Andrew Parsons: Chcę was bliżej poznać, bo to pozytywny wzór dla innych krajów
- Wasi zawodnicy reprezentują wysoki poziom w wielu dyscyplinach, idziecie z duchem czasu – powiedział Polskiemu Komitetowi Paraolimpijskiemu Brazylijczyk Andrew Parsons, od sześciu miesięcy prezydent Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego (IPC). Przeczytajcie krótki wywiad, w którym zdradza, jaka jest przyszłość IPC oraz dlaczego zamierza odwiedzić nasz kraj.
Paulina Malinowska-Kowalczyk, PKPar: Jakie są główne cele Pana prezydentury?
Andrew Parsons: Przede wszystkim chciałbym, aby nasi członkowie byli coraz silniejsi. Będziemy pomagać wszystkim komitetom narodowym. Chcielibyśmy, by każdy z nich przechodził na coraz wyższy poziom. Każdy komitet ma inne potrzeby i inne wsparcie trzeba mu zapewnić, to jest mój najważniejszy cel na koleje cztery lata.
Podczas Ceremonii Otwarcia igrzysk w Pjongczangu powiedział Pan, że wszystko zaczyna się od marzenia. O czym marzy Prezydent IPC?
Marzy mi się, by za kilka lat ruch paraolimpijski był traktowany nie tylko jako najważniejsze wydarzenie, mogące zmienić świadomość społeczną. Chciałbym, by był postrzegany przede wszystkim jako emocjonujące wydarzenie sportowe, jako intratny obszar do inwestowania. Jeśli pozyskamy wielu strategicznych sponsorów, w nasz sport zaangażuje się sektor prywatny, zbudujemy odpowiednie zaplecze, wtedy ludzie będą chcieli nas oglądać, będą się angażować w mediach społecznościowych, a ja będę mógł powiedzieć, że jesteśmy w sporcie twardym graczem, z którym inni muszą się liczyć. Zaczynamy nim być, ale nie jesteśmy na tyle silni, by konkurować z największymi, zwłaszcza na arenie międzynarodowej.
Paulina Malinowska-Kowalczyk, rzeczniczka PKPar i Andrew Parsons, prezydent IPC
Przez te blisko sześć miesięcy prezydentury, jakie problemy było najtrudniej rozwiązać?
Po pierwszych dwóch tygodniach mojej pracy miało miejsce trzęsienie ziemi w Meksyku, później musieliśmy podjąć decyzję o wykluczeniu Rosji z igrzysk. Igrzyska w Pjongczangu z kolei oznaczały skonfrontowanie się z sytuacją w Korei Północnej. To poważne sprawy, musieliśmy się z nimi zmierzyć. Jednak największe wyzwanie to budowanie relacji z komitetami narodowymi. Jak pomóc krajom afrykańskim, komitetom działającym na Karaibach lub na Pacyfiku. Zaledwie dwadzieścia komitetów na świecie ma silną, stabilną sytuację. Reszta potrzebuje wsparcia. Chcę sformułować wieloletnią strategię działania w tym zakresie. Na pewno pojawią się także inne wyzwania, ale teraz to jest najważniejsze.
Na koniec zapytam, kiedy przyjedzie Pan do Polski?
Jak tylko mnie zaprosicie. Wiem, że w grudniu lub styczniu będziecie obchodzić dwudziestolecie istnienia Komitetu Paraolimpijskiego w Polsce, więc z pewnością odwiedzę wasz kraj. Przede wszystkim dlatego, że widzimy jaką pracę wykonuje Polski Komitet Paraolimpijski. W Rio byliście w pierwszej dziesiątce tabeli medalowej, wasi zawodnicy reprezentują wysoki poziom w wielu dyscyplinach, idziecie z duchem czasu, zmieniacie się, pozyskujecie partnerów. Chcę was bliżej poznać, bo to pozytywny wzór dla innych krajów.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- „Wejdź Nowa” z własnym zakończeniem. Teatr Pinokio w Łodzi znów przełamuje bariery dostępu do kultury
- Dentezja – bezpłatna stomatologia bez barier dla osób z niepełnosprawnością w Warszawie
- Gospodynie turnieju minimalnie lepsze. Porażka Polek w meczu otwarcia MŚ
- Nowy system rezerwacji wizyt w urzędzie miasta
- Codziennie stajemy do walki: z miastenią twarzą w twarz
Dodaj komentarz