Albin Batycki, Człowiek bez barier 2008
Tak działa sport!
"Dawaj, a wróci do ciebie."
Przyszedł na świat w 1961 r., w Koźminie Wielkopolskim. Miał 21 lat, ukończone Technikum Ogrodnicze i plany na przyszłość, gdy podczas wypadku złamał kręgosłup. Narodził się po raz drugi 13 lat później, po rehabilitacji, przyzwyczajeniu się i przystosowaniu otoczenia do życia na wózku, po pierwszym treningu tenisa ziemnego. Przesiadł się wtedy na wózek aktywny i zaczął regularnie ćwiczyć pod okiem trenerów: Wiesława Bergera i Pawła Owczarza.
Na pierwszy turniej pojechał tylko po to, żeby poznać nowych ludzi i spróbować sił. Wygrane mecze i puchar zaskoczyły go, ale były też impulsem do dalszej pracy. Pokonywanie 100 km trasy do ośrodka sportowego we Wrocławiu było jednak uciążliwe. Postanowił więc stworzyć na miejscu bazę treningową dla siebie i innych pasjonatów tenisa. W 1997 r. w rodzinnej miejscowości powołany został z jego inicjatywy Integracyjny Klub Sportowy SPARTAKUS, zrzeszający osoby sprawne i z niepełnosprawnościami.
Dziś trenuje w nim kilkudziesięciu zawodników, w tym 16 na wózkach. 15 "zwerbował" założyciel. - Łapię ich dosłownie na ulicy - opowiada Albin Batycki. - Zaczepiam i opowiadam o tenisie. To bardzo trudny sport. Konieczne jest zsynchronizowanie ruchów wózka z odbiciami piłki, a bezbłędne przewidywanie toru jej lotu to prawdziwa sztuka. Nawet tenisiści pełnosprawni, wsiadając na wózek, mają trudności z wykonaniem kilku odbić. Na 10 osób, które przychodzą na pierwsze spotkanie, zwykle zostaje jedna.
Człowiek-instytucja
Na efekty swych ciężkich treningów Albin Batycki nie musiał długo czekać. Już po kilku latach od pierwszego meczu został powołany do kadry narodowej i zaczął starty w turniejach ogólnopolskich i światowych. Wygrywał aż pięć razy w Międzynarodowych Mistrzostwach w Polsce, Czechach, Belgii, na Słowacji i Węgrzech. Jego osiągnięcia na tych zawodach to: ośmiokrotnie trzecia lokata w grze singlowej, trzykrotnie pierwsza lokata w grze deblowej i pięciokrotnie druga lokata - także w deblu. Jest zwycięzcą Turnieju Warszawskiego i Moskiewskiego Turnieju Równych Szans. Od 2001 r. w drużynowych Mistrzostwach Świata mieści się w pierwszej siódemce. W 2004 r. otrzymał nominację do kadry narodowej na igrzyska paraolimpijskie w Atenach. Do dziś za najpiękniejsze chwile w życiu uważa zapierającą dech w piersiach ceremonię otwarcia i wejście na stadion wśród najlepszych sportowców świata. Niedawno podobne wzruszenie przeżył podczas paraolimpiady w Pekinie.
Albin Batycki to człowiek-instytucja. Ze sportowym uporem angażuje się w akcje społeczne. Od wielu lat jest działaczem Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, Polskiego Związku Tenisa na Wózkach, członkiem Rady Konsultacyjnej przy Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Krotoszynie oraz działaczem Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych. - Często pytają mnie, dlaczego przed południem, kiedy nasz klubowy kort jest pusty, nie trenują na nim zawodnicy z niepełnosprawnościami - mówi. - Odpowiadam, że jak inni ludzie - są wtedy w pracy. Tak działa sport! Ci, którzy jeszcze kilka lat temu przyjeżdżali na treningi z opiekunami, dziś prowadzą samodzielne życie.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- „Wejdź Nowa” z własnym zakończeniem. Teatr Pinokio w Łodzi znów przełamuje bariery dostępu do kultury
- Dentezja – bezpłatna stomatologia bez barier dla osób z niepełnosprawnością w Warszawie
- Gospodynie turnieju minimalnie lepsze. Porażka Polek w meczu otwarcia MŚ
- Nowy system rezerwacji wizyt w urzędzie miasta
- Codziennie stajemy do walki: z miastenią twarzą w twarz
Dodaj komentarz