Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Piotr Pawłowski: odkryć gen aktywności

28.02.2017
Autor: Piotr Pawłowski, fot. A. Świetlik
Źródło: Integracja 1/2017
Piotr Pawłowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracja

Jeden z ostatnich listów do redakcji doskonale wpisał się w lutową akcję Integracji pod hasłem: PRACA. Poza słowem „inwalida” wszystko jest w nim aktualne.

Pan Piotr Stelmaszek, osoba niewidoma, napisał: „Obawiam się, że część inwalidów to ludzie z wyuczoną bezradnością i roszczeniami ponad miarę. Niczego od siebie nie wymagają, ale są wiecznymi petentami. Każdy chce żyć godziwie, a i Pan Bóg pomoże, jeżeli pomożesz sobie sam. Ale trzeba chcieć... Nie mogę zrozumieć filozofii biedy, to znaczy tego, że im masz mniej dochodów, tym śmielej wyciągasz łapę po pieniądze – a to z Aktywnego Samorządu (tylko do określonego wieku, bo potem albo uważa się, że uwsteczniłeś się intelektualnie, albo że już niczego nie potrafisz i niczego nie oczekujesz), a to z instytucji pomocowych. I niezależnie, czy dane urządzenie jest potrzebne do funkcjonowania, czy nie, „skoro dają, to czemu nie brać” (choćby po to, by sprzedać z zyskiem na Allegro czy w innym serwisie). (...) Do pracy był mi niezbędny komputer i naiwnie złożyłem podanie o jego dofinansowanie. Okazało się, że przekroczyłem o 150 zł kryterium dochodowe. Wniosek: pracujesz, masz jakieś dochody, to zostaniesz ukarany” (cały list p. Piotra Stelmaszka na portalu Niepelnosprawni.pl).

Stara prawda mówi, że człowiek ma w życiu albo wymówki, albo wyniki. Napisanie tak mocnych słów wymaga niezwykłej odwagi, gdyż jak dobrze wiemy, nasze środowisko jest z wielu powodów podzielone w opiniach na temat pracy. Takie są fakty, choć osoby z lekkim stopniem niepełnosprawności potrzebują innych rozwiązań przy podjęciu pracy niż osoby ze znacznym stopniem. Innych rozwiązań potrzebuje osoba głucha czy niewidoma, a innych poruszająca się na wózku bądź z niepełnosprawnością intelektualną.

To wszystko potwierdza, że w każdej strategii zatrudnienia powinniśmy być wręcz „skazani” na indywidualne podejście i mocno się zastanawiać, jak przekonać osoby siedzące w domu do podjęcia życiowej decyzji pójścia do pracy!

Kluczowe jest zdiagnozowanie barier (w tym prawnych), które utrudniają bądź ograniczają dziesiątkom tysięcy osób odnalezienie się na rynku pracy, i „uszycie na miarę” programów dofinansowujących tych wszystkich, w których drzemie chęć aktywności.

Ksiądz prof. Pellegrino Pino, scenarzysta i wykładowca, przekonuje, że „prawdziwe bogactwo to nie to, ile twoja praca pozwoli ci zarobić, ale to, kim cię uczyni”. Do tego ideału jeszcze nam daleko, ale każdy może znaleźć swoją drogę.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • taka właśnie rzeczywistość
    Emilia
    21.03.2017, 23:00
    Sama jestem osobą niepełnosprawną nie ukrywam, że jest nam trudniej niż osobom zdrowym znaleźć pracę (jeśli chcesz pracować na wyższym stanowisku). Lecz jeśli podejmiesz prób kilka,może klikanaście a czasem jak ja kilkadziesiąt to znajdziesz i osiągniesz cel. Mam wokół siebie młodych, młodszych od siebie ludzi, którym się nie chce tak poprostu bo tak łatwiej. Ale ja cieszę się że mam pracę, robię to co lubię i spełniam się zawodowo. Projekty dały mi narzędzia by zwiększyć moje możliwości i dziś cieszę się że jestem potrzebna. I każdy z Was tak może. Nie poddawać się Trzeba chcieć i już.
    odpowiedz na komentarz
  • SPRAWIEDLIWOSC
    N
    02.03.2017, 17:36
    W życiu trzeba mieć szczęście ,jednym rencistom zabiera się renty ponieważ pracują , a druga grupa pracuje i na komisji w dalszym ciągu dostaje rentę. Tak samo jest osobami z pierwszą grupą mimo tak schorowane a pracują? I to jest sprawiedliwość ,w systemie .
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas