Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

O trzy stopnie za dużo

24.06.2009
Autor: Joanna Dembińska, Fot.: Piotr Stanisławski

Zakończyła się 2-dniowa konferencja pod hasłem "Architektura dla wszystkich – przyjazne przestrzenie Europy". Jej uczestnicy dowodzili, że przyjazna przestrzeń publiczna to coś więcej niż tylko dostosowana - jej beneficjentami są nie tylko osoby z niepełnosprawnością, ale wszyscy ludzie.

Fot.: Piotr StanisławskiKonferencja była okazją do poznania wielu praktycznych rozwiązań architektonicznych zastosowanych w kilku europejskich miastach. Na pierwszy plan niewątpliwie wybija się Barcelona - pierwsze miasto na świecie, które tak dobrze poradziło sobie z rozwiązaniem problemu dostępności przestrzeni publicznej. Jak dowodził Jordi Farrando, architekt, sekretarz generalny Międzynarodowej Unii Architektów, jeżeli budujemy budynek i nie dbamy o otaczającą go przestrzeń, staje się on jedynie sypialnią. Jeżeli zaś projektujemy osiedla z myślą o przestrzeni publicznej, są one miejscami do życia. - Ulice mają znacznie więcej funkcji niż tylko zapewnienie ruchu samochodowego - mówił. - Jedna zmiana pociąga za sobą kolejne, a w efekcie zmienia się sposób życia ludzi.

Barcelona rozpoczęła proces dostosowywania przestrzeni publicznej w 1979 roku. Wybrane wówczas nowe władze dotrzegły problem braku dostępności i wydały decyzję o konieczności jego rozwiązania. Powołano specjalną jednostkę projektową, która co roku wdrażała kolejne etapy planu. Była nie tylko odpowiedzialna za efekt końcowy, ale przede wszystkim stworzyła jeden, spójny plan rozwoju i udostępnienia przestrzeni publicznej. Wszystko oczywiście wymagało czasu i odpowiednich funduszy. Jednak w ciągu dwudziestu lat systematycznej pracy udało się wprowadzić bardzo przyjazne rozwiązania.

Dobrym przykładem mógł poszczycić się także Londyn, gdzie podstawą do wprowadzania dostępności była angielska ustawa antydyskryminacyjna z 1995 roku. Proces przekształcenia przestrzeni publicznej jest ciągle w toku. W najbliższych planach jest przebudowa Exhibition Road. To miejsce wielu muzeów, ważny punkt komunikacyjny, jest tam uniwersytet, zabytkowy kościół. Rocznie to miejsce odwiedza 10 mln turystów. - Naszym celem jest przede wszystkim ograniczenie przestrzeni dla samochodów na rzecz chodników dla pieszych – wyjaśniał David Bonnett, architekt. – Jestem pewien, że z tych rozwiązań skorzystają nie tylko osoby z różnymi niepełnosprawnościami, ale całe społeczeństwo, w szczególności rodzice z dziećmi, osoby starsze czy podróżni z dużymi bagażami.

Przykład Dublina i Paryża pokazuje, że konkretne, jasno sformułowane założenia prawne znacznie przyspieszają proces rozwiązania problemu barier architektonicznych. W Dublinie, gdzie sprawą zaczęto interesować się kilkanaście lat temu, normą są audyty architektoniczne, zaświadczenia o dostępności i odpowiednie kontrole. Z kolei francuskie prawo określa terminy dostosowania do potrzeb osób z niepełnosprawnościami budynków i przestrzeni publicznej i wyznacza wysokie kary za niewypełnienie tych standardów. Sztokholm i Ateny mogły pochwalić się ciekawymi rozwiązaniami zastosowanymi przy redukcji barier w budynkach zabytkowych. Sotiris Papadopoulos, grecki architekt, przekonywał: - Udało się dostosować Akropol, choć konserwatorzy długo nie pozwalali dotknąć się do tego pomnika. Nazywam to aktem symbolicznym i z całym przekonaniem mówię, że jeżeli udało się dostosować Akropol, można dostosować wszystko.

Polska i jej stolica wypadają na tle tych przykładów niestety dość blado. Raz, że brak jasnych i jednoznaczynch uregulowań prawnych dotyczących barier architektonicznych (choć tu pojawia się światło w tunelu - obecny na konferencji Olgierd Dziekoński, Wiceminister Infrastruktury, zapowiedział, że wkrótce na biurko Marszałka Sejmu trafi projekt nowelizacji ustawy Prawo Budowlane, dotyczący kwestii dostosowania). Dwa, że nowe prace przekształcania przestrzeni publicznej realizowane są mało konsekwentnie. Mówi się o redukcji barier architektonicznych dla osób z niepełnosprawnością, a za chwilę, gdy na przykład oddawany był do użytku wyremontowany odcinek Krakowskiego Przedmieścia – jednej z najbardziej reprezentacyjnych ulic Warszawy, okazuje się, że popełniane są te same błędy. Idąc Krakowskim Przedmieściem, mija się mały skwer – w cieniu drzew można odpocząć na ławkach. Prowadzą do niego trzy stopnie. Aż trzy! Gdzie popełniono błąd? Zabrakło wiedzy, świadomości, funduszy? Czy to po prostu zwykłe niedopatrzenie? Niestety nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie, bo po dordze do tych trzech stopni są projektanci, osoby wydające pozwolenia, wkonawcy i podwykonawcy, a żadna z tych osób nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności za to, by przestrzeń była przyjazna dla każdego.

Wystawa na konferencji. Fot.: Piotr Stanisławski

- Architektura przyjazna to coś więcej niż architektura bez barier – podkreślał Krzysztof Chwalibóg, dyrektor Roboczego Programu Architektura dla Wszystkich – To miejsce bezpieczne dla wszystkich. Odpowiednie uregulowania prawne to bardzo dużo, ale to nie wszystko.

Trzeba umieć mądrze dostosować przestrzeń i budynki. To leży w głównej mierze na barkach architektów i projektantów, a dalej także zleceniodawców i wykonawców. Ale pośrednio dotyczy całego społeczeństwa, bo odpowiednia świadomość wymusza odpowiednie standardy. A te muszą być wysokie, bo będą służyć nam wszystkim, nie tylko dziś, ale bardzo długo.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas