Inny punkt widzenia. Zawalczyć o siebie
Zarówno niepełnosprawność wrodzona, jak i nabyta np. wskutek wypadku, jest dużym szokiem dla rodziny. Zorientowanie się, na czym polega skuteczna pomoc, to długotrwały, bolesny proces, przez który nie wszystkim udaje się przejść. Niektórzy rodzice do końca pozostają nadopiekuńczy. Nie pozwalają swoim dorosłym dzieciom na samodzielność, a jednocześnie żyją w lęku, jak syn czy córka sobie poradzi, gdy ich zabraknie. Dlaczego więc we wszystkim ich wyręczają, zamiast wdrażać w obowiązki i kształtować umiejętności potrzebne w codziennym życiu?
Oferta uczelni
W usamodzielnieniu się pomocna jest wyprowadzka z domu. Jednak nie zawsze jest to możliwe, nie tylko z powodu ograniczeń emocjonalnych czy mentalnych, lecz także finansowych lub niepełnosprawności sprzężonej, wymagającej dużego wsparcia. W takich sytuacjach warto korzystać z pobytów w mieszkaniach treningowych i usług asystenckich, by rodzic i jego niepełnosprawne dorosłe dziecko nie byli skazani wyłącznie na siebie. Wiem, że rozwiązania te nie wszędzie są dostępne, ale na szczęście jest ich coraz więcej.
Dla osób zamierzających studiować dobrą szkołą życia może być nauka poza miejscem zamieszkania. Obecnie na większości uczelni są pełnomocnicy ds. osób niepełnosprawnych. Student może znaleźć asystenta, który pomoże mu np. w robieniu notatek, bibliotece czy poruszaniu się po uczelni. Asystentowi płaci uczelnia.
Gdy kilka miesięcy temu zaczynałam studia podyplomowe na Akademii Pedagogiki Specjalnej (APS) w Warszawie, pełnomocnik zorganizował mi zajęcia z orientacji przestrzennej. Uczyłam się, jak dojść z białą laską z dworca na APS, na okoliczne przystanki, dojazdu do miejsca zakwaterowania. To ogromna pomoc, dzięki której stałam się bardziej niezależna. Studia w innym mieście dają też możliwość mieszkania w akademiku lub wynajętym mieszkaniu, gdzie samemu trzeba zadbać o zakupy, pranie, gospodarowanie pieniędzmi.
Wolontariat zagraniczny
Inną możliwością zakosztowania samodzielnego życia i uwolnienia się spod nadopiekuńczych skrzydeł rodziców jest wyjazd na Europejski Wolontariat w ramach programu Erasmus+. Osoby do 30. roku życia mogą wyjechać maksymalnie na rok do innego kraju i pracować wolontaryjnie w jakiejś organizacji pozarządowej, szkole lub instytucji kultury. Aby wyjechać, trzeba znaleźć organizację wysyłającą i goszczącą. Ich baza jest dostępna w internecie. Wolontariusz dostaje kieszonkowe, pieniądze na jedzenie, ubezpieczenie i zakwaterowanie, ma też prawo do bezpłatnej nauki języka kraju goszczącego. Osoby niepełnosprawne otrzymują dodatkowe wsparcie.
Na wolontariacie w Belgii mieszkałam z niewidomą Włoszką i słabowidzącą dziewczyną z Warszawy. Miałyśmy lekcje orientacji przestrzennej, by poznać okolicę, sklepy i dojście do pracy. Były też zajęcia z gospodarstwa domowego. Dla mnie cenna była nauka gotowania, bo to dla mnie trudne i nie lubię tego robić.
W kosztach specjalnych można uwzględnić również pomoc asystenta. Dzięki temu chłopak poruszający się na wózku, który ma też niesprawne ręce, na wolontariat do Anglii pojechał z asystentem, a Fince z zaburzeniami osobowości przez pierwsze dni towarzyszyła mentorka. Stowarzyszenie, które gościło wolontariuszy z Francji i Włoch ze schizofrenią paranoidalną, współpracowało ze szpitalem psychiatrycznym i regularnie kontaktowało się z organizacją wysyłającą.
Wyprowadzka z domu, a nawet wyjazd na dłuższy czas bywa wyzwaniem i dużym stresem. Uważam jednak, że warto je podjąć i w porę o siebie zawalczyć, by gdy zabraknie rodziców, nie zawalił się nasz świat.
Hanna Pasterny – konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku, osoba niewidoma, finalistka Konkursu „Człowiek bez barier 2011”, autorka książek: Jak z białą laską zdobywałam Belgię, Tandem w szkocką kratkę i Moje podróże w ciemno. W 2017 r. znalazła się w Liście Mocy, publikacji wydanej przez Integrację, z sylwetkami 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością. Więcej: www.hannapasterny.pl.
Komentarze
-
Dziękuję, że poruszyliście Państwo ten temat!
24.01.2019, 21:32Polecam też zapoznać się z tym tekstem http://pochodnia.pzn.org.pl/artykul/5219-granice_samodzielnosci.html. Niestety, zapoznając się z tym tematem i niekiedy relacjami z 1szej i 2giej ręki muszę przyznać, że w wielu przypadkach w grę chodzi wygodnictwo rodziców. Mówi się, że "rodzice nie wiedzą". A przepraszam bardzo, nie mają języka, by spytać tu i tam czy mogą gdzieś zapisać dziecko na warsztaty przygotowujące do np. typowych prac domowych, a dostosowane do ich potrzeb?odpowiedz na komentarz -
Z uwagi na temat artykułu, czy możecie Państwo pociągnąć dalej temat z tego artykułu z GW?
30.06.2018, 15:10http://wyborcza.pl/duzyformat/7,127290,23450010,przemoc-na-wozku-dla-ciebie-po swiecilam-wszystko-beze-mnie.html Zwykle nie czytuję GW, bo mam o tej gazecie negatywne zdanie, ale w tym tekście jest dużo na rzeczy.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Podpaski dla szkół w całej Polsce. Ruszyła rekrutacja szkół do programu pilotażowego MEN!
- Łzy smutku zamienione w łzy radości. Reprezentacja Polski kobiet trzecią drużyną świata!
- Wystawa oraz Aukcja Wielkiego Serca
- Ekstra pieniądze z ZUS dla stulatków
- Białystok: „Dekada 80” - spektakl z udziałem osób z niepełnosprawnością słuchu
Dodaj komentarz