Żądza parkowania
Sprawni kierowcy, którzy parkują samochody na miejscach przeznaczonych dla pojazdów osób z niepełnosprawnością, to już mniejszość. Nasila się za to inny problem: udawanie kierowców z niepełnosprawnością i wykorzystywanie karty parkingowej do zajmowania "kopert". W Polsce to prawdziwa plaga.
Zwiększenie wysokości mandatu do 500 zł, odholowanie samochodu na koszt winowajcy i prowadzenie cyklicznej kampanii medialnej wymierzonej przeciwko kierowcom zajmującym miejsca parkingowe pojazdów osób z niepełnosprawnością, przynoszą efekty. Niedługo straż miejska będzie mogła karać krnąbrnych kierowców również na parkingach supermarketów. Przygotowywane są odpowiednie przepisy.
Nadchodzi zatem czas na uporanie się z kolejnym nadużyciem – użytkowaniem karty parkingowej zarejestrowanej na osobę z niepełnosprawnością. Próbują z tym walczyć władze wielu miast. Na razie bez większych sukcesów. Tymczasem liczba wydawanych kart parkingowych wzrasta w nieprawdopodobnym tempie. W niektórych miastach w każdym nowym roku wydaje się ich o 100 proc. więcej.
Babcia pomoże
Istnieje wiele sposobów na zdobycie karty parkingowej.
Najpopularniejszy jest prosty, tzw. na babcię. Zainteresowana osoba
przychodzi do Wydziału Komunikacji w Urzędzie Miasta i składa
wniosek o wydanie karty parkingowej. Nie na siebie oczywiście, bo
nie ma orzeczenia o stopniu niepełnosprawności i wygląda na zdrową.
Mówi, że ma chorą babcię, która ma niepełnosprawność i orzeczenie o
jej stopniu. I jak to z babciami bywa, chce pojechać do szpitala,
przychodni, apteki, na cmentarz, pocztę i załatwić sprawy w
urzędach. Jest jeszcze duża rodzina rozsiana po całym mieście,
która regularnie chce babcię oglądać i podziwiać jej kondycję.
"Wnuczek" przedstawia urzędnikowi niezbędne dokumenty babci,
orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, świeżutkie zdjęcie
zrobione cyfrowym aparatem w studio i bez narzekania uiszcza opłatę
skarbową w wysokości 25 zł. Kartę parkingową odbiera kilka dni
później.
Karta parkingowa babci potrafi uszczęśliwić całą rodzinę: dzieci, wnuków, kuzynów, ciocię z wujkiem, a czasem nawet dziadka – jeśli jest zdrów jak ryba i ma prawo jazdy. Dokądkolwiek ktoś z nich jedzie, zabiera babciną kartę i... niekoniecznie babcię. Babcia może nawet nie wiedzieć, że krewny gdzieś pojechał z jej kartą. – Taki kierowca złapany na parkingu zwykle mówi, że przywiózł właściciela karty, aby ten mógł coś załatwić, a my ani kontrolerzy płatnych sfer parkowania nie jesteśmy w stanie udowodnić mu kłamstwa – mówi strażnik miejski Adam Woźniak. – Dla nas Karta jest najważniejsza, nie możemy jej kwestionować.
Kartę parkingową zgodnie z przepisami prawa o ruchu drogowym może otrzymać każda osoba z niepełnosprawnością, mająca znaczny lub umiarkowany stopień niepełnosprawności, ale o "obniżonej sprawności ruchowej". Może to więc być: osoba głucha, upośledzona umysłowo, niewidoma i każda inna spełniająca ten wymóg, a także osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności, pod warunkiem że w swoim orzeczeniu mają zaznaczony punkt 9 (kod 05-R i 10-N). Ten zapis daje szerokie pole do nadużyć. W praktyce z przywileju osób z niepełnosprawnością korzysta wielu pełnosprawnych. Właściciel karty może pojechać załatwić sprawę z kimkolwiek chce, nawet z sąsiadem. W konsekwencji "koperty" mogą być zajmowane nawet w połowie przez kierowców, którzy nie zabrali ze sobą właściciela karty. Pomagają im w tym dziurawe przepisy i praktycznie nieistniejąca kontrola kart. Trudno straży miejskiej udowodnić, że kierowca samochodu z kartą za szybą w sposób nieuprawniony go zaparkował.
Skali zjawiska parkowania na kartę babci, dziadka, wujka, cioci, kuzyna, brata i żony z niepełnosprawnością nie da się ustalić. Nawet jeżeli strażnik postanowi zaczekać przy samochodzie, który rzekomo przywiózł babcię do szpitala, to sprytny kierowca potrafi zorganizować dowiezienie jej taksówką. Sam przy samochodzie też nie będzie czekał, bo "ma sprawę do załatwienia", a podwiózł babcię na imieniny do cioci.
Strażnik jest bezradny. Jeśli złapie kierowcę na gorącym uczynku, czyli gdy parkował na "kopercie", nikogo nie przywożąc, to ten tłumaczy się nieznajomością przepisów. Skąd miał wiedzieć, że nie może skorzystać z karty parkingowej, która należy do członka rodziny? Czasem mówi też, że musiał zaparkować na "kopercie", bo słabo się poczuł. Uściśli przy tym, że w samochodzie była karta należąca do babci, i to przemawia na jego korzyść. Nie jest tym, kto nie ma karty, a parkuje na "kopertach".
– Strażnik czy policjant, mając tylko podejrzenia o kłamstwie i złamaniu przepisu przez kierowcę, nie wystawi mandatu ani nie będzie wszczynał postępowania przed sądem grodzkim – dodaje Adam Woźniak. – Sąd sprawę natychmiast umorzy, jeśli babcia stawi się i powie, że rzeczywiście w tym czasie wnuczek przywiózł ją do cioci na imieniny. Wielu strażników ogranicza się zatem w takiej sytuacji do pouczenia kierowcy.
Karta załatwiona "na babcię" czy na innego członka rodziny – chorego bądź z niepełnosprawnością, wykorzystywana jest do potrzeb wszystkich krewnych. Są też rodziny, które korzystają z karty nawet wtedy, gdy jej właściciel nie żyje albo od dawna mieszka w zakładzie opiekuńczym.
Powiatowe Zespoły ds. Orzekania o Niepełnosprawności mają pełne ręce roboty. Spora część osób stawiających się na komisje lekarskie przychodzi w jednym celu: aby otrzymać orzeczenie o lekkim stopniu niepełnosprawności, ze wskazaniem otrzymania karty parkingowej. Już na początku zgłaszają potrzebę jej posiadania i zaznaczenia w pkt 9 orzeczenia symbolu 05-R i 10-N. Często zupełnie nie kryją się z tym, do czego jest im potrzebna.
– Pewien młody chłopak powiedział, że założył firmę stolarską i będzie mu wygodniej, kiedy jadąc do klientów bez problemów zaparkuje na "kopercie". Prosił mnie o zaznaczenie pkt 9 – mówi Dariusz Opioła, Inspektor z Wojewódzkiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w Warszawie. – Inny mężczyzna chciał kartę, ponieważ pomaga żonie przywozić towar do sklepu z kosmetykami.
Nie będzie musiał dźwigać paczek, jeśli skorzysta z "koperty" znajdującej się najbliżej budynku. Kiedy powiatowa komisja przyzna orzeczenie o lekkim stopniu niepełnosprawności, lecz nie uwzględni pkt 9, osoba z niepełnosprawnością odwołuje się do wojewódzkiego zespołu. Tu pierwsza decyzja zwykle zostaje podtrzymana. Niektórzy są jednak tak zdeterminowani do posiadania karty, że odwołują się do sądu.
Wg prawa Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2003 r., Nr 58, poz. 515 ze zm.) normuje obowiązki kierowców będących także osobami z niepełnosprawnością o obniżonej sprawności ruchowej oraz kierowców przewożących takie osoby niepełnosprawne, aby sami, mimo posiadanych uprawnień do zajmowania oznaczonych miejsc parkingowych, nie naruszyli Kodeksu wykroczeń, czyli: Art. 8 ust. 3. Karta parkingowa powinna być umieszczona za przednią szybą pojazdu samochodowego w sposób umożliwiający jej odczytanie. |
Kserowane podróbki
Kolejny sposób na umożliwienie sobie parkowania na "kopertach" to
podrobienie karty parkingowej. I tu nie ma dokładnych danych, ale
szacuje się, że ok. 20 proc. kart parkingowych będących w obiegu
może być sfałszowana. Nowoczesne kolorowe kserokopiarki i drukarki
umożliwiają wykonanie tak dobrych kopii, że nawet strażnicy miejscy
mają trudności z odróżnieniem fałszywki od oryginału. Mało tego,
wzór karty jest zamieszczony na różnych stronach internetowych,
więc bez problemu można go ściągnąć na własny komputer, wydrukować
na kolorowej drukarce, a potem uzupełnić dane. Strażnicy trafiają
czasem na karty, które mają takie same numery. Kierowcy z
podrobionymi kartami (bądź nieprawnie korzystający z prawdziwych
kart) zwykle kładą je za szybą drugą stroną, na której nie ma
informacji o organie wydającym (i pieczątki) oraz daty
ważności.
– Częściowo rozumiem kierowców, którzy wykorzystują karty
parkingowe osób z niepełnosprawnością – mówi Marek, z umiarkowanym
stopniem niepełnosprawności i własną kartą parkingową. – Miasta
zabierają niemal każdy wolny skrawek i wydzielają na nim strefę
płatnego parkowania. Płacenie w miesiącu za parkingi 100 zł to
znaczący wydatek.
W nieuprawnionym korzystaniu z kart mogą mieć także udział – świadomie bądź nie – same osoby z niepełnosprawnością. Wiele z nich pożycza bowiem swoją kartę znajomym i członkom rodziny. Nie spodziewają się, że mogą oni zrobić kopię. W niektórych miastach w Polsce (np. w Zielonej Górze) jeszcze niedawno kopiowanie karty było całkowicie legalne. Rada Miasta dopuszczała bowiem wkładanie za szybę samochodu kserokopii karty, pod warunkiem że właściciel samochodu pokaże potem oryginał w urzędzie.
Takie rozwiązanie sprzyjało oszustwom. Kiedy kierowca stojący na "kopercie" ze skserowaną kartą za szybą zostawał wzywany do pokazania oryginału, pożyczał prawdziwą kartę od osoby z niepełnosprawnością i stawiał się w urzędzie.
Zgłaszane policji podejrzenia mieszkańców (często osób z
niepełnosprawnością) o prawdopodobnym fałszerstwie karty leżącej za
szybą jakiegoś samochodu w zasadzie niewiele dają. Policja odsyła
skarżącego do straży miejskiej. Tam zainteresowany usłyszy, że
strażnik niewiele może zrobić – nie będzie godzinami czekał przy
samochodzie, aby sprawdzić, czy podejrzenia są prawdziwe.
Wszyscy przyznają, że karty parkingowe łatwo podrobić, bo są bardzo
słabo zabezpieczone. W Katowicach Urząd Miasta zdecydował się
wprowadzić specjalne pieczątki z podpisem osoby wydającej kartę.
Urzędnicy mają jednak świadomość, że to nie rozwiązuje problemu.
Pomóc mogłyby hologramy umieszczone z dwóch stron karty, a to
oznaczałoby wprowadzenie nowych i wymianę dotychczasowych kart.
Pozwoliłoby przy okazji na ich dokładną weryfikację.
Jak dotąd żadne miasto w Polsce nie zdecydowało się na
wspomniane rozwiązanie, choć wydaje się, że nie ma innego wyjścia,
jeśli realnie chce się poprawić sytuację. Na razie padają
propozycje zobowiązania straży miejskich do kontrolowania kierowców
i kart parkingowych. Z podanych wcześniej powodów nie jest to
jednak łatwe. Szczecińska straż miejska znalazła częściowe
rozwiązanie. Od urzędu miasta otrzymała dostęp do bazy posiadaczy
kart parkingowych w mieście (dane ograniczone do nazwiska
właściciela, numeru karty i kontaktu). Strażnicy łączą się przez
radiostację z dyżurnym i w ciągu kilku minut mogą sprawdzić, czy
nazwisko osoby figurującej na karcie znajduje się na liście osób,
które ją otrzymały. Najczęściej spotykanym procederem jest
nieuprawnione wykorzystywanie kart legalnie wydanych (nawet jeśli
zostały skopiowane), więc weryfikacja jest pozytywna.
– Jeśli przy weryfikacji okaże się, że kierowca nie jest uprawniony
do parkowania, to wystawiamy mandat w wysokości 500 zł za
wykroczenie – mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej w
Szczecinie. – Jeśli autentyczność karty budzi naszą wątpliwość, to
zgłaszamy sprawę do wydziału, który kartę wydał. Poza ukaraniem
mandatem za nieuprawnione parkowanie na "kopercie" nie możemy nic
zrobić. Sytuacja poprawiła się na tyle, że osoby, które otrzymują
mandat, nie podejmują już ryzyka ponownego parkowania na
"kopercie".
Ułatwić sobie życie
Myli się ten, kto sądzi, że z kartą parkingową osób z
niepełnosprawnością "kombinuje" jedynie rodzina albo niezamożni
zdrowi właściciele samochodów. W wielu miastach sporym problemem są
samochody dostawcze w strefach, gdzie obowiązuje zakaz ruchu. Jak
wiadomo, z tego zakazu najczęściej wyłączone są osoby z
niepełnosprawnością. Właściciele samochodów dostawczych i sklepów
położonych w centrach miast "starają się" o karty lub specjalne
zezwolenia, aby wjeżdżać do zakazanej strefy i parkować na
miejscach dla pojazdów kierowców z niepełnosprawnością. W
Bielsku-Białej niektóre regionalne firmy zatrudniały nawet osoby
mające kartę, aby można było swobodnie podjeżdżać z towarem. Widok
samochodu zaparkowanego przy kawiarni, restauracji czy pizzerii, w
którym za przednią szybą leży karta parkingowa, a na tylnej
nalepiony jest niebieski znaczek z wózkiem inwalidzkim, nie należy
do rzadkości.
– W Katowicach w centrum można zobaczyć stojące na „kopercie” volva, audi, a nawet jaguary, a za szybą każdego z nich karty parkingowe – mówi Arek poruszający się na wózku. – Wszyscy, także strażnicy miejscy wiedzą, że są to samochody ludzi, którzy mają tu swoje biznesy.
Żeby opanować sytuację, władze miast coraz częściej wprowadzają całkowity zakaz ruchu i parkowania w centrach miast. Nawet dla osób z niepełnosprawnością. Pod znakami zakazu ruchu pojawiają się tabliczki, że dotyczy to także posiadaczy kart parkingowych. Takie decyzje wywołują zwykle oburzenie w środowisku osób z niepełnosprawnością.
W Łodzi miejscowi włodarze postanowili zamknąć ul. Piotrkowską również dla posiadaczy kart parkingowych. Kontrowersyjną decyzję poparł Łódzki Sejmik Osób Niepełnosprawnych oraz Miejska Społeczna Rada Niepełnosprawnych. Część osób z niepełnosprawnością była oburzona. Władysław Korowajczyk, Pełnomocnik Prezydenta ds. Osób Niepełnosprawnych, wyjaśniał w "Dzienniku Łódzkim", że sytuację trzeba było wreszcie uporządkować, bowiem siedmiu na dziesięciu kierowców parkujących na ul. Piotrkowskiej samochody ze znaczkiem osoby na wózku to nie były osoby z niepełnosprawnością ani takich nie przywoziły. Decyzję władz poparła zdecydowana większość mieszkańców miasta, którzy chcą mieć główne ulice wolne od jakichkolwiek samochodów.
Karta parkingowa oraz specjalny znaczek inwalidzki są przepustką do darmowego parkowania w zatłoczonych centrach miast i na miejscach uprzywilejowanych. Z tego głównie powodu tak wielu sprawnych kierowców stara się wejść w ich posiadanie nawet nielegalnie. Skoro prawdopodobieństwo udowodnienia nieprawnego wykorzystania karty parkingowej jest niewielkie, to i ryzyko wydaje się małe. Nie brak przy tym opinii, że niemały wpływ na obecny stan rzeczy mają istniejące przepisy i poprawić sytuację może jedynie zmiana zasad przyznawania kart parkingowych oraz ich weryfikacja. Obecne przepisy bez problemów można bowiem obejść.
W sieci podejrzeń
Zarzuty o sfałszowanie karty parkingowej padają często na
parkingach osiedli. Jest tam tak mało wolnych miejsc, że osoby z
niepełnosprawnością wręcz rywalizują o prawo do "koperty".
Nietrudno wtedy usłyszeć oskarżenia o "załatwieniu sobie karty na
babcię". Zarządy Dróg Miejskich zarzucane są wnioskami mieszkańców
z niepełnosprawnością o wyznaczenie nowych "kopert" na osiedlach.
Podczas wizji lokalnej okazuje się jednak, że w niewielkim
czteropiętrowym bloku mieszka dziesięć, a nawet więcej osób
z niepełnosprawnością. I wszystkie mają samochody. Trudno mieć
pretensje, że ubiegają się one o kartę parkingową, skoro wciąż są
miejsca, gdzie "kopert" jest jak na lekarstwo. Trudno także robić
zarzuty komisjom lekarskim, że uznają tak wiele osób za
niepełnosprawne w stopniu lekkim, skoro istnieją odpowiednie
przepisy pozwalające na wydawanie takich decyzji.
– Człowiek niepełnosprawny nie zawsze jeździ na wózku – mówi Marta
chorująca na astmę. – Kiedyś, gdy wysiadałam z samochodu po
zaparkowaniu na "kopercie", kilku przechodniów nazwało mnie
oszustką. Mojej niepełnosprawności nie widać, tak jak wielu innych,
ale ludzie o tym zapominają. To nie wina niepełnosprawnych, że tylu
sprawnych Polaków wyrabia sobie kartę "na babcię" albo ją podrabia.
Winni są przede wszystkim ci, którzy nie znaleźli skutecznego
sposobu walki z plagą załatwiania sobie kart parkingowych przez
ludzi sprawnych.
Komentarze
-
Zasady kart parkingowych dla osób niepełnosprawnych
11.11.2018, 08:26Przepisy kart parkingowych dla osób niepełnosprawnychodpowiedz na komentarz -
WIĘC WINNI TEJ SYTUACJI SĄ ZNANI,DLACZEGO ZATEM NIE KARZE SIĘ TYCH KTÓRZY ZA TO ODPOWIADAJĄ ?POBIERAJĄ MIESIĘCZNE WYNAGRODZENIE ZA TO TYLKO ŻE STA WIĄJĄ SIĘ DO T.Z ,,PRACY''
29.10.2018, 05:26PYTANIE CZY W TYM KRAJU JEST JESZCZ JAKIEKOLWIEK PRAWO? PRZEPIS PRAWNY ,KTÓRE JEST PRZESTRZEGANY?. CZY TYLKO LUDZI BIEDNYCH BEZBRONNYCH NIEZARADNIE ŻYCIOWYCH NAJŁATWIEJ KARAĆ?A CI,KTÓRZY NA OCZACH ŚWIATA W BEZCZELNY SPOSÓB W OBIEKTYWIE KAMERY KRADNĄ SĄ UNIEWINNIANI PONIEWAŻ NALEŻĄ DO NAJWYŻSZEJ KASTY?odpowiedz na komentarz -
Parkowanie
21.06.2015, 15:58A jakie konsekwencje ponosi osoba nie mająca uprawnień,a parkująca pojazd na części koperty?odpowiedz na komentarz -
HEJ.MIESZKAM W OSTROŁĘCE,JESTEM NA WÓZKU,MAM
28.08.2009, 15:19KARTĘ I KARZĄ MI PŁACIĆ ZA PARKOWANIE 1 ZŁ.,LUB 15ZŁ.ZA MIESIĄC-KARNET.TAK MA BYĆ W CAŁYM MIEŚCIE NA STAŁE.MIASTO POSTANOWIŁO ZAROBIĆ NA NIEPEŁNOSPRAWNYCH.odpowiedz na komentarz -
za podrabianie karty parkingowej, czyli dokumentu zdecydowanie
22.08.2009, 10:45powinny sprawcę spotkać konsekwencje KARNE, to by się może opamiętali, jeśli wstydu nie mają!odpowiedz na komentarz -
przesada
13.08.2009, 15:11nie chce mi się wierzyć że takie głupie wymówki "czekam na babcie..." itp. przechodzą u strażnika. Po prostu jak to prawda to znaczy że to olewają. Zawsze mają wymówke "przecież miał/a kartę"odpowiedz na komentarz -
..tylko dla niepełnosprawnych narządu ruchu,kończyn dolnych mających problem z chodzeniem i tyle w temacie. Należy przeprowadzić weryfikację. Jestem inwalidą bez uda i ramienia a widziałem parkującego niepełnosprawnego..bez jednego palca.odpowiedz na komentarz
-
Od 23 września 2009r. Kartę Parkingową będzie mogła otrzymać tylko i wyłącznie osoba, która posiada orzeczenie z Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Osoby niepełnosprawne posiadające orzeczenie z ZUS nie otrzymają Karty Parkingowej. Będą musiały stanąć powtórnie na Komisję Lekarską w celu otrzymania orzeczenia do uprawnień i ulg z zapisem spełnienia przesłanek Art.8 Prawo o ruchu drogowym. Takie zmiany wprowadza Dziennik Ustaw z 2009 r. Nr 97 poz. 802.odpowiedz na komentarz
-
CIEKAWE JAK TO JEST W USA,ŻE NAWET BOGACI BOJĄ SIĘ PARKOWAĆ NA KOPERTACH,MOŻE TO KWESTIA NIEUNIKNIONEJ KARY.odpowiedz na komentarz
-
Jeśli jakiś PEŁNOSPRAWNY podrabia sobie kartę parkingową, to niech przynajmniej przez godzinke lub dwie pochodzi o kulach lub pojeździ na wózku.... ciekawe do jakich wniosków dojdzie, chyba że nie jest szczęśliwym posiadaczem organu zwanego mózg lub posiada owy organ, lecz w celach balastowych organizmu. Poruszę jeszcze jedną sprawę: w niektórych miastach zauważyłem ciekawą sprzeczność: jest znak: zakaz ruchu w obu kierunkach a pod nim zakaz zatrzymywania i postoju - jeden znak może osoba z kartą pominąć, ale drugi nie-jaki jest więc sens posiadania karty, skoro można wjechać np.pod sklep ale niemożna się pod nim zatrzymać, a najbliższy parking jest...... ooo,daleko, jeżeli wogóle jest. Dla wszystkich, którzy zaczną negatywnie odpowiadać na mój komentarz powiem tylko tyle, że poruszam się o kulach-by niesądzili, że wypowiada się osoba zdrowa.odpowiedz na komentarz
-
karta parkingowa powinna być tylko do osób z pierwszą grupą inwalidztwa ,bo skoro ma pierwszą grupę to znaczy że ma ograniczoną sprawność w znacznym stopniu.A pozostali to naciągacze,którzy zajmują miejsce tym co go naprawdę potrzebują.odpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz