleźć i może mu pomóc...
 
Pozdrawiam serdecznie

imię i nazwisko autorki listu do wiadomości redakcji

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas