Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Pomoc i rewanż

08.01.2010
Autor: Damian Szymczak. Fot.: Damian Szymczak
Źródło: Integraca 6/2009

Adaś urodził się poważnie chory. Zmaga się z trudnościami,  ale może liczyć na życzliwych ludzi. Pomaga mu szkoła i mieszkańcy miasteczka, w którym mieszka. Równie ważne jest to,  że deklarują dalszą pomoc.

Choroba, z którą urodził się 10-letni dziś Adam Łuczak, to diastrophic dysplasia, po polsku: karłowatość wykrzywiająca. Poważne schorzenie. Chłopiec ma krótsze ręce i nogi oraz poważną wadę kręgosłupa. Poruszać się może tylko na elektrycznym wózku. Rośnie bardzo powoli, przez co nigdy nie osiągnie wzrostu dorosłego człowieka. Poza tym ma dysfunkcję dłoni, polegającą na braku zginaczy w palcach.

Jest inteligentnym chłopcem, jednym z lepszych uczniów w klasie, ale i jedynym na wózku w całej szkole. Jego rodzice ani on sam nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że powinien uczyć się i przebywać ze zdrowymi rówieśnikami.

Bariery do pokonania
Adam jest obecnie uczniem V klasy szkoły podstawowej w rodzinnej Sławie, miasteczku w województwie lubuskim. Placówka zajmuje trzy budynki. Klasy 1-3 mają zajęcia w nowym obiekcie, wyposażonym w podjazdy dla osób niepełnosprawnych.

Kłopoty Adasia zaczęły się, gdy zdał do IV klasy, bo odtąd miał lekcje w niedostosowanym budynku z lat 50. Co więcej, już sam dojazd wózkiem do tej części szkoły stanowił problem – przy furtce płyty chodnika były ułożone nierówno i wystawały kilka centymetrów ponad poziom gruntu. Przez całe lata nikt nie zwracał na nie uwagi, bo wydaje się, że to żaden problem podnieść nogę i nad nimi przejść.

Adam z rodzicami

Na szczęście szybko zlikwidowano tę barierę. Jacek Smektała, dyrektor szkoły, poprosił o pomoc pracowników zakładu komunalnego. Naprawili chodnik. Większy kłopot był z dostaniem się do budynku szkoły. Zamontowano jednak drewniany podjazd – znacznie tańszy niż murowany, a spełniający swoje funkcje równie dobrze. I to musi wystarczyć. Z parteru na piętro trzeba chłopca wnosić, ale zawsze w pobliżu znajdzie się ktoś, kto może i chce pomóc Adasiowi.

Podziękował śpiewająco
Na początku roku Krystyna Łajko, wychowawczyni chłopca, zaproponowała nauczycielom i uczniom, aby zorganizować w szkole festyn, a podczas jego trwania przeprowadzić licytację. Zdecydowano, że zebrane w taki sposób pieniądze zostaną przekazane rodzicom Adama.

Dzieci przyniosły z domów zabawki, a rodzice zatroszczyli się o domowe wypieki. Festyn odbył się pod koniec marca. Zebrano 465 zł.

– Przeznaczymy je na rehabilitację Adama – mówi Katarzyna Łuczak, jego mama. – W naszym miasteczku nie ma odpowiedniego specjalisty, dlatego dojeżdżamy po 40 km w jedną stronę trzy razy w tygodniu, co oczywiście kosztuje.

Po festynie rodzice chłopca przynieśli z domu keyboard, na którym Adam gra i komponuje muzykę. Chłopiec dał koncert dla koleżanek i kolegów. W taki sposób podziękował rówieśnikom, ich rodzicom i nauczycielom za pomoc i wsparcie.

Wkrótce rozpoczęto przygotowania do kolejnej akcji pomocy dla Adama. Znacznie większej niż poprzednia, gdyż tym razem zaangażowało się w nią całe miasteczko. Organizatorami imprezy byli: Szkoła Podstawowa w Sławie i Sławskie Centrum Kultury.

Na większą skalę
Festyn odbył się pod koniec maja. W amfiteatrze występowały zespoły ze Sławy i okolic, miejscowa sekcja taneczna, wokaliści i wokalistki. Do akcji włączył się tutejszy policjant, który zainteresowanym... pobierał odciski palców. Chętnych nie brakowało.

Adam i jego klasa

Przygotowano loterię fantową. Można było wygrać m.in.: obrazy, zabawki, biżuterię wykonaną w sekcji Centrum Kultury. Licytowano rower ufundowany przez burmistrza oraz ciasta przygotowane przez tutejsze gospodynie. Od rana po miasteczku krążyli wolontariusze z puszkami – 22 uczniów szkoły, w której uczy się Adaś.

Zebrano 4336 zł. Chłopiec, tak jak poprzednio, zrewanżował się darczyńcom autorskim koncertem. Tym razem wystąpił przed znacznie szerszą publicznością.

– Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy nam pomogli – dziękowali rodzice chłopca. – W małym kilkutysięcznym, niezamożnym miasteczku, zebrano naprawdę sporą sumę.

Wiele wskazuje na to, że nie po raz ostatni. Ludzie chcą pomóc, a to najważniejsze.

Komentarz

  • dobroczynność
    Jola
    28.01.2010, 17:27
    Jest to wielka dobroć serc społeczeństwa, jeśli komuś z osób niepełnosprawnych w rodzinie po prostu się uda, tak uda znaleść ludzi dobrej woli w społeczeństwie. To oni załatwiają drogą swego ludzkiego serca bezinteresownie problemy zdrowia poszkodowanych przez los.A Szanowny Rząd bawi się i załatwia sobie pozycję wyzyskiem biednych i słabych.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas