Nowa jakość w sporcie
50 sportowców z niepełnosprawnością i 18 trenerów otrzymywać będzie co miesiąc, aż do igrzysk w Londynie w 2012 r., stypendia – dzięki Fundacji Aviva, utworzonej przez grupę ubezpieczeniowo-finansową Aviva, która została partnerem strategicznym Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. W sporcie paraolimpijskim stała się rzecz do tej pory niespotykana - pojawiły się poważne pieniądze pochodzące spoza instytucji państwowych.
- Ciężko w to nawet uwierzyć, ja 10 lat jestem w tym sporcie i, patrząc wstecz, to jest coś niesamowitego – powiedział Marcin Awiżeń, złoty medalista biegu na 800 m olimpiady w Pekinie.
Razem z innymi zawodnikami, trenerami i działaczami brał udział w uroczystości ogłoszenia partnera strategicznego, która odbyła się podczas noworocznego spotkania paraolimpijskiego, 12 stycznia w hotelu Courtyard Marriott w Warszawie.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że stypendium zamknie się w kwocie rzędu 1 tys. zł miesięcznie na osobę. Pieniądze wypłacane mają być regularnie aż do igrzysk w Londynie. Kryteria mają być przejrzyste – stypendia otrzymywać będzie 50 najlepszych sportowców letnich dyscyplin oraz 18 trenerów. Oczywiście, jeśli zawodnik z błahych powodów nie będzie trenować, stypendium będzie mogło być odebrane i przydzielone komuś innemu.
- Uważam, że to jest wielki przełom – stwierdził Damian Pietrasik, srebrny medalista z Pekinu w pływaniu na dystansie 100 m st. grzbietowym. – Dla mnie osobiście jest to dość duże wsparcie, choćby dlatego, że utrzymuję się sam w Warszawie, mieszkam tutaj i pewnie nie będę musiał już tak bardzo uważać na proste, przyziemne wydatki na życie.
Sport w wymiarze paraolimpijskim już dawno przestał być amatorski. Dziś, by zdobywać medale na igrzyskach, trzeba się poświęcić swojej dyscyplinie w stu procentach. Profesjonalizację sportu paraolimpijskiego widać na całym świecie. Oczywiście, medaliści ostatnich igrzysk paraolimpijskich, mistrzostw świata i Europy otrzymują stypendia z Ministerstwa Sportu i Turystyki, co pozwala im skupić się na treningu i zawodach. Wystarczy jednak zająć choćby czwarte miejsce, by wypaść z ministerialnego systemu i być zmuszonym samemu dbać o swój byt. Jak więc myśleć o sporcie, gdy nie ma się na nic pieniędzy, szczególnie gdy założyło się rodzinę?
- Dla wielu sportowców z miejsc 4-6 to jest koło ratunkowe – mówi o stypendium z Fundacji Aviva Wojciech Kikowski, trener paraolimpijskiej kadry lekkoatletów. – Nie odejdą od sportu, zostaną w nim i będą trenować, mam nadzieję, bardzo intensywnie, tak, by przynosiło to efekty.
Niezwykle istotne jest również to, że wsparciem fundacji objęci zostali także trenerzy, którzy często poświęcają cały swój czas, w zamian otrzymując pieniądze rzędu 300 zł. Choć nie jest to ich jedyne źródło utrzymania, nie mogą dawać paraolimpijczykom tak wiele, jak by chcieli i mogli.
Koniec błędnego koła?
Może się oczywiście wydawać, że kwota stypendium Fundacji Aviva nie
jest wysoka, bo nie daje możliwości rzucenia pracy i zajęcia się
samym treningiem. Damian Pietrasik zwraca jednak uwagę na coś
innego: - Oprócz korzyści materialnych i możliwości przygotowań
jest to też w pewnym sensie przełom mentalny, inne spojrzenie na
sport osób niepełnosprawnych.
Na zdjęciu: Dominika Kraśko-Białek, wiceprezes Grupy Aviva i
Longin Komołowski, prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
Fot.: Tomasz Przybyszewski
O tego typu dowartościowaniu mówił także Longin Komołowski, prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
- To przełamuje pewien stereotyp funkcjonujący w tej chwili, że sport osób niepełnosprawnych nie jest interesujący dla firm komercyjnych – mówił. – To jest przełamanie pewnego zaklętego kręgu. Bo faktem jest, że nie ma widowni sportu osób niepełnosprawnych. Jak nie ma widowni, to nie ma pieniędzy, bo nie ma sponsorów, którzy muszą mieć tę widownię, muszą mieć media. Nie ma widowni i mediów, więc nie ma pieniędzy. Wbrew tej nieszczęsnej logice to błędne koło ma szansę się przeciąć. Trzeba to traktować jako przełom i liczyć na to, że będzie on trwały.
Liczy na to także Dominika Kraśko-Białek, wiceprezes grupy Aviva. - Mam nadzieję, że będziemy pewnego rodzaju wzorem dla innych firm – stwierdziła, podkreślając, że dla grupy Aviva to nie jest zwykły sponsoring. - My na to nie patrzymy z punktu widzenia biznesowego, lecz z punktu widzenia naszej odpowiedzialności i bycia w społeczeństwie – dodała.
Aviva sama zgłosiła się do Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego z propozycją partnerstwa. Był to efekt postanowienia, że nowo powstała fundacja nie będzie rozdrabniać swych działań, lecz wspierać będzie jeden, wyjątkowy i ważny społecznie projekt. Dlaczego akurat sport paraolimpijski?
- Pracowitość, upór, przełamywanie barier, pokonywanie samego siebie, pokazywanie, że można – to jest coś pięknego, to są wartości, którymi powinna się też kierować każda firma – uważa Dominika Kraśko-Białek.
Nowa ustawa
Wsparcie sportu paraolimpijskiego przez tak dużą firmę cieszy także
Adama Giersza, ministra sportu i turystyki.
- Cieszę się, że firma Aviva dała dzisiaj dobry początek –
stwierdził. – Mam nadzieję, że w niedługim czasie Polski Komitet
Paraolimpijski będzie miał tak silne grono sponsorów, jak Polski
Komitet Olimpijski.
Podkreślił, że rozwiązania prawne i finansowe państwa idą w
kierunku traktowania sportu na poziomie paraolimpijskim tak samo,
jak sportu w wydaniu olimpijskim.
- Można powiedzieć, że paraolimpijczycy już mają zbliżone warunki do olimpijczyków – powiedział. – Stypendia sportowe, świadczenia po zdobyciu medalu paraolimpijskiego w tej samej wysokości jak mają olimpijczycy, środki na przygotowania, profesjonalne wsparcie szkoleniowe, możliwość korzystania z ośrodków przygotowań olimpijskich – wyliczał Adam Giersz.
W tym kierunku idą też przygotowywane obecnie nowe przepisy.
- W nowej ustawie o sporcie zrównujemy prawa Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego – powiedział minister Giersz. – Sport jest jeden i jesteśmy pełni uznania dla wszystkich, którzy działają na rzecz rozwoju sportu osób niepełnosprawnych.
Na bieżni z Usainem Boltem
Wiele się zmienia w sporcie paraolimpijskim. Marcin Awiżeń
przyznaje, że pieniądze, które są w tej chwili w sporcie osób z
niepełnosprawnością, dają już niektórym sportowcom możliwość
skupienia się całkowicie na uprawianiu swojej dyscypliny. On sam,
dzięki wynikom sportowym, nigdy nie musiał pracować zawodowo.
Dostawał nagrody, stypendia; klub płacił za sprzęt, odżywki, obozy.
Dodatkowo, on oraz Natalia Patyka podpisali umowy stypendialne z
TVP. Teraz doszło wsparcie grupy Aviva. Zresztą z firmą tą Marcin
Awiżeń miał już styczność. I to jaką!
- Dzięki tej firmie spełniły się moje marzenia, ponieważ zaprosiła mnie na zawody Grand Prix w Londynie – wspomina. – Rozgrzewałem się tam razem z Usainem Boltem, Asafą Powellem, naszą Anią Rogowską i carycą tyczki - Jeleną Isinbajewą. To było coś wspaniałego – wspomina Marcin Awiżeń.
Przy wsparciu marzenia się spełniają.
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Polki z awansem do ćwierćfinału MŚ! Bezapelacyjne zwycięstwo z Brazylią
- Trzecia edycja kalendarza „Portret bez barier" 2025 – Równość, integracja i przełamywanie granic w świecie mody
- Zgłoś najlepszego sportowca Warszawy
- Mikrogaleria Pana Siateczki
- „Wejdź Nowa” z własnym zakończeniem. Teatr Pinokio w Łodzi znów przełamuje bariery dostępu do kultury
Komentarz