o. Bernard: Wielkanoc jak powietrze
Wielki Post co roku przekrada się między nami coraz bardziej chyłkiem. Czuje się niepotrzebny, wręcz niedzisiejszy. Dawniej bardziej się liczył, czuł, jak wielką rolę ma do odegrania. Teraz nawet już mało kto zdaje sobie sprawę z jego obecności. Dlatego kurczy się i chowa – nie tylko przed ludzką ignorancją, lecz niekiedy i agresją. Mimo tego wszystkiego, wciąż nie daje za wygraną. Wie, że są jeszcze osoby, które biorą go na serio. To dla nich naraża się na drwiny i obojętność.
Od samego początku miał być zwiastunem i poprzednikiem Wielkanocy. Miał gwarantować jej nie tylko należyty blask, ale i zakorzenienie w ludzkich sercach. Teraz, gdy i ona jest zagrożona, dzieli jej los. Co więcej, nawet idzie na pierwszą linię ciosów. A „wrogów” jest coraz więcej.
Niepokoje życia społecznego i politycznego, coraz bardziej obecne w świecie dzięki mediom, na tyle nas absorbują, że już nie potrafimy złapać oddechu. Jesteśmy wręcz przytłoczeni gwałtownością i agresją, która do nas dochodzi. Jeśli uwzględnimy nasze osobiste troski i klęski, sytuacja wydaje się beznadziejna. Nic dziwnego, że chce się uciec: pójść gdzieś, by zapomnieć – i to jak najszybciej – to, co się dzieje wokół.
Presja jest wszędzie. Ta zewnętrzna z czasem zakaża nasze wnętrze. Odległy dyskurs religijny, z którym zaznajamialiśmy się od dzieciństwa, nie ma już takiej mocy. Jeśli coś z niego zostaje, to wspomnienia, jako odwołanie się do utraconej beztroski dzieciństwa. Wobec aktualnych problemów wydaje się niestosowny, by nie rzec śmieszny.
Lecz z nieustanną, narastającą presją nie sposób żyć. Trzeba szukać wyzwolenia. Gdzie – i jak? Mimo wielu prób, niewiele w tej dziedzinie daje się uzyskać. Rozmaite odważne frazesy czy nawet próby buntu ostatecznie okazują się śmieszne. Nie ma realnego pomysłu na wyzwolenie, a pod stałą presją żyć się nie da.
Można próbować grać bohatera, ale jak długo – zwłaszcza, że wobec pewnych sytuacji pozostają jedynie łzy bezsilności. Tak zawstydzeni mamy okazję wrócić do Wielkanocy. Przecież nie chcemy zostać sami z naszą niemocą. Wielki Post tylko na to czeka. Może właśnie dlatego tak wytrwale pełni swą misję – wobec coraz mniejszej liczby przekonanych?
Ale czy właśnie ta garstka nie ocala jego sensu – jak i zarazem sensu Wielkanocy? Wiernie zachowując wierność tradycji pozwala dostrzec, że starożytne teksty tak naprawdę mówią o naszych czasach: o naszych obawach, udręczeniu i nadziei. A proste i wymowne gesty liturgiczne zbierają i wyrażają z sakramentalną mocą istotę tego, co nosimy w głębi serca, a co z coraz większym trudem potrafimy nazwać.
W rzeczy samej nie chodzi o coś niezwykłego. Raczej o powrót do tego, co kiedyś wydawało się takie oczywiste i pozwalało żyć, bo dawało dystans i sens. Prawda o cierpiącym, zabitym Bogu-Człowieku, który ostatecznie zmartwychwstał, jest kluczem do wyjścia z coraz ciaśniejszej pułapki naszych lęków. Tym bardziej, że wśród przerażających wiadomości dochodzących do nas ze świata nieprzerwanie – a może nawet coraz silniej – pobrzmiewa motyw właśnie wierności Chrystusowi, bez którego świadectwa Zmartwychwstania, wytrwałość w cierpieniach, a nawet poddanie się śmierci nie miałyby sensu.
Dlatego tak ważna jest w tym roku Wielkanoc. Jest szansą na powrót do właściwej perspektywy, która zatarła nasza może zbyt wielka podatność na zewnętrzne informacje i opinie. Owszem, jest ciężko, ale pomoc jest w zasięgu ręku. Nie ma co kombinować. Trzeba wrócić do tego, co zbyt łatwo utraciliśmy – albo co zbyt szybko daliśmy sobie odebrać. Bo Wielkanoc jest właśnie po to – by wracać. Potrzebuje odejść, kryzysów, bezsilności – aby przemówić jeszcze silniej.
o. Bernard jest benedyktynem, byłym opatem Klasztoru oo. Benedyktynów w Tyńcu
Komentarze
-
Niedziela Miłosierdzia
03.04.2016, 18:20O. Bernardzie, Dziękuję za artykuł Wielkanoc jak powietrze .... , piękny, refleksyjny, uświadamiający nam wartość i sens Wielkiego Postu, bez którego Świętowanie traci "smak". Dziękuję, za każde SŁOWO, które jak łyk wody zaczerpniętej ze źródła pozwala złapać odpowiednią perspektywę. Serdeczności, Urszulaodpowiedz na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ze wsparciem samej Ewy Pajor. Polki otworzą pierwsze w historii MŚ w ampfutbolu!
- Jesień pod znakiem profilaktyki
- Głos nauczycielski: MEN planuje zmianę sposobu finansowania uczniów z niepełnosprawnościami
- „Ubezwłasnowolnienie i DPS to byłaby dla mnie masakra”
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
Dodaj komentarz