Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

„Drugie życie” Moniki Kuszyńskiej

10.11.2015
Autor: Mateusz Różański
Monika Kuszyńska podczas pisaniu autografów

Wypadek, niepełnosprawność, konieczność poruszania się na wózku – czy to może być początek nowego, pod wieloma względami lepszego życia? Okazuje się, że tak! Udowadnia to Monika Kuszyńska w swojej autobiograficznej książce „Drugie życie”, napisanej wspólnie z Katarzyną Przybyszewską, redaktor naczelną magazynu Viva! Oficjalna premiera książki odbyła się w warszawskim salonie 9 listopada 2015 r.

- Oczywiście nie chcę powiedzieć, że wypadek to jest taka wspaniała rzecz, przez którą dostajemy nowe życie. To jest wielki ból, cierpienie i dramat przez długi czas. Ale w każdym wydarzeniu w naszym życiu możemy odnaleźć szansę właśnie na nowe życie – mówiła Monika Kuszyńska, odnosząc się do tytułu swojej książki.

Choć brzmi on „Drugie życie”, to książka nie skupia się jedynie na tym, co działo się z Moniką Kuszyńską po wypadku, ale przedstawia jej całą historię. Od dzieciństwa, przez początki kariery, okres, gdy była wokalistką zespołu Varius Manx, aż po wypadek i to, co nastąpiło po nim.

od lewej: Katarzyna Przybyszewska i Monika Kuszyńska pozują do zdjęcia

Od lewej: Katarzyna Przybyszewska i Monika Kuszyńska podczas spotkania autorskiego

„Panie doktorze, to ja, to warzywo”

Nie chcąc pozbawiać czytelników przyjemności i wzruszeń, związanych z lekturą książki, obie jej autorki przytoczyły podczas premiery zaledwie kilka jej fragmentów i opowiedzianych w niej historii. Artystka opowiadała o swojej rehabilitacji, trudnym powrocie do normalnego życia i – jak to określiła – świata. Szczególnie ważne były dla niej w tym czasie świadectwa osób, które wtedy spotykała. Jedną z nich była poruszająca się na wózku Magda, którą Monika Kuszyńska nazwała swoim aniołem.

- W szpitalu w Bydgoszczy poznałam dziewczynkę, która poruszała się na wózku, ledwo mówiła, gdyż kilka lat wcześniej przeszła wylew i była w śpiączce przez długi czas – wspominała ze wzruszeniem wokalistka. – Pewnego dnia lekarze powiedzieli jej rodzicom, że z dziecka nic nie będzie i będzie „warzywem”. Jednak na złość systemowi obudziła się z tej śpiączki i postanowiła, że jak już będzie mogła mówić, to przyjdzie do lekarza, który tak o niej powiedział i mu o tym przypomni. Opowiadała mi swoim dziecięcym głosikiem, jak poszła do tego lekarza i powiedziała mu: „panie doktorze, to ja, to warzywo”.

Monika przed premierą książki dała krótki recital

Krótki recital przed premierą książki „Drugie życie”

„To show-biznes wrócił do mnie”

Jednak oprócz aniołów były także demony. Monika Kuszyńska bardzo szczerze mówiła o tym, jak przez pewien czas nie mogła zaakceptować nowej sytuacji.

- Nagle z tej seksbomby, która była taka piękna i skakała po scenie, stałam się niepełnosprawną dziewczyną. Trudno było mi przez długi czas zaakceptować swoje odbicie w lustrze. Dzisiaj jest to dla mnie całkiem normalne, ale wtedy, gdy tylko przejeżdżałam obok lustra, byłam w szoku, jakby to był ktoś inny – wspominała artystka.

Opowiadała również bardzo szczerze o swoim strachu przed przekroczeniem progu siedziby telewizji i powrotem na scenę. Jej historia to właśnie przede wszystkim historia pokonywania strachu i demonów, o czym bardzo często śpiewa w swych piosenkach. „Drugie życie” jest więc opowieścią o tym, że prawdziwy talent i ludzka wola są w stanie pokonać wszelkie ograniczenia.

- Show-biznes bardziej wrócił do mnie niż ja do niego – mówiła artystka. – To wszystko, co się wydarzyło po tym, gdy zdecydowałam się wrócić na scenę, to są propozycje, które przyszły do mnie z zewnątrz, łącznie z tym, że finalnie pojechałam na Eurowizję. Ja kompletnie nie myślałam o tym, że to się zdarzy, nie marzyłam o tym. Poczułam w pewnym momencie ,że chcę znów śpiewać dla publiczności.

Najlepszym komentarzem do jej opowieści jest kolejka ludzi, którzy ustawili się z jej książką po autograf.

Monika pozuje do zdjęcia ze swoją książką


Kolejne spotkanie z Moniką Kuszyńską planowane jest na 30 listopada w Łodzi.

Komentarz

  • Dobro w Nadziei.
    gustaw
    12.11.2015, 19:58
    Pani Moniko to jest cud właśnie, że do równowagi i zadowolenia z siebie powrót nastąpił. Zwątpiła Pani chwilowo aby nabrać następnie mocy i uwierzyć, że Bóg jest nadal w sercu, podtrzymuje i kocha. Mam sąsiada co w empiku pracuje już jutro zapytam o książkę i rozpowszechnię jako przykład do naśladowania.

Dodaj odpowiedź na komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin
Prawy panel

Wspierają nas