Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Gdy świnka dopada po raz drugi

28.11.2016
Autor: Magdalena Gajda, fot. sxc.hu, Jess Osborn/sxc.hu
trójka dzieci

Ospa, odra, różyczka, świnka. Pamiętacie te nazwy z książeczki zdrowia dziecka? To choroby zakaźne wieku dziecięcego, ale mogą na nie zachorować także dorośli. A wtedy konsekwencje bywają naprawdę niebezpieczne.

„Ospa party”? Groźne żarty!

Chorobami zakaźnymi zarażamy się zwykle podczas kontaktu z chorym. Rzadziej po ugryzieniu przez komara, muchę, wesz lub kleszcza, które również mogą przenosić chorobotwórcze drobnoustroje. Im silniejsze, bardziej zjadliwe bakterie lub wirusy, tym większa możliwość zakażenia daną chorobą.

Wyznawaną przez niektórych rodziców zasadę: przed infekcjami bakteryjnymi chronić, a infekcje wirusowe prowokować, aby dziecko przeszło przez chorobę jak najszybciej – lekarze bardzo krytykują. Ostrzegają, że świadome wystawianie dziecka na jakiekolwiek zakażenie to działanie nieodpowiedzialne. Choroby zakaźne są nieprzewidywalne, mogą zakończyć się ciężkimi powikłaniami, a nawet śmiercią.

Duży ma gorzej

Kogo z dorosłych może „dopaść” choroba zakaźna wieku dziecięcego? Na pewno tych, którzy nie przechodzili jej w dzieciństwie. Ale może się to także przytrafić tym, którzy chorowali, gdyż u dorosłych, którzy „zaliczyli wirusówki”, przeciwciała ochronne mogą zaniknąć.

Jak pokazują doświadczenia pokoleń, u pacjentów do 14. roku życia infekcje mają łagodniejszy przebieg niż u dorosłych. Duzi przechodzą choroby zakaźne ciężej, a wraz z wiekiem rośnie ryzyko powikłań. Dzieje się tak dlatego, że u osób dojrzałych choroby wieku dziecięcego często przebiegają w sposób nietypowy. Tym samym diagnoza stawiana jest zbyt późno, co komplikuje skuteczne leczenie. Drugim powodem jest to, że dorosły organizm nie jest przystosowany do zwalczania chorób, które w sposób naturalny przechodzą dzieci.

Aby uniknąć zarażenia, trzeba unikać... dzieci. Ta zasada najbardziej dotyczy osób o obniżonej odporności, bo nie można im podać szczepionki. Niekontaktowanie się z dziećmi jest oczywiście niezwykle trudne do wykonania. Kiedy jednak odbieramy je z przedszkola lub szkoły, albo przebywamy z nim w towarzystwie rówieśników np. na placu zabaw, pamiętajmy, że i nas groźne wirusy, których działania opisujemy poniżej, mogą nie oszczędzić.

Świnka, czyli nagminne zapalenie przyusznic. Jej objaw jest bardzo charakterystyczny. Na ostatnim etapie choroby (po gorączce z dreszczami, bólach głowy i mięśni), dochodzi do bolesnego obrzęku ślinianek. Zwykle chorują na świnkę dzieci między 5. a 15. r.ż., rzadko przed ukończeniem 2 lat. Niezbyt często zdarza się także, aby świnkę ponownie przechodził dorosły, ale to możliwe. Przebieg choroby jest dość łagodny, lecz w jej ostrej fazie lub podczas zdrowienia może dojść do powikłań. Są nimi: zapalenie jąder i najądrzy u panów, a jajników u pań, zapalenie trzustki, opon mózgowo- -rdzeniowych i ucha środkowego. Niezbyt często występują zapalenia: tarczycy, mięśnia sercowego, nerwu twarzowego lub stawów.

termometr

Wysoka gorączka, suchy kaszel, ból gardła, zapalenie spojówek i nadwrażliwości na światło, później zmiany w jamie ustnej i plamisto-grudkowa, gęsta, różowa wysypka – tak przebiega choroba zakaźna zwana odrą. Mogą jej, niestety, towarzyszyć poważne powikłania. Najczęściej – zapalenie oskrzeli i płuc oraz zapalenie mózgu i trwałe uszkodzenia neurologiczne. Odra jest groźna dla osób z problemami sercowymi, bo może zakończyć się zapaleniem mięśnia sercowego. W 95 proc. przypadków odra dotyczy dzieci w wieku do 15 lat.

Dość groźny przebieg u pacjentów dorosłych ma ospa wietrzna, wywoływana przez wirus Varicella zoster. Zwykle zaczyna się od wysokiej gorączki. Potem pojawia się charakterystyczna uogólniona, swędząca wysypka pęcherzykowa, która może objąć także błony śluzowe jamy ustnej, powieki, spojówki, skórę głowy oraz narządy płciowe. Najczęstszym powikłaniem „dorosłej ospy” jest ospowe zapalenie płuc, które może doprowadzić do niewydolności oddechowej, a nawet śmierci. Rzadziej przydarza się ospowe zapalenie mózgu. Ale jeśli już, to z bardzo ciężkimi objawami – zaburzeniami świadomości, drgawkami, a u 15 proc. chorych kończy się trwałymi uszkodzeniami neurologicznymi, np. niedowładem, porażeniem nerwów czaszkowych, padaczką, zaburzeniami zachowania i pamięci.

Choroba o najniewinniejszej nazwie: różyczka wywołana jest przez wirus Rubella. Na początku może nie dawać żadnych objawów – zwłaszcza u dorosłych. Potem pojawia się gorączka, zaczyna boleć gardło, powiększają się węzły chłonne – karkowe, zauszne i szyjne. Towarzysząca chorobie wysypka u dorosłych chorych może przybrać formę lekkiego zaczerwienienia skóry. Przechodzą ją jednak łagodniej niż dzieci. Powikłaniami mogą być: często u pań – krótkotrwałe zapalenie stawów rąk, bez konsekwencji, u panów – zapalenie jąder, a także, u obu płci, zapalenie mózgu (ustępujące zwykle samoistnie bez następstw neurologicznych) oraz skaza krwotoczna małopłytkowa, z ryzykiem samoistnych krwawień z nosa i dziąseł, zanikająca po kilkunastu dniach.

Rumień zakaźny, wywoływany przez Parwowirus B19, występuje najczęściej u dzieci między 2. a 12. rokiem życia. Jego objawem jest tylko rumieniowa wysypka. U dorosłych choroba przyjmuje najczęściej postać zapalenia stawów: międzypaliczkowych, kolan i nadgarstków, które mija po ok. trzech tygodniach, nie pozostawiając trwałych uszkodzeń. U osób z obniżoną odpornością rumień zakaźny może doprowadzić do uszkodzenia mechanizmu wytwarzania krwinek czerwonych, a w efekcie – przewlekłej niedokrwistości, czyli anemii.

Najmniej groźna i dla dzieci, i dla dorosłych jest tzw. gorączka trzydniowa, czyli rumień nagły. To choroba wysypkowa, której sprawcą jest wirus Herpes typu 6. Jej objawy to wysoka gorączka i wysypka w postaci drobnych plamek. Zakaźność rumienia nagłego jest niewielka, a chorują na niego zwykle dzieci między 6. miesiącem a 4. rokiem życia. U dorosłych przebiega pod postacią gorączki, bólu gardła, powiększenia węzłów chłonnych na szyi, powiększenia innych węzłów, ale bez gorączki, albo zapalenia wątroby.

kobieta trzyma dwa buciki na brzuchu

Chrońmy brzuszki...

...czyli jak choroby zakaźne wpływają na kobiety w ciąży:

  • Świnka – u kobiety w I trymestrze ciąży niesie ryzyko poronienia. Wady wrodzone płodu występują niezmiernie rzadko.
  • Odra – ryzyko poronienia występuje u ok. 20 proc. pań, które przechodzą w ciąży tę chorobę; jeśli ciąża będzie utrzymana – dziecko jest bezpieczne, nie grożą mu żadne wady wrodzone.
  • Ospa wietrzna – gdy pojawia się w okresie do 20. tyg. ciąży, wywołuje zwykle śmierć dziecka lub jego trwałe uszkodzenie, np. zniekształcenie kończyn, małogłowie, wodogłowie, blizny skórne i zaćmę. Po 20. tygodniu ospa nie przenosi się na dziecko, ale we wczesnym okresie życia jest ono narażone na zachorowanie na półpasiec. Dziecko bardzo ciężko przechodzi ospę (z zapaleniem płuc i wątroby), gdy mama zachoruje na 5 dni przed porodem lub 48 godzin po porodzie.
  • Różyczka – w I trymestrze może spowodować w rozwoju płodu poważne komplikacje, prowadzące nawet do poronienia. Jest bardzo prawdopodobne, że gdy mama choruje na różyczkę w ciąży, to dziecko urodzi się z wadami wzroku, kończyn lub niepełnosprawnością intelektualną. Po 22. tyg. ciąży zakażenie nie jest groźne dla płodu.
  • Rumień zakaźny – u kobiet w ciąży między 20. a 28. tygodniem może doprowadzić do poronienia lub obumarcia płodu w wyniku ciężkiej niedokrwistości.

Partnerem cyklu poradników jest

logo Polpharma

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Mylny temat
    Lj
    11.07.2020, 14:55
    Nie jest to artykuł o możliwości ponownego zachorowania na świnkę
    odpowiedz na komentarz
  • Ważne spostrzeżenie.
    Zbigniew Rusek
    02.02.2019, 22:05
    W artykule wyraźnie napisano, ze choroby wirusowe łagodniej przechodzą u pacjentów do 14. roku życia. Te 14 lat to ważna granica, czyli młodzież należy traktować jak dorosłych a nie jak dzieci (przynajmniej jeśli chodzi o choroby zakaźne). Ważna jest biologia a nie Konstytucja czy Kodeks Cywilny bądź Kodeks Wyborczy. Dawniej (przynajmniej tak pisano w pewnych encyklopediach) pediatra zajmował się leczeniem pacjentów do 14. (a najwyżej do 15.) roku życia, a nie do 18-go i tak powinno być (powinno się w przypadku medycyny jako dzieci traktować osoby, które są dziećmi pod względem biologicznym, a na pewno dziewczęta, które już miesiączkują - i to często od kilku lat - nie są biologicznie dziećmi).
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas