Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Latarnie na przystankach – kiedy zaczną je dobrze ustawiać?

02.01.2009
Autor: Marcin Urban, Fot. Tomasz Roliński
Źródło: inf. własna

Na przystankach komunikacji publicznej w wielu miejscowościach latarnie, znaki i kosze na śmieci ustawiane są w sposób zagrażający bezpieczeństwu pasażerów. Często zdarza się, że słupy stoją prawie przy samym krawężniku utrudniając wsiadanie i wysiadanie z autobusu oraz uniemożliwiając manewry wózkiem w sytuacji, gdy drzwi pojazdu znajdą się naprzeciw takiej przeszkody.

Nieprawidłowo zamontowane latarnie są także utrudnieniem i zagrożeniem dla osób niewidomych. Jeśli pasażer znajdzie się między słupem, usytuowanym przy krawędzi jezdni, a przejeżdżającym autobusem (szczególnie przegubowym), może zostać przygnieciony. Często spotykanym rozwiązaniem jest także ustawianie latarń i słupków w pasie z wypustkami informującym o krawędzi platformy przystanku, czyli wprost na linii ostrzegawczej dla osób mających problemy ze wzrokiem.

Przykłady nieprawidłowego montażu elementów infrastruktury drogowej można znaleźć na starych, ale także na zmodernizowanych ulicach Warszawy: Czerniakowskiej, Kadetów, Bora–Komorowskiego, Gagarina, Wisłostradzie. Przy zbudowanych od podstaw ulicach Poleczki i Wirażowej w Warszawie na dwóch przystankach latarnie postawiono poprawnie, zaś na pozostałych wbrew normom.

Prawidłowy sposób montażu elementów infrastruktury drogowej reguluje prawo, w tym rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej. Zapisano w nich, że „obiekty i urządzenia w pasie drogowym, przeznaczone dla uczestników ruchu, powinny zapewniać bezpieczeństwo ich użytkowania, w tym również przez osoby niepełnosprawne” oraz „urządzenia na chodniku, w szczególności podpory znaków drogowych, słupy oświetleniowe należy tak usytuować, aby nie utrudniały użytkowania chodnika, w tym przez osoby niepełnosprawne.”

Przede wszystkim jednak prawo mówi o tym, że elementy infrastruktury nie mogą stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa.  Ponadto we wszystkich rozporządzeniach, w tym także w Prawie o ruchu drogowym, jest mowa o obowiązku pozostawienia minimum 1,5 m przejścia.

Dlaczego mimo to latarnie ustawia się w sposób zagrażający życiu? Bo projekt zatwierdził Inżynier Ruchu, bo jezdnia  musi być dobrze oświetlona, bo zachowano przepisową (50 cm) skrajnię dla samochodów i to wystarczy, bo gdyby odsuwać latarnie dalej od jezdni, wysięgniki latarń byłyby tak długie, że mogłyby się złamać, bo praktycznie nikomu to nie przeszkadza, więc w czym problem. Takie tłumaczenia powtarzają osoby odpowiedzialne za zarządzanie drogami.

- Ważne jest, aby na stwierdzone nieprawidłowości reagowali wszyscy, a nie tylko garstka społeczników – apeluje Tomasz Roliński, który wielokrotnie interweniował w Zarządzie Dróg Miejskich w Warszawie w sprawie absurdalnych rozwiązań. - Ustalenie, czy słup przeszkadza, czy nie, jest kwestią jednego rzutu oka. Wykonanie pomiaru odległości od krawężnika to sprawa użycia miarki za kilka złotych, przymierzenia parasolem czy odliczenia płytek chodnikowych, które mają zwykle po 50 cm. Osoby niewidome, czy na wózkach z całą pewnością od razu zorientują się, w czym problem.

Zauważone nieprawidłowości można zgłaszać wysyłając e-mail lub pismo do zarządcy drogi.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • Czepialstwo
    ja
    15.09.2009, 22:39
    o kierowca busa nie umie zatrzymać się tak by słup nie był w drzwiach. A może zatrzymał go Roliński w tym miejscu?
    odpowiedz na komentarz
  • betonowe 0,5 T-nowe "kosze" na śmieci
    Grzegorz Anczewski
    25.03.2009, 18:21
    na przystanku tramwajowym "Wiatraczna 07" pomiędzy wiatą przystanku a metalowym słupem jest bardzo wąski przesmyk. Nie wiem czy źle ustawiono słup czy źle ustawiono wiatę. Dodatkowo w tym właśnie przesyku umieszczono solidny betonowy „kosz” na śmieci. Przechodzenie wzdłuż przystanku jest utrudnione a przejechanie wózkiem inwalidzkim nierealne.
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas