Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Protest i petycje. Opiekunowie walczą o prawa swoje i swoich podopiecznych

02.10.2017
Autor: Mateusz Różański
protestujący rodzice i opiekunowie stoją w kręgu i rozmawiają podczas protestu

Rodzice i opiekunowie osób z niepełnosprawnością cały czas walczą o polepszenie sytuacji finansowej – na różne sposoby. Część z nich organizuje protesty pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, niektórzy zbierają podpisy pod petycją „Pozwólcie nam pracować!”, która zakłada możliwość łączenia świadczenia pielęgnacyjnego z pracą zarobkową. Jeszcze inni – opiekunowie emeryci wysyłają petycję do senatu, by otrzymać możliwość pobierania świadczenia. Przyjrzyjmy się tym trzem działaniom.

- 724,40 złote to tyle co nic. Proszę wynająć sobie za to pokój i spróbować przeżyć za to miesiąc – mówi Wiesław Karolewski, jeden z uczestników protestu rodziców osób z niepełnosprawnością, który odbył się 28 września pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie.

- Takie pieniądze dostają osoby niepełnosprawne w stopniu znacznym, zależne od innych, które często nie potrafią same napić się herbaty, trzeba zmieniać im pampersy i wymagają opieki 24 na dobę, bo mogą zakrztusić się nawet własną śliną – wtóruje mu Beata Furmaniak, zajmująca się na co dzień swoją mamą i synem z niepełnosprawnością w stopniu znacznym.

Głównym postulatem protestujących opiekunów jest podwyżka rent socjalnych i waloryzacja zasiłku pielęgnacyjnego, który od 11 lat wynosi 153 złote.

Rząd się odwrócił od opiekunów?

- Renta socjalna dla osoby, która nigdy nie będzie pracowała, bo po prostu nie jest do tego zdolna, powinna być co najmniej równa kwocie płacy minimalnej, tak by mogły one godnie żyć – uważa Maria Królikowska, mama 32-letniej Niny. – Z kolei zasiłek pielęgnacyjny powinien być różnicowany. Niesamodzielne osoby powinny otrzymywać co najmniej 500 zł., a dla osób leżących, potrzebujących specjalistycznej aparatury, ta kwota powinna być dużo, dużo wyższa – dodaje.

Protestujący rodzice uważają, że rząd, którego przedstawiciele wspierali ich postulaty, gdy byli jeszcze w opozycji, odwrócili się od nich. Utwierdziła ich w tym przekonaniu propozycja minister Beaty Kempy, by spotkanie z delegacją rodziców w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbyło się przy ul. Limanowskiego w Warszawie. Tymczasem rodzice oczekiwali, że przedstawiciele rządu spotkają się z nimi w miejscu, w którym odbywał się protest.

na pierwszym planie matka podaje wodę swojej córce na wózku, na drugim planie znajdują się protestujący rodzice

Opiekunowie chcą pracować

Oprócz podwyżki świadczeń, coraz częściej wśród protestujących pojawia się postulat dotyczący możliwości łączenia pracy opiekunów i jednoczesnego pobierania świadczenia pielęgnacyjnego.

- Nasz główny postulat to zniesienie absurdu, jakim jest zakaz łączenia pobierania świadczenia pielęgnacyjnego z pracą zarobkową – wyjaśniała Anna Duniewicz, mama kilkuletniego Krzysia z autyzmem i organizatorka Centrum „Chcemy całego życia”, działającego podczas tegorocznego Kongresu Kobiet, który odbył się w Poznaniu w dniach 9-10 września 2017 r.

Właśnie podczas kongresu rozpoczęła się akcja, mająca na celu zmianę obowiązującego prawa, gdzie rodzice mają do wyboru: świadczenie lub powrót na rynek pracy. Jednym z elementów tych działań jest petycja „Pozwólcie nam pracować!”, zamieszczona na portalu naszademokracja.pl. Petycję podpisało 9376 osób (stan na 2 października).

„Za 1406 zł netto miesięcznie rodziców i opiekunów dzieci z niepełnosprawnością zamienia się w niewolników” – czytamy w petycji skierowanej do Premier Beaty Szydło i Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbiety Rafalskiej. – „Za tyle - bo dorobić nie mogą - muszą opłacić rachunki, wyżywić rodzinę, sfinansować terapię, zapewnić sobie i dzieciom minimum godnej egzystencji. Odejście z pracy jest często bezpowrotne, skazuje opiekunów na społeczną izolację, depresję, łatkę osób biernych, niezaradnych, niewiele wartych. Z czasem gaśniemy, wypalamy się, umieramy dla świata w czterech ścianach naszych domów”.

Wydawać by się mogło, że wszyscy rodzice i opiekunowie osób z niepełnosprawnością podzielają postulat łączenia opieki i pracy. Tymczasem zdania są podzielone, a sam postulat – wywołał niemałe kontrowersje.

Podzieleni rodzice

„Jeżeli dziecko wymaga stałej opieki, to gdzie tu jest czas na pracę? No sorry, ja nie raz nie mam kiedy iść do toalety, a moje dziecko nie ma respiratora ani innych specjalnych przyrządów i nie wyobrażam sobie iść do pracy, nie dlatego że mi się nie chce tylko że nie mogę! A jak ktoś jednak może iść do pracy to niech idzie, nikt mu nie broni zrezygnować ze świadczenia i proszę bardzo” – napisała Hanna Siuda-Lesikowska w komentarzu pod artykułem „Pozwólcie nam pracować na nasze chore córki (i synów)” na portalu igimag.pl.

Nie brak też głosów popierających pomysł autorów petycji.

„Myślę, że ci którzy mają możliwość - powinni sobie dorobić. Nie mówię o pracy na pełen etat. Ale jakaś fucha czy zlecenie. Ja mam 2 niepełnosprawnych, zasiłek to 1400 zł plus 153 zł. Nikt kto ma zdrowe dzieci nie zdaje sobie sprawy jakie są koszty rehabilitacji, leków, sprzętów, które dzieciak musi mieć” – napisała z kolei Natalia Kurowska.

mężczyzna trzyma kartkę z napisem: renta socjalna poniżej minimum socjalnego - wstyd!

O sprawę łączenia świadczenia z pracą, zapytaliśmy też naszych Czytelników w ankiecie, która była dostępna na portalu Niepelnosprawni.pl. Na pytanie „Czy rezygnacja rodziców lub opiekunów z pracy powinna być warunkiem przyznawania świadczeń z tytułu opieki nad osobą z niepełnosprawnością?” odpowiedziało twierdząco 215 osób. Najczęściej wybieraną argumentacją (165 głosów) było to, że nierealne jest łączenie pracy z opieką nad osobą niesamodzielną. Natomiast argumenty za otrzymaniem prawa dorabiania do świadczenia pielęgnacyjnego poparło niewiele mniej, bo 201 osób. W tym przypadku najczęściej wskazywana była kwestia ochrony opiekunów przed wykluczeniem społecznym i zawodowym. 

Emeryci chcą równego traktowania

Petycje piszą również opiekunowie pobierający renty i emerytury, zarówno ci, którym przyznano je z racji sprawowania opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnością, jak i osoby nie pobierające tego świadczenia.

- Nie było kontrowersji dopóki świadczenia emerytalne, rentowe, i opiekuńcze były podobnej wielkości – zwraca uwagę Ewa Ptaszyńska, jedna z opiekunek osoby z niepełnosprawnością na emeryturze (nie EWK). – Dziś w wielu przypadkach różnica wynosi 800 zł. wobec świadczenia pielęgnacyjnego.

Ewa Ptaszyńska wskazuje także na fakt, że wielu spośród opiekunów nie otrzymuje nawet minimalnej emerytury (1000 zł brutto).

Opiekunowie emeryci skierowali m.in. do Senatu petycję w sprawie przyznania im prawa do świadczenia pielęgnacyjnego i prawa do minimalnej emerytury dla każdego rodzica, opiekującego się dzieckiem z niepełnosprawnością od urodzenia.

Ich argumentacja nie spotkała się z aprobatą strony rządowej, o czym możesz przeczytać na portalu Niepelnosprawni.pl.

- Szczególnie niepokojąca jest nowa interpretacja sytuacji prawnej opiekuna na emeryturze. Ta grupa jest rugowana z systemu opiekuńczego. Mówi się nam, że nie jesteśmy opiekunami. Od roku mówi nam się, że jesteśmy emerytami. Tylko emerytami – i państwo nie ma wobec nas żadnych zobowiązań. Ta teza znajduje potwierdzenie w piśmie prokuratora generalnego, w którym podważono również prawo do wyboru korzystniejszego świadczenia – relacjonuje Ewa Ptaszyńska.

Komentarz

  • Hm.
    Blanka Rudy
    02.10.2017, 20:33
    "- Renta socjalna dla osoby, która nigdy nie będzie pracowała, bo po prostu nie jest do tego zdolna, powinna być co najmniej równa kwocie płacy minimalnej, tak by mogły one godnie żyć – uważa Maria Królikowska, mama 32-letniej Niny." Absolutnie się z tym nie zgodzę. Jeśli osoba nie jest w stanie podjać pracy, to osoba nie mieszka sama, więc mówienie, ze "nie ma z czego godnie żyć" jest od czapy. Szczególnie w sytucji, kiedy tyle to dostają ludzie po 30 latach ciężkiej pracy. Godziłoby w art. 2 Konstytucji danie tyle samo osobie, z której de facto społeczeństwo nie ma nic i osobie, która w to społeczeństwo pompowała swoją pracę przez kilkadziesiąt lat. "Z kolei zasiłek pielęgnacyjny powinien być różnicowany. Niesamodzielne osoby powinny otrzymywać co najmniej 500 zł., a dla osób leżących, potrzebujących specjalistycznej aparatury, ta kwota powinna być dużo, dużo wyższa – dodaje." Otóż i tu się z królikowską zgadzam. Z jednym zastrzeżeniem: brak definicji niesamodzielności. Bo znam osoby w pełni sprawne, które też zdechna z głodu przy ełnej lodówce, bo mamusia nie nauczyła, jak się kanapki robi. "Na pytanie „Czy rezygnacja rodziców lub opiekunów z pracy powinna być warunkiem przyznawania świadczeń z tytułu opieki nad osobą z niepełnosprawnością?” odpowiedziało twierdząco 215 osób. Najczęściej wybieraną argumentacją (165 głosów) było to, że nierealne jest łączenie pracy z opieką nad osobą niesamodzielną. Natomiast argumenty za otrzymaniem prawa dorabiania do świadczenia pielęgnacyjnego poparło niewiele, bo 201 osób." Deczko manipulacja. 14 osób w tak dużym środowisku to niewielka różnica. w dodatku praca zarobkowa i praca etatowa to nie to samo.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas