Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Autobus nie klęka przed każdym

29.01.2009
Autor: Filip Miłuński, fot: Piotr Stanisławski
Źródło: inf. własna

- Jestem osobą poruszająca się o lasce. Większość warszawskich kierowców autobusów nie używa tzw. funkcji przyklęku gdy proszę ich o to gestem dłoni. Tłumaczą, że to należy się tylko osobom poruszającym się na wózku – napisał do nas czytelnik.

Pan Marek (nazwisko do wiad. red.) próbował wsiąść do autobusu linii 170 na przystanku przy cmentarzu Powązki.

- Kierowca nie dość, że zatrzymał się metr od krawężnika nie chciał opuścić prawej strony autobusu używając funkcji przyklęku. Gdy w końcu udało mi się wejść do środka spytałem dlaczego nie chciał mi pomóc. W odpowiedzi usłyszałem, że nie znam przepisów i że gdybym był na wózku to opuściłby podłogę autobusu. Czy to oznacza, że z udogodnień w komunikacji miejskiej mogą korzystać tylko osoby z najcięższymi niepełnosprawnościami? – pytał zdenerwowany pan Marek.

Dodał, że taka sytuacja spotkała go już kilkakrotnie. Wielu kierowców odmawia opuszczenia podłogi autobusu lub wysunięcia platformy na prośbę osób, które choć mają problemy z poruszaniem się nie jeżdżą na wózkach.

- Kierowca autobusu powinien używać tych udogodnień na prośbę każdej potrzebującej osoby. Oczywiście nie musi opuszczać platformy dla całkowicie zdrowych osób, ale na pewno nie powinien ograniczać się tylko do osób na wózkach – komentuje sprawę Igor Krajnow, rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego.

Dodaje, że nie reguluje tego żaden przepis, a jedynie zdrowy rozsądek. Co ma jednak zrobić pasażer w sytuacji kiedy apelowanie do wrażliwości kierowcy nie przynosi skutku?

- Jeśli dochodzi do takiej reakcji kierowcy pasażer powinien złożyć skargę do ZTM. Należy złożyć ją na piśmie w siedzibie ZTM, lub przesłać e-mailem opisując zdarzenie i podając swoje dane. ZTM rozpatrzy wtedy skargę, a winny kierowca zostanie upomniany – podsumowuje Krajnow.
 

Komentarz

  • przykre, to fakt. Haniebne, to przede wszystkim...
    tramwaj16
    30.01.2009, 11:07
    Niestety, wszędzie tak jest. Wynika do głównie ze złej kalkulacji, a mianowicie: lepiej nie używać, niż potem cokolwiek konserwować. Inną sprawą jest to, że kierowcy komunikacji miejskiej to na ogół skończone chamy. Zastanówmy się jednak, czy za tak śmieszne wynagrodzenie nie mają prawa do odrobiny zgorzknienia? Jest jescze jedna, najważniejsza w tym aspekcie sprawa, a mianowicie to, że oficjalna wersja dyrekcji MPK-ów podawana do wiadomości publicznej jest najczęściej inna niż wewnętrzne ustalenia z pracownikami. Potem i tak wsztsko jest na biednego kierowcę, który najlepiej żeby był wszytskim w jednym. Jak widać, pracowawcy mają swoim pracowników co najmniej gdzieś...

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas