Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Szokujące zajście w autobusie. Mężczyzna na wózku zaatakowany przez kierowcę

05.05.2016
Autor: Mateusz Różański, fot. Freeimages.com
Przycisk STOP w autobusie

„Podest jest do cięższych wózków, a nie do takiego g...” – takie słowa miał usłyszeć pasażer poruszający się na wózku, który poprosił kierowcę o pomoc w dostaniu się do autobusu podwarszawskiej linii 716. To był, wedle relacji świadka, zaledwie początek nieprzyjemności, jakie go spotkały.

O tej bulwersującej sprawie, która miała miejsce po południu 28 kwietnia 2016 r., doniosła nam wstrząśnięta Czytelniczka, która chce zachować anonimowość.

- Jechałam z koleżanką autobusem – relacjonuje. – Na jednym z przystanków chciał wsiąść pan na wózku. Poprosił kierowcę o wysunięcie podestu. Tamten powiedział, że podest jest do cięższych wózków, a nie do takiego „g...”. Pan na wózku powiedział, że czytał regulamin Zarządu Transportu Miejskiego i orientował się w Biurze Obsługi Klienta, że podest jest do każdego wózka. Kierowca na to, że „chyba cię popier...”, wstał i zaczął szarpać ten wózek, żeby go wepchnąć do autobusu.

Z prętem na człowieka

Mężczyzna poruszający się na wózku, niezrażony szokującym zachowaniem kierowcy, zdecydowanie zażądał, by go puszczono i zgodnie z przepisami wysunięto podest.

- Pan na wózku powiedział, że kierowca ma go wpuścić i wysunąć podest – relacjonuje dalej Czytelniczka. – Kierowca w końcu wysunął, ale tak gwałtownie, że prawie przyciął panu na wózku nogi. Coś tam krzyczał, że jest „popier...” i ma „g...”, a nie wózek, i żeby sie zamknął. Powiedziałyśmy z koleżanką, żeby opanował słownictwo, bo to jest człowiek, niepełnosprawny w dodatku i należy mu się szacunek, a on ma obowiązek wysunąć podest.

Według relacji Czytelniczki, zamiast się uspokoić poirytowany kierowca zaczął wymachiwać prętem do wysuwania podestu i uderzył nim wózkowicza w głowę. W jego obronie stanęły dwie współpasażerki.

- Koleżanka się zdenerwowała i stanęła przed tym panem na wózku, żeby go zasłonić, ale tamten ją odepchnął i wypadła z autobusu – informuje uczestniczka zajścia. – Wtedy ja starałam sie zasłonić tego pana, ale kierowca wyrwał się i poszedł po paralizator. Wtedy na szczęście przyszła policja.

Policja potwierdza, ZTM będzie wyjaśniać

To, że takie zajście miało miejsce, potwierdza Komenda Stołeczna Policji.

- Około godz. 16:00 policjanci z Komisariatu Policji w Piastowie (pow. pruszkowski) podjęli interwencję dotyczącą zdarzenia na pętli autobusowej, w którym uczestniczył kierowca autobusu i pasażer – poinformowała nas podkomisarz Iwona Jurkiewicz z Sekcji Prasowej Komendy Stołecznej Policji. – Zgłaszający został pouczony o możliwościach dochodzenia swoich praw.

O komentarz do tej sytuacji zwróciliśmy się do Zakładu Transportu Miejskiego (ZTM) w Warszawie.

- Jeśli prawdą są słowa pasażera, to kierowca zachował się skandalicznie – podkreślił Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM. – Niezwłocznie po otrzymaniu informacji wystąpiliśmy do przewoźnika z żądaniem wyjaśnienia całej sprawy.

Tym przewoźnikiem jest Miejski Zakład Autobusowy (MZA), jednak jego pracownicy nie byli w stanie odnieść się do zajścia, ale zapowiedzieli, że zajmą się tą sprawą.

Znieczulica

Bulwersujące zachowanie kierowcy to nie jedyna rzecz, na którą zwróciła uwagę nasza Czytelniczka. Drugą jest znieczulica pozostałych pasażerów.

- Wszyscy siedzieli jak słupy i nikt nawet się nie odezwał, chociaż autobus był pełen ludzi – podkreśla. – Już nie mówiąc o pomocy, a byli tam dorośli, wielcy faceci.

Komentarz

  • szkoda ze mnie tam nie bylo
    Lukas
    16.12.2016, 16:02
    zapewne dostal bym grzywne ale kierowca autobusu stracil by dwie jedynki ...co do reszty w tym pojezdzie 1 koment POLSKIE śWINIE!!!!!

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas