Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Odkorkowujemy wrażliwość

11.05.2010
Autor: Kornelia Wróblewska
Źródło: inf. własna

Jak ziarno do ziarna zebrane daje chleb, a kropla do kropli - gaszący pragnienie kielich, tak plastikowa nakrętka z pustego opakowania, pomnożona tysiąckroć, daje wózek inwalidzki - dla osoby z niepełnosprawnością możliwość godnego i samodzielnego życia.

28 stycznia 2010 r. Robert Pietras otrzymał wózek, na który czekał ponad rok. Tylko rok, biorąc pod uwagę cenę, jaką - za pośrednictwem Żoliborskiego Stowarzyszenia Dom Rodzina Człowiek - zapłacono za jego "szansę powrotu do życia". W liście opublikowanym w 2008 r. na stronie internetowej Stowarzyszenia Robert pisał: "Mam 23 lata i już za sobą całe życie: studia, ciekawą pracę, przyjaciół, wyznaczoną datę ślubu... A przed sobą cierpienie, upokarzającą bezradność, wegetację i brak sensu istnienia. 30 sierpnia 2008 r. uległem tragicznemu w skutkach urazowi kręgosłupa i jestem całkowicie sparaliżowany! [...] Szanowni Państwo, możecie mi dać szansę na powrót do życia. Liczę na ten piękny gest, który dla mnie – sparaliżowanego człowieka - oznacza wszystko: motywację do dalszej walki z chorobą, wiarę w siebie, a zwłaszcza nadzieję, że moje życie będzie jeszcze coś warte. Dajcie mi tę nadzieję!".

Ową nadzieją był wózek. Nie byle jaki - specjalistyczny, ultralekki, dający szansę na samodzielność. Problem był w cenie: 15 tys. zł to kwota niemała, a tym samym zniechęcająca, zwłaszcza darczyńców. Jednak prośba Roberta o wózek nie dotyczyła pieniędzy. Wręcz przeciwnie - była to prośba o... nic i odrobinę dobrej woli. O... zwykłe nakrętki.

Wielkie małe nic
Mowa o kawałku plastiku, śmieciu, który wraz z pustym opakowaniem po wodzie, soku, mleku, płynie do zmywania czy dezodorancie ląduje zazwyczaj w koszu na śmieci. Wystarczy chwila, aby dzięki jednemu gestowi - niewyrzuceniu takiego korka - dać człowiekowi nadzieję. Trzeba go odłożyć gdzieś w kuchni do pudełka. I zaszczepić to rodzinie, znajomym, przyjaciołom, kolegom w szkole i pracy.

Nakrętki zbiera już cała Polska. Nikt nie martwi się o transport, bo doświadczenie pokazało, że jeden dobry gest pociąga kolejne - zawsze znajdzie się ktoś, kto zaproponuje przechowanie nakrętek, ich przewóz do stowarzyszenia czy firmy recyklingowej, kto pokieruje akcją na terenie szkoły, firmy czy w rodzinnej miejscowości.

Uroczyste przekazanie wózka Robertowi Pietrasowi odbyło się w pubie Żagiel na warszawskim Żoliborzu. Mimo śnieżnej i mroźnej pogody przybyło wiele zaangażowanych osób. Przynieśli kolejne worki z nakrętkami. Sala była zatłoczona. Na spotkaniu pojawili się ludzie z różnych kręgów zawodowych i społecznych.

- W naszą akcję włączają się fundacje, stowarzyszenia, instytucje, szpitale, szkoły, wojsko, policja, sądy, prokuratura i różne firmy - powiedziała Zofia Korzeniecka-Podrucka, prezes Żoliborskiego Stowarzyszenia Dom Rodzina Człowiek. - Jest nas tutaj dużo, chociaż wiem, że nie wszyscy dotarli. Serdecznie dziękujemy. Kochani, sama nie mogłabym nic zrobić. Te wózki są zasługą was wszystkich.

Robert nie ukrywał wzruszenia: - Wózek to moja samodzielność. Bez niego nie jestem w stanie się poruszać. Dziękuję bardzo...

Do podziękowań przyłączyli się też jego rodzice: - Ludzie są niesamowici. W akcję zbierania nakrętek dla Roberta zaangażowało się nie tylko nasze miasto. Dowożono korki z całej Polski. Wiadomość rozeszła się pocztą pantoflową. Doświadczyliśmy wielkiej życzliwości i zaangażowania ze strony osób, których nie znamy. Bardzo dziękujemy.

Tego dnia Stowarzyszenie świętowało podwójnie. Zdobyło również wózek dla Moniki Stopczyńskiej, która zgłosiła się kilka tygodni wcześniej.

- Musiałam pomóc tej dziewczynie - opowiadała prezes Stowarzyszenia. – Byłam tak zdruzgotana jej mejlem, że odpisałam dopiero na drugi dzień. Monika nie potrzebowała specjalistycznego, drogiego wózka, tylko zwykły, a my akurat taki mieliśmy.

Monika nie miała wózka, chociaż choruje od 10 lat. - Większość czasu spędzam w domu lub szpitalu. Wózek pozwoli mi wychodzić do ludzi i normalnie żyć.

Nakrętkowy lider
- Wszystko zaczęło się wiosną 2009 r. - mówi Bogumiła Różycka z Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka". - Najpierw były to indywidualne zbiórki pracowników naszego Instytutu na rzecz szkoły dla dzieci słabosłyszących w Warszawie. Zbieraliśmy nakrętki na remont boiska. Zaangażowanie było tak duże, że postanowiliśmy wykorzystać rosnący zapał pracowników Instytutu, ale też pacjentów i ich rodzin.

W połowie roku Marzena Baranowska z Fundacji "Nasze Dzieci", działającej przy Klinice Onkologii w naszym Instytucie, rzuciła hasło: "Zbieramy nakrętki na wózki!". Pomysł się przyjął i projekt "Rodzinnej Akcji Odkręcania w IPCZD" trwa ponad rok. Zebrane nakrętki przekazujemy do Żoliborskiego Stowarzyszenia Dom Rodzina Człowiek.

- O nakrętkach powiedzieli mi wolontariusze - wspomina Marzena Baranowska. - Uznaliśmy, że taka akcja może naszych małych podopiecznych z Kliniki Onkologii zaangażować w słuszną sprawę, dać im poczucie, że są potrzebni. To istotne, zwłaszcza dla kogoś, kto jest chory i w pewnym sensie mieszka w szpitalu - aby mógł zrobić coś dla innych. I udało się!

Klinika po sześciu miesiącach przekazała Żoliborskiemu Stowarzyszeniu 2,5 t nakrętek. Dzieci były bardzo szczęśliwe. Oczywiście zbiórka trwa.

- Zaczęliśmy działać w 2007 r. - prezes Stowarzyszenia wyjaśnia "nakrętkową" ideę: - Pomysł na recykling zrodził się, z braku pieniędzy na wózek dla Natalii, która od 13 lat nie wychodziła z domu. Obiecałam, że coś wymyślę i zaczęłam dzwonić po firmach recyklingowych. Wypytywałam, czy coś skupują. Plastik. Ale jaki plastik? Twardy. A co to znaczy? Np. nakrętki. Więc ogłosiłam na zebraniu, że zbieramy nakrętki. Zareagowano śmiechem. "Po śmietnikach mamy chodzić?" - ktoś zapytał. Odpowiedziałam: "Nie. Będziemy zbierać korki w domu i prosić o to znajomych, szkoły, instytucje..." I tak poszło. Pierwszy wózek przekazaliśmy Natalii. Ten sukces pozwolił nam uwierzyć, że wszystko jest możliwe - mimo że 1 kg nakrętek to zaledwie złotówka, a na wózek – w zależności od typu - potrzeba od 7 do 16 t nakrętek. W ciągu trzech lat przekazaliśmy cztery wózki. Na liście oczekujących mamy dziewięć osób.

Nie tylko wózki
W akcję "Wózek za nakrętkę" włączają się nie tylko ci, którzy chcą dać wózek. Coraz częściej pojawiają się ludzie pokazujący osobom z niepełnosprawnością piękno i pełnię ich "ułomnego" świata. Bogdan Wiśniewski, z Polskiego Związku Żeglarzy Niepełnosprawnych, ufundował Robertowi i Monice weekendowy rejs wraz z osobami towarzyszącymi.

- Ludziom na wózkach też się coś od życia należy. Ja sam wiem, jak to jest, gdy choroba odbiera nie tylko sprawność, ale i nadzieję na normalne życie. Wydawać by się mogło, że niepełnosprawności i żeglarstwa nie da się połączyć. A jednak. Ludzie, gdy chcą, mogą wszystko: żeglować, robić patenty, fantastycznie spędzać czas. I ważne jest, by głośno o tym mówić, by zachęcać do rozwijania pasji.

Żagle to jeszcze nie wszystko. Norbert Kacprzak z Warsaw Baseball & Softball Club zachęcał do zaangażowania w inne, mało popularne w Polsce dyscypliny. Tłumaczył, jak ważna jest integracja i wspólne obcowanie ludzi.

- W naszym Klubie są różne grupy i wszyscy świetnie się dogadują i bawią, łamią stereotypy o wykluczeniu społecznym osób niepełnosprawnych. Sport to nie tylko aktywność fizyczna. To przede wszystkim siła walki, której wzmacnianie jest bardzo ważne, zwłaszcza w chorobie.

Zbierając nakrętki, można przekazać innym coś więcej niż wózek i "prostsze" życie. Można dać także nadzieję i wiarę w ludzi. Warszawskie Stowarzyszenie Dom Rodzina Człowiek jest liderem nakrętkowym. Co ważne - pomaga ludziom z całej Polski. Wystarczy się do nich zgłosić, przedstawić swoją sytuację, i zapisać na listę osób oczekujących.

Warto przy okazji zaznaczyć, że za przykładem Warszawy poszło już kilka miast. Jeżeli ktoś chce pomóc, bez problemu znajdzie punkt zbytu plastikowych nakrętek. 


Osoba kontaktowa: Zofia Korzeniecka-Podrucka, e-mail:pomoc@dom-rodzina-człowiek.org

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • rafcio
    rafcio
    24.05.2010, 11:51
    Bardzo popieram nakrętkową akcję i sam tą akce tez zbieramy na wtz tez nakretki wszczy zbierają
    odpowiedz na komentarz
  • Nakrętki
    Justyna
    15.05.2010, 16:17
    Bardzo popieram nakrętkową akcję i sama uczestniczę w niej od dawna jak tylko mogę je gdzieś w pobliżu przekazać. Propaguję ją wśród znajomych i w rodzinie. W mojej okolicy ostatnio zrobiło się w tym celu istne pospolite ruszenie dzięki temu, że komuś się chce zrobić coś dla innych. To nic trudnego a nawet z czasem "wchodzi w krew".
    odpowiedz na komentarz
  • zbiórka nakrętek Toruń/Bydgoszcz i okolice
    Radek Witkiewicz
    15.05.2010, 11:58
    Witam wszystkich Zapraszam do włączenia się zbiórki plastikowych nakrętek - po butelkach PET oraz chemii gospodarczej. Do tej pory zebraliśmy 4 tony nakrętek! Celem naszej akcji jest zebranie pieniędzy na obóz rehabilitacyjny dla nieuleczalnie chorego Natanka. Zebrane zakrętki zostaną sprzedane firmie recyklingowej. Wszystkie szczegóły dotyczące akcji oraz aktualna lista miejsc zbiórki zakrętek znajdują się na stronie http://akcja-nakretka.socjum.pl/. Zbieramy w Toruniu/Bydgoszczy/Chełmży/Pile/Włocławku i innych miejscach. Zachęcamy do zbierania plastikowych zakrętek. Zbieraj w domu, w pracy, wszędzie. Zapraszamy do kontaktowania się z nami: akcja.nakretka@gmail.com - wszelkie sugestie, pomysły są mile widziane. Możemy również odebrać od Ciebie zebrane nakrętki.
    odpowiedz na komentarz
  • co za podejście!
    kasia_duza
    14.05.2010, 11:49
    moim zdaniem wielkie brawa należą się pomysłodawcom i realizatorom projektu. fantastyczne połączenie integracji z ekologią! brawo! więcej takich inicjatyw!
    odpowiedz na komentarz
  • Co za czasy!
    Rrrr
    12.05.2010, 13:45
    Takie podstawowe oprzyrządowanie jak wózek to powinien NFZ refundować i to bez żadnej łaski, za te kosmicznie wysokie składki i podatki, które płacimy, a słyszymy tylko ciągle, że na nic nie ma pieniędzy i nakrętki trzeba zbierać, żeby tak podstawowe wyposażenie kupić - wstyd dla państwa polskiego! Akcja jak najbardziej szczytna i godna poparcia, tylko szkoda, że wymuszona koniecznością i pomoc idzie na tak podstawowe rzeczy, a nie na jakieś dodatkowe udogodnienia czy wsparcie.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas