Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Zabrakło pomocy dla Wiktora. Wyleczyli go… Czesi

15.11.2017
Autor: inf. pras., fot. materiały ze zbiorów rodziny
Wiktor Kubicza podczas rehabilitacji

Żeby pozbyć się dokuczliwego bólu zęba, 23-letni Wiktor Kubicz musiał wyjechać na leczenie aż do czeskiej Ostrawy. Ponad 300 km od swojego domu! Dlaczego? W okolicy zabrakło specjalnie wyposażonego gabinetu, który byłby w stanie leczyć mężczyznę w niezbędnej narkozie z racji jego niepełnosprawności. Takich przypadków, jak sytuacja Wiktora, w Polsce jest coraz więcej.

Ponad 12 lat temu dorosły dziś Wiktor uległ wypadkowi. Rozpędzony samochód uderzył w  niespełna 11-letniego chłopca, powodując u niego uraz wielonarządowy, w tym ciężki uraz czaszkowo-mózgowy. W kilka sekund życie Wiktora wywróciło się do góry nogami. Dla rodziców to był szok. Lekarze radzili im oddać dziecko do hospicjum, dawali niewielkie szanse. Dziś 23-latek samodzielnie porusza się tylko na specjalnym skuterze. Dzięki rehabilitacji i opiece specjalistów, w tym psychologów, Wiktor nauczył się wiele. Odzyskał jednak tylko część dawnej sprawności. Mówi, ale mowa jest skandowana. Porusza się, ale zawsze z opiekunem z uwagi na silne zaburzenia równowagi. Ma znajomych on-line. Nie jest jednak samodzielny. Przeszkód w jego życiu nie brakuje – stałym problemem jest dostęp do rehabilitacji oraz specjalistycznej opieki, której wymaga Wix, jak nazywają go rodzice. Rok temu niespodziewanie pojawiła się kolejna przeszkoda.

Zdrowe zęby? Nie dla osób z niepełnosprawnością

Kiedy w święto 11 listopada młodego mężczyznę nagle rozbolał ząb, w okolicy nie miał mu kto pomóc. Najbliższy gabinet z kontraktem NFZ leczący osoby z niepełnosprawnością w narkozie, niezbędnej w przy niesprawności intelektualnej i ruchowej Wiktora, mieści się w Kielcach. Czas oczekiwania na wizytę? Kilkanaście dni. Rodzice byli wściekli. Wiktor przez ból zęba nie spał, był rozdrażniony, nie chciał się komunikować. Bolący ząb mógł utrudnić także i tak już skomplikowaną rehabilitację.

- Praktycznie zostaliśmy sami z bolącym zębem. Gabinety z kontraktem NFZ, do których dzwoniliśmy nie miały narkozy – mówi Roman Kubicza, ojciec Wiktora. – Ta w przypadku niepełnosprawności syna jest niezbędna. Bez niej Wiktor nie da się dotknąć, nie wiadomo także jak zareaguje w trakcie zabiegu, czy się nie wystraszy, nie wpadnie w panikę raniąc nieumyślnie siebie i lekarza. W Kielcach, gdzie działa gabinet z anestezjologiem podającym narkozę niepełnosprawnym, kazano nam czekać kilkanaście dni na swoją kolej. A ząb bolał coraz mocniej. Leczenie w prywatnym gabinecie nie wchodziło w grę z racji gigantycznych kosztów narkozy.

Rodzina się jednak nie poddała. Uruchomiła kontakty do znajomych.

- Okazało się, że mój kolega ze szkoły jest dentystą w Starachowicach, ale prowadzi także swój gabinet w czeskiej Ostrawie. Leczą tam tylko niepełnosprawnych i wszystkich w narkozie, do tego wizyty refunduje polski NFZ. (...) 16 listopada byliśmy w Czechach, a Wiktor w fotelu u dentysty. Nie miało dla nas już znaczenia, czy pomogą nam Polacy czy Czesi. Okazało się, że nie jesteśmy pierwsi z takim problemem – mówi Kubicza.

Nie tylko problem Wiktora

Osób z niepełnosprawnością, które w całej Polsce mają problemy ze znalezieniem w swojej okolicy stomatologa są tysiące, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. 

- To dziura w polskiej stomatologii, która skutkuje tym, że aż 100 proc. niepełnosprawnych w Polsce ma próchnicę – przyznaje lek. stom. Piotr Borowski z kliniki Dentator w Ostrawie. – Brakuje zarówno gabinetów przystosowanych do leczenia niepełnosprawnych intelektualnie, ruchowo, jak również osób z chorobami psychicznymi. Wciąż za mało jest placówek leczących w znieczuleniu ogólnym, dysponujących własnym zespołem anestezjologicznym i sprzętem. W świętokrzyskim są to zaledwie 3 placówki, które nie są w stanie leczyć tak dużej grupy pacjentów. Bywa, że chory musi jechać aż 100 km do gabinetu. Problem są także kolejki. Czeka się nawet 2 miesiące. Także z bólem zęba.

To właśnie do gabinetu dr Borowskiego w Czechach trafił Wiktor. Na wizycie okazało się, że przyczyną bólu była wyżynająca się ósemka. 

- Syn dostał narkozę i usunięto mu ząb. Ból minął. Jednocześnie okazało się, że wymaga większego leczenia, bo na pozostałych zębach też pojawiła się próchnica. Było ryzyko, że za parę miesięcy sytuacja może się powtórzyć, może nawet z większym bólem. Lekarze zaproponowali kolejne wizyty i leczenie – mówi ojciec Wiktora.

Dziś 23-latek jest pod stałą opieką polsko-czeskiego zespołu stomatologicznego.

- W Polsce jest to rzecz nie do pomyślenia. U nas Wiktorowi wyrwano by tylko ząb i odesłano do domu, nie przejmując się resztą. W Czechach otoczono go stałą opieką – dodaje.

Do tej pory dr Borowski i jego polsko-czeski zespół w Ostrawie przeleczył blisko 500 pacjentów. 23-letni Wiktor był jednym z pierwszych.

Na leczenie do Czech może zgłosić się dziś każda osoba posiadająca stopień niepełnosprawności w stopniu znacznym lub umiarkowanym.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas