Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Igor Sikorski z upragnionym medalem mistrzostw świata!

31.01.2017
Autor: Adrian Lipiński, fot. Robert Szaj
Igor Sikorski, siedzący na sledżu, podczas narciarskiego slalomu

Świetna informacja dotarła z włoskiego Tarvisio. W ostatnim dniu rozgrywanych tam mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim (25-31 stycznia 2017 r.) srebrny medal w slalomie w kategorii zawodników siedzących wywalczył Igor Sikorski.

Na najważniejszą imprezę w sezonie Polak wybierał się z nadziejami na medal. Dla naszego narciarza nie był to cel nieosiągalny, ponieważ już podczas Pucharu Świata (PŚ) w austriackim Kühtai, w połowie grudnia 2016 r., Sikorski po raz pierwszy w karierze znalazł się na najwyższym stopniu podium w zawodach tego cyklu. Najlepszy był w slalomie. Także występy w zawodach PŚ w St. Moritz oraz Kranjskiej Gorze pokazały, że Polaka należy zaliczyć do grona kandydatów do medali.

Złe miłego początki

Pierwszą konkurencję mistrzostw świata Igor Sikorski odpuścił z uwagi na przeziębienie. Przygodę w Tarvisio rozpoczął więc od jedenastego miejsca w super gigancie. Wygrał Christoph Kunz ze Szwajcarii, srebro wywalczył Corey Peters z Nowej Zelandii, a brąz Andrew Kurka ze Stanów Zjednoczonych.

„Był gaz, ale w płaskich miejscach trochę straciłem” – skomentował krótko swój występ na swoim profilu na portalu społecznościowym.

W siatkach zamiast na mecie

Po dniu przerwy oglądaliśmy naszego zawodnika w super kombinacji. Ta jednak nie poszła po jego myśli, nie ukończył bowiem rywalizacji. Trasa okazała się niezwykle wymagająca. Oprócz Polaka skończyło tak aż dziesięciu zawodników. Triumfował Peters, przed Kunzem, podium uzupełnił zaś Jeroen Kampschreur z Holandii. Polak nie poradził sobie z trasą także w slalomie gigancie.

„Możesz mieć świetne treningi, najlepsze punkty, a na Mistrzostwach Świata wylądować w siatkach zamiast na mecie... prawdziwa historia” – napisał zawiedziony Sikorski.

Mistrzem świata w tej konkurencji został Markus Gfatterhofer. Austriak wyprzedził Kampschreura oraz Kunza.

Prawdziwi sportowcy walczą do końca

Szczęście uśmiechnęło się do Igora Sikorskiego ostatniego dnia. Udział w wieńczącym mistrzostwa świata slalomie Polak rozpoczął doskonale – od prowadzenia po pierwszym przejeździe. Za plecami miał dwóch Holendrów: Kampschreura i Nielsa de Langena. Niestety, po drugim przejeździe na czoło wyszedł pierwszy z Holendrów.

Tytuł mistrza świata Sikorski przegrał o zaledwie 0,37 sek. Nie ma jednak prawa narzekać. To jego najlepszy rezultat w karierze i znakomity prognostyk przed przyszłorocznymi Igrzyskami Paraolimpijskimi.

Młody Kanadyjczyk gwiazdą

Drugi z Polaków, Macięj Krężel, startujący w kategorii osób niewidomych i niedowidzących razem z przewodniczką Anną Ogarzyńską, był trzykrotnie szósty (slalom, super kombinacja i super gigant) oraz siódmy w zjeździe. Gwiazdą okazał się zaledwie 19-letni Max Marcoux. Kanadyjczyk wywalczył trzy złote medale i srebro. Przegrał jedynie w super kombinacji, gdzie lepszy od niego był Włoch Giacomo Bertagnolii.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas