Linia wysokiego zaufania: miłość jest najważniejsza
Każdy człowiek, bez względu na wiek, pragnie kochać, ale przede wszystkim być kochanym. W sposób szczególny ta potrzeba jest sygnalizowana przez osobę niepełnosprawną. Już na etapie płodu ma to ogromne znaczenie, bo głównie miłość rodzicielska nie pozwala go zabić mimo informacji, że kiedy nadejdzie czas rozwiązania, urodzi się dziecko chore lub niepełnosprawne, a więc wymagające szczególnej troski, wyjątkowego zaangażowania w wychowywanie, licznych wyrzeczeń na drodze jak najpełniejszego rozwoju.
W miłości rodzicielskiej wobec dziecka niepełnosprawnego nie ma miejsca na spekulacje. Najważniejsze jest to, że jest po prostu dzieckiem, a nie dzieckiem mniej lub więcej, chociaż nawet przepisy ustawy o aborcji w pewien sposób sugerują takie rozróżnienie, dając większe przyzwolenie na „likwidację” płodów w jakiś sposób innych od tych „normalnych”. Nie raz lekarze wręcz sugerują, aby tego dokonać. Tak było u Madzi, która nie rosła we właściwym tempie, będąc w okresie płodowym. Miłość rodziców była jednak silniejsza i dziś Madzia cieszy się życiem wraz z rodzicami. U Kasi zasiano lęk, że jeżdżąc na wózku, będzie miała problem z donoszeniem zagrożonej ciąży, a później z wychowaniem dziecka. Dziś jej Michaś troszczy się o mamę jak rzadko kto na tym świecie.
Ogromnego wsparcia i wyjątkowej miłości wymagają dzieci niepełnosprawne w okresie przedszkolnym i szkolnym. I nie chodzi tu tylko o miłość rodziców, ale też bezinteresowną miłość opiekunów i rówieśników. To oni wspierają je w budowaniu poczucia wartości, pokonywaniu barier, zauważanej gołym okiem inności, a przede wszystkim w utwierdzaniu w przekonaniu, że są tak samo ważne jak reszta dzieci.
Prawdziwa miłość nie pozwoli na izolowanie od pełnosprawnych koleżanek i kolegów właśnie wtedy, gdy najmocniej budują się więzi międzyludzkie. Jeśli nie stworzy się dzieciom niepełnosprawnym szansy w tym okresie, później może być za późno. Dlatego starajmy się unikać nauczania indywidualnego w domu. A jeśli jest już konieczne, starajmy się – nie tylko rodzice – aby dziecko było odwiedzane przez rówieśników, włączane w ich życie i świat.
Takiej szansy pozbawiono Kubę. Rodzice, w imię źle pojmowanej miłości, starali się go ochronić przed pełnosprawnymi dziećmi, bo może mu coś zrobią, pobiją, wyśmieją. Dziś Kuba nie potrafi nawiązywać znajomości. Zagubił się w swoim pragnieniu przyjaźni i miłości. Czuje się gorszy, niepotrzebny i aby zmniejszyć ból istnienia, coraz częściej ucieka od ludzi.
Największe pragnienie miłości pojawia się w okresie młodzieńczym i dorosłości. Chciałoby się jak rówieśnicy mieć sympatię, partnera, współmałżonka. Nie jest prosto uwierzyć, że tak może być, jeśli na wcześniejszych etapach życia nie doznało się poczucia, iż jest się godnym miłości tak samo jak inni. Powstaje obawa, że mówiąc, co do kogoś się czuje, zostanie się odrzuconym i wyśmianym. Tylko dlaczego się bać? Przecież nie jest się z innej planety, a zalety i wady są podobne u wszystkich. Niepełnosprawność nie stawia człowieka na straconej pozycji, bo w życiu najważniejsze jest to, kim jestem, a nie jaki jestem, nie to, ile i co chcę, aby ktoś mi podarował, ale ile chcę i mogę podarować drugiemu człowiekowi.
Bardzo ważne jest, aby na tym etapie życia, jak i we wcześniejszych okresach, mieć wsparcie rodziny i najbliższych. Często zauważa się jednak, że rodzina osoby niepełnosprawnej przejawia większe obawy przed zawieraniem związków niż rodzina pełnosprawnego partnera ich dorosłego syna czy córki. Zapewne jest to wynik wcześniejszych nieprawidłowych postaw członków tej rodziny, jak i środowiska, w którym osoby niepełnosprawne funkcjonowały. To, że Krzyś był w dzieciństwie zostawiony przez przyjaciela po wielu latach znajomości, nie oznacza, że zostanie porzucony przez swoją największą miłość. Teraz jest dorosły i musi zawalczyć o swoje szczęście.
Ile etapów życia człowieka, tyle etapów pragnienia miłości. Inaczej ona wygląda, ale pozostaje miłością. I nie ma od niej nic ważniejszego w życiu.
Jan Arczewski – Od dzieciństwa choruje na rdzeniowy zanik mięśni i porusza się na wózku. W Domu Pomocy Społecznej Kalina w Lublinie, w którym od 32 lat mieszka i pracuje jako psycholog, stworzył Telefon Zaufania dla Niepełnosprawnych (81 747 98 21). Odbył tysiące rozmów. Problemy, z którymi zwracają się do niego ludzie, dotyczą wszystkich sfer życia, nie tylko psychologicznej czy egzystencjalnej. Jest finalistą konkursu „Człowiek bez barier 2004” i pierwszym laureatem Nagrody Prezydenta RP „Dla dobra wspólnego” (2016). W 2017 r. znalazł się w Liście Mocy, publikacji wydanej przez Integrację, z sylwetkami 100 najbardziej wpływowych Polek i Polaków z niepełnosprawnością.
Komentarze
-
Pytanie bez odpowiedzi
12.08.2018, 13:14Jak zrozumieć miłość -sprawiedliwość "Dobrotliwego Boga" który jednym dał wszystko (zdrowie, urodę, dobrobyt, powodzenie, dobre rodziny) a innym cierpienie, kalectwo i brak wszystkiego tego co normalny człowiek ma i nigdy się nie zastanawia, że mógłby nie mieć. Gdyby to jak księża tłumaczą Bóg dawał cierpienie z miłości to jak dla mnie jest niezrozumiałe, jak również za grzechy też jest niezrozumiałe bo jakie grzechy mają np: maleńkie dzieci.odpowiedz na komentarz -
O Miłości, także o miłości bliźniego
28.04.2018, 14:33Piękny artykuł. Piszecie o miłości, także osób niepełnosprawnych , ale dobrze wiecie ,co o tej miłości sądzą osoby zdrowe. Niepełnosprawny spotyka się także z nieprzyjemnościami na ulicy . Przykład , nastolatka z zespołem Downa idącego spokojnie ulicą i przechodzącego obok grupy młodych ludzi.'Korek , korek korek' woła za nim narzeczony panien, wyraźnie ubawiony ilorazem swojej inteligencji.A dziewczyny nie lepsze'Hi hi hi ha ha ha',dają do zrozumienia rosłemu młodzianowi ,że im zaimponował.Chłopak szybko się oddalił.Niepełnosprawnym i starszym coraz trudniej się żyje. Młodzież nie ustępuje miejsca starszym , w autobusie, tramwaju,nawet w kościele.Zdarza się , że miejsca seniorowi lub kulawemu ustępują kobiety czterdziestoletnie lub starsze , a młodsi siedzą w tych ławkach jak przyklejeni bardzo mocnym klejem.odpowiedz na komentarz
Dodaj komentarz