Internet pomaga zdobyć sprawność
Wielu niestarych ludzi nie ma komputera ani komórki. Ale to nie znaczy, że nie korzystają z innowacyjnych wynalazków swojej epoki. Często proszą kogoś o znalezienie informacji, zeskanowanie dokumentu, rozliczenie podatku. W sposób pośredni każdemu z nas służy nowa technika.
Moja przygoda z internetem rozpoczęła się jedenaście lat temu. Najpierw pojawił się komputer, który przez cztery lata pełnił funkcję ulepszonej maszyny do pisania. Był lżejszy w obsłudze, na dodatek podłączony do drukarki i zdolny do tworzenia ozdobnych grafik na listowym papierze. Łącze internetowe miało swoją cenę, więc nie od razu wpadłam w sieć. Ale przyszedł na to czas i mogłam popróbować życia w wirtualnym świecie. Musiałam postarać się o skuteczniejszy program antywirusowy i przeboleć to, co straciłam z powodu niewiedzy. Części plików nie dało się odzyskać po szarży nieułańskiej konia trojańskiego. W ten sposób człowiek uczy się najskuteczniej.
Zakupy przez internet a niezależność
Pierwsze zakupy na popularnym portalu aukcyjnym zrobiłam dla koleżanki, szukającej książek wydanych przed laty. Założyłam konto, co trwało wtedy blisko dwa tygodnie i przebiegało drogą korespondencyjną. Koleżanka nie kryła zadowolenia, a ja nabierałam obycia w sklepach bez półek i ekspedientów. Najczęściej odwiedzałam internetowe księgarnie, szukałam promocji, ale też nabierałam orientacji w wydawniczych preferencjach. Po jakimś czasie ustaliłam listę tych edytorów, których propozycje mogły mnie zainteresować. Wreszcie wiedziałam, jakie książki ukazały się już w wersji audio. Kupowałam głównie książki i płyty, bezpiecznie, bo na takich drobiazgach nie ma jak oszukiwać. Ale potem nabrałam odwagi. Zamawiałam już meble i elektronikę, odzież, a także produkty spożywcze lub chemię gospodarczą – hipermarkety mają bogatą ofertę i przywożą towar do domu, co ma niebagatelne znaczenie dla kogoś, kto mieszkania nie opuszcza.
Równoległą zmianą było założenie internetowego konta bankowego. Zakupy stały się prostsze, ale wydawanie pieniędzy niematerialnych wymaga wzmożonej uwagi, bo nie czuć, że portfel jest lżejszy z każdym kliknięciem. Jednak samodzielne płacenie własnych rachunków daje poczucie niezależności, nie trzeba wypełniać blankietów i prosić kogoś o pójście na pocztę. Można też mieć takie wydatki, o których nikt nie wie…
Przyjemne złudzenia sieciowych znajomości
Mniej byłam zainteresowana portalami społecznościowymi, choć niegdysiejsza bytność na Naszej Klasie pozwoliła mi odnaleźć osoby, z którymi nie miałam kontaktu od wielu lat. Ale początkowa euforia wygasła i znów przestały przychodzić jakiekolwiek wieści. Znajomi nie likwidowali swoich profilów na NK, ale już tam nie bywali. Przestałam i ja zaglądać, usuwając konto. W ten sposób przynajmniej wiadomo, że mnie tam nie ma.
Myślę, że do prowadzenia intensywnego życia towarzyskiego w sieci trzeba mieć odpowiednie właściwości charakteru. Brylują w nim ekstrawertycy, spełniający się w relacjach z innymi ludźmi, bez względu na rodzaj kontaktu. Dla mniej ufnych pozorna anonimowość wcale nie jest ułatwieniem, raczej mnoży wewnętrzne bariery. Można zbudować więź jedynie przy pomocy słów, ale od razu trzeba mieć tę świadomość, że jest to bliskość do sprawdzenia. Sieciowe znajomości, które nie mają realnych odniesień, pozostają w sferze przyjemnych złudzeń.
Nic co ludzkie, nie jest obce
Internet pozostaje niewyczerpaną i trudną do przecenienia bazą informacji. To, czego dawniej szukałam wertując wiele książek, znajduję natychmiast w sieci. Jest tego aż nadmiar. Dla relaksu można sobie niekiedy pobłądzić od linka do linka i zagłębić się w tej różnorodnej obfitości albo odbyć podróż sentymentalną słuchając dawnych szlagierów i oglądając stare seriale. Ale na co dzień poznaję tylko to, co mnie naprawdę interesuje. I tak nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać i obejrzeć. Zdarza się, że informacje są niepełne albo błędne. Jednak rozbudowane archiwa internetowe poprawiają sytuację. Płatne portale, których jest coraz więcej, gwarantują jakość zgromadzonych materiałów, a dostęp do nich nie wymaga wielkich nakładów finansowych.
Internet jest znakomitym narzędziem samokształcenia. Kursy tematyczne, zwłaszcza językowe, wykorzystują jego multimedialność. E-learning jest coraz bardziej popularny, na każdym poziomie nauczania. Myślę, że bardziej przekonani do tej formy nauki są ludzie młodsi, dobrze obeznani z internetem i dysponujący większą gotówką, bo wiedza tu kosztuje więcej niż tylko poświęcenie czasu i wysiłek.
Komputer w domu jest też czymś w rodzaju materialnego dowodu na inteligencję właściciela i następnym, po pogodzie, tematem do rozmów… Kiedyś przybył do mnie dostawca towaru i musiał chwilę poczekać na zapłatę. Wyglądał na speszonego, może nieczęsto trafiał na klientów z niepełnosprawnością. Nagle jego wzrok padł na monitor. I od tego momentu popłynęła ożywiona, swobodna rozmowa. Bo któż z nas nie ma problemów z komputerem…
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Ze wsparciem samej Ewy Pajor. Polki otworzą pierwsze w historii MŚ w ampfutbolu!
- Jesień pod znakiem profilaktyki
- Głos nauczycielski: MEN planuje zmianę sposobu finansowania uczniów z niepełnosprawnościami
- „Ubezwłasnowolnienie i DPS to byłaby dla mnie masakra”
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
Dodaj komentarz