Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Każdy kęs musi mieć sens!

24.08.2009
Autor: Magdalena Gajda. Fot.:Ann Key, Sanja Gjenero, Typofl, Elke Rohn, Ada Herbut
Źródło: Integracja 4/2009

Publicznie mówi się o nich poetycko-kulinarnie: "puszyści". Każdy z nich niejeden raz usłyszał, że jest: szafą, grubasem, prosiakiem. Postrzegani są jako ludzie weseli, otwarci, ale też słabi i leniwi. Wielu deklaruje wobec nich niechęć i odrazę. Chorzy na otyłość rzadko traktowani są jak chorzy.

Kilogramy obywateli więcej
Wciągu ostatnich 10 lat liczba osób chorych na otyłość wzrosła na świecie z ok. 200 mln do prawie 300 mln! W USA, Finlandii czy Wielkiej Brytanii nadmierną masę ciała ma co trzeci obywatel. Szacuje się, że nadwagę lub otyłość ma połowa Polaków!

Wbrew pozorom, otyłość nie dotyczy jedynie mieszkańców państw wysoko rozwiniętych opanowanych przez fast foody i wszelkiego rodzaju żywność przetworzoną. Otyłość pojawia się coraz częściej w tych miejscach, gdzie dotąd problemem był brak jedzenia, np. w RPA, liczba osób z nadwagą sięga już 20 proc.! Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznała otyłość za globalną epidemię XXI wieku.

Skąd ten tłuszcz?
Według definicji, otyłość (z łac. obesitas) to patologiczne nagromadzenie tkanki tłuszczowej w organizmie, przekraczające jego fizjologiczne potrzeby i możliwości adaptacyjne, co może doprowadzić do niekorzystnych skutków dla zdrowia. Prościej – otyłość powstaje wówczas, gdy dostarczamy organizmowi więcej energii (w postaci pokarmów) niż jej rzeczywiście potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Tłuszcz, który zbiera się we wszystkich partiach ciała, to właśnie ta "energia", która nie znalazła swojego ujścia. Dlatego na otyłość nie można zachorować nagle. Jest ona końcowym efektem nieleczonej skutecznie nadwagi.

Bariatria, czyli gałąź medycyny zajmująca się otyłością wskazuje na kilka przyczyn powstawania tej choroby. Na pewno jest ona w jakiś sposób uwarunkowana genetycznie, bo skłonność do tycia dotyczy często całych rodzin.

Zapaśnik sumo

Z wywiadów lekarskich wynika, że podobny problem miało przynajmniej jedno z rodziców. Może chodzi o wadliwe działanie genów odpowiedzialnych za przyjmowanie pokarmów i "wydzielanie" energii (szczegółowy mechanizm powstawania tego typu otyłości jest nadal nieznany).

Winowajcami mogą być też czynniki fizjologiczne. Otyłość jest często wynikiem innych chorób, np. niedoczynności tarczycy, występuje też przy innych schorzeniach, np. przy zespole Cushinga czy zespole Downa; albo jest efektem nieprawidłowego działania podwzgórza, gdzie znajduje się ośrodek sytości odpowiadający za regulację procesu powstawania apetytu. W takich przypadkach mówimy o tzw. otyłości wtórnej. Odrębnymi postaciami są otyłości: polekowa jako następstwo leczenia np. glikortykosteroidami, estrogenami i progesteronem, środkami uspokajającymi w depresji czy po prze-dawkowaniu insuliny w cukrzycy; oraz podwzgórzowa – wywołana urazem, guzem, tętniakiem lub stanem zapalnym podwzgórza.

Otyłość traktowana jest też jako rodzaj uzależnienia (patrz np. www.anonimowizarlocy.org). Chory szuka ucieczki od kłopotów w pracy, niepowodzeń w związkach, smutku, żalu, samotności, a pocieszenie znajduje nie w narkotykach lub alkoholu, ale w jedzeniu. Z czasem traci kontrolę nad ilością pokarmów, a samo poczucie sytości przynosi mu złudną ulgę.

Największym jednak "sprzymierzeńcem" gromadzenia się zbędnych kilogramów pozostaje nieprawidłowy styl życia – dieta "przeładowana" węglowodanami i tłuszczami, mała aktywność fizyczna, która sprzyja przyjmowaniu większej ilości pożywienia (np. chrupanie chipsów przed telewizorem), alkohol dostarczający "pustych" kalorii i papierosy, które na początku obniżają apetyt, ale gdy się je odstawi – zwiększają. Ważną rolę w tyciu odgrywa kultura żywienia i nawyki danej społeczności: czas, atmosfera jedzenia, sposób przygotowywania posiłków, ich składniki i proporcje – osoby spożywające 2 posiłki dziennie wykazują większe skłonności do tycia niż osoby jedzące 5 posiłków w równych odstępach i mniejszej wartości kalorycznej. Rzadko można spotkać otyłego Chińczyka czy Japończyka, bo ich dieta opiera się głównie na warzywach i ryżu. Gdy otyłość powstaje z przyczyn środowiskowych, nazywana jest pierwotną.

Ja gruszka – ty jabłko
Z uwagi na rozmieszczenie tkanki tłuszczowej, otyłość dzielimy na:
A – androidalną – inaczej: wisceralną, centralnąbrzuszną, trzewną, typu jabłko – groźniejszą dla zdrowia, charakterystyczną dla panów; polegającą na gromadzeniu się tkanki w górnej połowie ciała, gł. wewnątrz jamy brzusznej;
B – ginoidalną – inaczej: pośladkowo-udową, typu gruszka – charakterystyczną dla pań.
Typy otyłości określa się za pomocą wskaźnika tzw. WHR (z ang. waist to hip circumference ratio), czyli rozmieszczenia tkanki tłuszczowej na ciele. Oblicza się go, dzieląc obwód talii (w cm), przez obwód bioder (w cm). WHR stosuje się też wówczas, gdy obliczenie BMI może być trudne, np. u kobiet w ciąży, sportowców, dzieci, osób starszych i o rozbudowanej tkance mięśniowej.

Groźne kilogramy
Przez wiele lat, nawet w środowisku medycznym, nadwaga i otyłość były bagatelizowane albo traktowane jedynie jako problem natury estetycznej. Często zdarzało się, że pacjenci zaniepokojeni nadmiernym tyciem i związanymi z nim problemami zdrowotnymi otrzymywali od lekarzy tylko jedną radę – mniej jeść. Dopiero w latach 90. XX w., gdy z całego świata zaczęto zbierać coraz bardziej niepokojące statystyki dotyczące rozległości zjawiska, otyłość "uhonorowano" wpisaniem na listę chorób i nadaniem jej numeru statystycznego.

Otyłość jest jedną z najgroźniejszych chorób ogólnoustrojowych, bo wpływa negatywnie na działanie wszystkich układów i narządów. Przy otyłości zwiększa się ryzyko wystąpienia cukrzycy typu 2, nadciśnienia tętniczego, hiperlipidemii (podwyższony poziom cholesterolu lub trójglicerydów we krwi), udaru mózgu, chorób układu naczyniowo-sercowego (np. niewydolności serca, zawału, choroby wieńcowej), kamicy pęcherzyka żółciowego, żylaków kończyn dolnych, bezdechów nocnych oraz nowotworów (zwłaszcza jelita grubego, żołądka, szyjki macicy, sutka, gruczołu krokowego).

Osoby z otyłością częściej są dotknięte zaburzeniami hormonalnymi i ich skutkami: niesystematyczną owulacją, niepłodnością, osłabieniem popędu płciowego. U otyłych pań częściej występują powikłania w trakcie ciąży.

Otyła kobieta. Fot.: Ann Key

Może nie tak groźnymi dla życia, ale bolesnymi i uciążliwymi konsekwencjami obu rodzajów otyłości są zmiany zwyrodnieniowe – kręgosłupa, stawów biodrowych i kolanowych, koślawość, płaskostopie, a także ogólna, zmniejszona sprawność poruszania się. Pod wpływem otyłości, również i skóra narażona jest na zwiększone ryzyko występowania grzybicy, czyraków, wyprysków i zmian barwnikowych.

Czy to nadwaga, czy już otyłość?
Jeśli masz wątpliwości, czy twoja waga jest prawidłowa, możesz to sprawdzić, obliczając tzw. BMI (z ang. Body Mass Index), czyli Wskaźnik Masy Ciała. BMI określa ilość tkanki tłuszczowej w organizmie. Podziel masę ciała – wyrażoną w kilogramach, przez wzrost podniesiony do kwadratu – wyrażony w metrach. Na przykład  jeśli ważysz 65 kg
i mierzysz 1,70 m,
twoje BMI wynosi:
65: (1,70 x 1,70) = 22,4.
Klasyfikacja BMI:
3 mniejsze niż 18,5 – niedowaga
3 między 18,5 a 24,9 – waga prawidłowa
3 25 – 29,0 – nadwaga
3 30,0 - 34,9 – otyłość I stopnia
3 35,0 - 39,9 – otyłość II stopnia
3 powyżej 40 – otyłość III stopnia, zwana również olbrzymią
(zgodnie z raportem WHO „Consultations on Obesity”, Genewa 1997 r.)


Kampania odchudzająca
Każda otyłość jest inna. Wywołana różnymi czynnikami i zależna od indywidualnych cech chorego. Dlatego też dla każdego pacjenta trzeba dobrać inną metodę leczenia składającą się zwykle z kilku elementów.

Sałatka. Fot.: Typofi

Diety
Czy wiesz, że odchudzanie było kiedyś domeną… mężczyzn? Pierwszą naukowo opracowaną dietę przepisał w 1862 r. doktor Harvey, specjalista chorób usznych, jednemu ze swoich pacjentów – chorobliwie otyłemu, właścicielowi zakładu pogrzebowego w Londynie. Dieta polegała na ograniczeniu węglowodanów, a więc była prekursorską wobec większości dzisiejszych sposobów odchudzania. Do dziś bowiem główne założenia dietetyczne dla osób odchudzających się to: ograniczenie kaloryczności posiłków poprzez eliminację tłuszczów i cukrów prostych, zwiększenie ilości warzyw i owoców, oraz niemal całkowite wykluczenie alkoholu. Prościej – aby schudnąć, trzeba dostarczyć organizmowi mniej energii w pokarmie, aby mógł czerpać z zapasów zgromadzonych w fałdkach tłuszczu. To właśnie one "zmusiły" i kobiety do kuracji odchudzających. Bezlitośnie ujawniły swoją obecność po 1914 r., kiedy panie zrzuciły gorsety.

Ruch
Aby nakłonić organizm do czerpania energii z "tłuszczowych magazynów", trzeba go solidnie zmęczyć. Dla porównania: w czasie lekkiej pracy zużyje on 1,5-3 kcal (kalorii) na minutę, a podczas intensywnych ćwiczeń: 7-12 kcal na minutę. Jeden pączek ma ok. 200 kcal, więc żeby nie "odłożył" się na biodrach, potrzebujemy ok. 30 minut, aby go "wypocić". Wzmożony ruch powoduje nie tylko zmniejszenie masy tłuszczowej ciała, ale też zwiększa wytrzymałość mięśni oraz poprawia przemianę węglowodanową i wydolność krążenia. Obniża też poziom cholesterolu i ciśnienia tętniczego krwi.

Leki
Pierwsza ważna uwaga – leki nie są przeznaczone dla osób z nadwagą, ale z otyłością! Leczenie farmakologiczne rozpoczyna się w trzech przypadkach. U pacjentów, gdzie BMI jest większe niż 30,0; gdy jest niższe, ale otyłości towarzyszą już inne schorzenia; oraz kiedy dieta i wysiłek fizyczny nie przynoszą rezultatów. Druga ważna uwaga – o podaniu leków odchudzających (rodzaju, dawkowaniu, długości terapii) zawsze decyduje lekarz. Na pewno nie przepisze ich dzieciom, kobietom w ciąży ani karmiącym piersią mamom. Obecnie na rynku dostępne są dwa leki sprzyjające redukcji masy ciała. Pierwszy to sibutramina (nazwa handlowa: Meridia, Adipex), która ułatwia przestrzeganie diety, bo sprawia, że szybciej czujemy się syci. Drugi to orlistat (Xenical), który działa w obrębie przewodu pokarmowego, zmniejszając wchłanianie tłuszczu z pokarmu.

Dziewczyna na spacerze

Skalpel
Gdy BMI pacjenta wynosi 35, a otyłości towarzyszą inne schorzenia zagrażające życiu, albo BMI przekroczyło już 40, bierze się pod uwagę wykorzystanie jednej z metod chirurgicznego leczenia otyłości (ChLO). Mało kto wie, że takie zabiegi wykonywano w Polsce już ponad 30 lat temu! Jest ich kilka rodzajów, ale ogólnie możemy podzielić je na dwie grupy. Pierwsza to tzw. operacje wyłączające, których celem jest zaburzenie wchłaniania pokarmu w jelicie cienkim, np. BPD – wyłączenie żółciowo-trzustkowe, inaczej Scopinaro, lub RNY – tzw. bypas żołądkowy. W tego typu zabiegach żołądek dzielony jest na dwie "komory", a do górnej doszywa się odpowiedniej długości pętlę jelita cienkiego, skracając w ten sposób drogę dla pokarmu i powodując szybsze jego wydalanie. W drugiej grupie znajdują się operacje tzw. ograniczające, lub restrykcyjne. Chodzi tu zwłaszcza o pionową opaskową plastykę żołądka, inaczej metodę Masona, w której za pomocą tzw. staplerów żołądek dzielony jest na dwie części – mniejszą i większą, a łączy się je kanałem o szerokości 12 mm. Podczas jedzenia mniejsza część zapełnia się jako pierwsza i pacjent szybciej czuje się syty.

Innym zabiegiem restrykcyjnym jest AGB, czyli założenie na żołądku specjalnej, regulowanej poprzez wstrzykiwanie i odciąganie silikonu opaski. Lekarz może też zaproponować pacjentowi nieinwazyjną metodę leczenia otyłości, ale również wiążącą się z pewnym zabiegiem. Polega on na umieszczeniu w żołądku specjalnego balonu wypełnionego roztworem fizjologicznym. Balon zbudowany z materiału odpornego na działanie soków trawiennych wprowadzany jest endoskopowo (i tak samo usuwany) na okres maks. 6 miesięcy. Ta metoda stosowana jest zarówno u osób z nadwagą, jak i z otyłością, np. gdy zachodzi potrzeba odchudzenia chorego przed właściwym zabiegiem chirurgicznym. Szczegółowe informacje o ChLO – www.otylosc.org.

Naturalne "wspomagacze" odchudzania
- środki dietetyczne – w aptekach klasycznych i internetowych jest ich prawdziwe zatrzęsienie. Produkowane są głównie na bazie ziół, dlatego można je dostać bez recepty,
np. herbatki zawierające senes czy kruszynę działają przeczyszczająco; albo preparaty z chromem przyśpieszają przemianę materii. Dostępne są również kapsułki, które połyka się przed posiłkiem, bo kiedy znajdą się w żołądku, zaczynają pęcznieć, wywołując poczucie sytości. Ostatnio pojawił się także preparat podobny do Xenicalu – jego zadaniem jest ograniczenie wchłaniania tłuszczy;
- zioła – np. korzeń mniszka reguluje przemianę materii i wydzielanie żółci, ziele skrzypu sprzyja szybszemu usuwaniu wody z organizmu, korzeń lukrecji działa rozkurczowo, a kora kruszyny pobudza perystaltykę jelita grubego. Same zioła nie leczą otyłości, a jedynie wspomagają kurację odchudzającą;
- zabiegi medycyny naturalnej
– regulowanie przemiany materii poprzez nakłuwanie (akupunktura) lub uciskanie (akupresura) odpowiednich punktów na ciele odpowiedzialnych za ten proces;
- hipnoza – skuteczna zwłaszcza wtedy, gdy otyłość wynika z uzależnienia od jedzenia;  traktowana jest jako dodatkowe wsparcie terapeutyczne, pomocna w motywacji
do chudnięcia;
- masaże ręczne, podwodne, bicze szkockie – nie powodują utraty kalorii, ale przyczyniają się do rozluźnienia tkanki tłuszczowej, przez co łatwiej ją „wypocić” podczas ćwiczeń, a także usuwają napięcie mięśni i zmęczenie po wysiłku fizycznym oraz regenerują, uelastyczniają skórę;
- zabiegi wyszczuplające, np. lipo-suction (odsysanie tłuszczu), GUAM, masaż limfatyczny, odchudzanie termiczne GOLF i inne – przyczyniają się wprawdzie do redukcji tkanki tłuszczowej, ale sprawdzają się głównie przy nadwadze, a więc
w końcowym etapie leczenia otyłości, bo ich zadaniem jest wymodelowanie sylwetki, ujędrnienie mięśni, uelastycznienie skóry. Takie zabiegi nie leczą samej otyłości.

Dla tych, którzy wyruszają na bitwę z tuszą
1. Dieta cud nie istnieje! Według anegdoty, dieta cud to taka, w której jesz wszystko, co chcesz i kiedy chcesz, a jak przy tym schudniesz, to wtedy właśnie jest cud. Nie oszukuj się – nie ma żadnego środka, który sprawi, że z dnia na dzień, albo nawet w kilka tygodni staniesz się lekki i smukły. Leczenie otyłości to proces długi, złożony, wymagający poświęcenia i wysiłku.

Operacja. Fot.: Elke Rohn

2. Odchudzanie to leczenie. Nie lecz się sam! W internecie i w poradnikach książkowych znajdziesz diety prawie na każdy tydzień roku. Jedne bazują na owocach, inne na warzywach, jeszcze inne na mleku czy… tłuszczu. Tak naprawdę żadna nie jest odpowiednia dla ciebie. Bo kuracja odchudzająca składa się nie tylko z diety i musi być dostosowana do indywidualnych potrzeb pacjenta. Zanim więc zaczniesz walkę z kilogramami, wybierz się do lekarza dietetyka albo specjalisty żywienia. To jego zadaniem jest opracowanie programu odchudzania uwzględniającego: wagę pacjenta z otyłością, wagę optymalną, do której dąży, przyczyny otyłości, przebyte lub współistniejące z otyłością choroby, kondycję fizyczną chorego, tryb życia, który prowadzi, a nawet jego warunki socjalne czy ograniczenia finansowe. Na podstawie wywiadu lekarz sporządzi
wykaz dziennego zapotrzebowania energetycznego oraz zaordynuje: odpowiednią dietę, rodzaj i tryb aktywności fizycznej, środki wspomagające – leki lub preparaty uzupełniające, zabiegi wyszczuplające, a także rozpatrzy z pacjentem konieczność przeprowadzenia operacji. Pamiętaj! Samodzielne odchudzanie może doprowadzić do poważnych zmian metabolicznych. Możesz mieć kłopoty z utrzymaniem wagi sprzed okresu kuracji.

3. Im więcej kilogramów, tym więcej potrzeba czasu, aby się ich pozbyć! To nieprawda, że kuracja jest wtedy skuteczna, gdy szybko działa. Szybkie odchudzenie jest konieczne tylko w wyjątkowych wypadkach – gdy zagrożone jest życie lub gdy trzeba przygotować pacjenta do zabiegu ChLO. Najbezpieczniejsze jest chudnięcie w tempie 0,5-1 kg na tydzień. Jeśli kilogramów ubywa więcej, organizm nie ma czasu, aby przyzwyczaić się do działania w nowych warunkach, co grozi komplikacjami metabolicznymi i hormonalnymi.

4. Im więcej posiłków… tym lepiej! Minimum 3 dziennie, a najlepiej 5-7 dziennie, co ok. 2-3 h w małych porcjach, tak by nie przekroczyć dziennego zapotrzebowania kalorycznego wyznaczonego przez lekarza. Pamiętaj, że posiłkiem jest wszystko, co wkładasz do ust – także z pozoru niewinna przekąska w postaci jabłka między jednym a drugim śniadaniem.

5. Nie głódź się! Głodówka, czyli dieta, która ogranicza się tylko do picia wody, doprowadza wprawdzie do spadku wagi, ale nie utrzyma jej długo na prawidłowym poziomie. Zalecana jest tylko w wyjątkowych wypadkach, trwa kilka dni (czasem dłużej – np. gdy pacjent przygotowywany jest do zabiegu ChLO), ale zawsze prowadzona jest pod kontrolą lekarza. Wymaga też dostarczania organizmowi witamin i składników mineralnych – inaczej może doprowadzić do powikłań w jego funkcjonowaniu.

6. Nie katuj się na siłowni, ale dużo chodź! W odchudzaniu ważny jest rodzaj ćwiczeń fizycznych, ale też ich forma i intensywność. Wypad raz w tygodniu na 2 h do siłowni nie pomoże. Ćwiczenia przyniosą efekt, gdy są uprawiane często i regularnie – najlepiej codziennie, przez 30 minut w domu, a dodatkowo 2-3 razy w tygodniu basen i wycieczki rowerowe, kiedy tylko się da. Skorzystaj z pomocy rehabilitanta lub trenera, który dopasuje „trening odchudzający” do poziomu twojej sprawności, wydolności krążeniowo-oddechowej, ale też upodobań czy rozkładu dnia. Pamiętaj również, aby wykorzystywać każdą okazję i jak najwięcej chodzić – chyba że choroba lub niepełnosprawność to uniemożliwiają. Aby utrzymać ciało w zdrowiu każdy powinien wykonywać ok. 5000 kroków (5 kilometrów) dziennie. Krokomierze, czyli niewielkie urządzenia, które mierzą kroki, dostępne są m.in. w sklepach sportowych.

Krem. Fot.: Ada Herbut

7. Zadbaj o skórę! Jest wprawdzie rozciągliwa, ale ma swoje granice wytrzymałości. To dlatego, gdy przybieramy na wadze, pojawiają się na niej brzydkie rozstępy. Skóra nie kurczy się tak łatwo, jak łatwo mogą „kurczyć się” kilogramy. A im jesteśmy starsi, tym jest ona mniej elastyczna. Dlatego podczas kuracji odchudzającej trzeba
o nią zadbać i stosować kremy, żele, preparaty ujędrniające (na zdjęciu) – zwłaszcza na ramionach, biuście, pośladkach, udach, brzuchu. Najlepiej aplikować je podczas masażu. Wtedy mamy pewność, że zostaną równomiernie rozprowadzone. Przy leczeniu otyłości zdarza się, że po kuracji skóry pozostaje tak dużo, że trzeba ją usuwać chirurgicznie. Niestety, zabiegi plastyczne nie są refundowane, za to bardzo kosztowne.

8. Nie jesteś sam! Bariatrzy coraz częściej wskazują, że osoby chore na otyłość powinny być objęte wsparciem psychologicznym. Nie chodzi tylko o etap uświadomienia sobie przyczyny choroby. Pomoc terapeutyczna potrzebna jest też podczas samej kuracji odchudzającej, która wymaga systematyczności i silnej woli,
a także po jej zakończeniu, aby zaakceptować zmiany, jakie dokonały się w ciele. Niestety, w Polsce jest jeszcze niewielu psychologów, którzy zajmują się terapią osób chorych na otyłość. Można ich znaleźć przy klinikach zajmujących się ChLO, a także w zorganizowanych grupach, których członkowie także wspierają się nawzajem
– np. Kluby Kwadransowych Grubasów – www.odchudzanie.info, Kluby Puszystych – www.superlinia.medigo.pl, czy osoby po ChLO skupione wokół portalu www.otylosc.org.

9. Skalpel – na końcu! Wszyscy, którzy zostali zakwalifikowani do zabiegu ChLO, na pewno byli odchudzani innymi metodami, ale w ich przypadku nie przyniosły one rezultatu. Operacja to rozwiązanie ostateczne, ale nie magiczne. Decydując się na nią, musisz zdawać sobie sprawę, że zmieni ona całe twoje życie. Po zabiegu możesz szybko schudnąć. Jeśli jednak nie będziesz przestrzegał zaleceń lekarza i nie zmienisz trybu życia – równie szybko możesz wrócić do wagi wyjściowej. To tzw. efekt jo-jo, który może wystąpić także przy innych kuracjach odchudzających.

10. Nie waż się codziennie! Wskaźniki na wadze mogą różnić się od siebie z wielu powodów: zważyłeś się zbyt szybko od ostatniego posiłku i organizm nie zdążył strawić pokarmu; masz pełny pęcherz albo zbyt ciężkie ubranie: znajdujesz się
w końcowej fazie cyklu menstruacji, kiedy ciało ma skłonności do zatrzymywania wody i pęcznienia. Najlepiej sprawdzaj wagę raz w tygodniu, w ustalonym dniu i o jednej godzinie.

Komentarz

  • Otyłość - plaga naszego wieku
    mini21
    27.08.2009, 17:43
    Witam. Artykuł bardzo ciekawy i pouczający. Bardzo się cieszę, że poruszono w nim kwestię CHLO (chirurgiczne leczenie otyłości). Mam 22 lata i jestem już ponad 3 lata po zabiegu Gastric By-Pass. Moja historia z otyłością zaczęła się w 1999 roku, kiedy przeszedłem bardzo ciężką operację usunięcia guza mózgu. Od tamtej pory z chłopaka, który wyglądał jak szkielet, zmieniłem się w tłustego pulpeta. W przeciągu ok. 5-6 lat podwoiłem swoją wagę z 90 na 180. Na moje nieszczęście, guz był umiejscowiony w takim miejscu, że teraz wszystko idzie za tym, żebym tył. Muszę zaszywać sterydy (testosteron), oraz leki takie jak Hydrokortyzol, co również ma swoje znaczenie. Nie wspomnę już o lekach antydepresyjnych, które działają na mnie pobudzająco-ale w tym kierunku, że cały czas mógłbym jeść. Kilka miesięcy po 18 urodzinach znalazłem się na stole. I tak, minęło już kilka lat i..... KATASTROFA! Zacząłem bardzo gwałtownie tyć. Od mniej więcej 4-5 miesięcy przytyłem 30 kg., mimo, iż jestem przecież po operacji. Jestem zdruzgotany i nie wiem co robić. Całą operację szl.... trafił, nic już po niej nie zostało. Mogę jeść ile wlezie i bardzo rzadko czuję sytość. Nauczyłem się oszukiwać żołądek jedząc rzeczy płynne (typu serki homo, płatki na mleku, jogurty z płatkami), przez co rozciągnąłem go tak mocno, że cały efekt prysł. Dlatego chciałbym przestrzec wszystkich, którzy zamierzają poddać się takiej operacji. Nie róbcie sobie krzywdy, trzymajcie dietę! Ja niestety przed operacją nie byłem na diecie, poszedłem na stół można powiedzieć z marszu i po operacji mój żołądek może i był mniejszy, ale mózg cały czas chciał jeść. Ja jestem załamany, bo przytyłem prawie 40 kg przez niecałe pół roku, a waga nawet nie chce stanąć, tylko ciągle idzie w górę, a ja nie mogę się pohamować.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas