Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Trudne tematy. Swędzący problem

06.11.2015
Autor: Dorota Suder
p. Dorota Suder

Richard był wytrwałym i twardym zawodnikiem na ringu walki o powrót do zdrowia. To była kolejna przeszkoda, którą trzeba było pokonać. Wcześniej jego silny charakter i hart ducha wiele razy zostały poddane próbie podczas niebezpiecznej pracy w służbie policyjnej.

Leżąc w łóżku Richard miał wiele czasu do przemyśleń na najróżniejsze tematy. Jednak to poranki były dla niego wyjątkowo trudne, gdy budząc się, musiał przeżywać swoją traumę od początku. Codziennie od nowa. W takich chwilach próbował skupić się na czymś pozytywnym. Myślami wracał do czasów, kiedy mógł nieskończenie oddawać się pasji gry na gitarze, delektować się wiatrem we włosach podczas jazdy harleyem czy relaksować się przy pracy w ogrodzie, która, podobnie jak czytanie książek, po wytężonym i stresującym dniu pracy, świetnie regenerowały jego organizm.

Dla Richa w obecnym, ciężkim stanie, który skutkował wieloma niedogodnościami i problemami, najgorszy był odczuwany świąd skóry. Inne jego naturalne potrzeby były lepiej znane i dostrzegalne. A z pomocą aparatury można było je szybciej wychwycić i we właściwy sposób zareagować.

Jednak uczucia świądu i jego natężenia, rosnącego wraz z poirytowaniem Richarda, nie można było w żaden sposób zarejestrować. Nie dość, że nie mógł sam go zniwelować, to jeszcze nie był w stanie nikogo poprosić o pomoc. W ogóle nie mógł niczego komunikować.

Zdarzyła się nieraz taka sytuacja, że mucha beztrosko usiadła na jego ręcy i bez pośpiechu udała się na wycieczkę po jego skórze, nie zamierzając przenosić się na inny „nieczłowieczy” teren. Rich całą siłą woli próbował zmusić ją do zmiany planów. Niestety, musiał poczekać dłuższą chwilę, aż mucha sama dojdzie do podobnych owadzich wniosków i zostawi jego ciało w spokoju. To mogłoby się to wydać zabawne, ale dla człowieka w zespole zamknięcia nawet zwykły świąd przybiera rozmiary dramatycznych doświadczeń.

Osoby towarzyszące choremu nie mogą zajrzeć do jego wnętrza, a on sam nie daje rady przebić się przez skorupę choroby, by zakomunikować, co go nurtuje, irytuje i jakie ma potrzeby. Nie chodzi tu tylko o jego fizyczne bolączki, ale cały wachlarz emocji, które tłoczą się w jego wnętrzu i nie znajdują drogi wyzwolenia. Jedynie praca aparatury podtrzymującej życie może dawać sygnały, kiedy chory się denerwuje - wtedy akcja serca przyspiesza, a wskaźniki ciśnienia tętniczego krwi oscylują zbyt wysoko.

To niezmiernie ważne, by nie skupiać się wyłącznie na aparaturze i technologii. Nawet, jeśli osoba, będąca w takim stanie jak Rich może wydawać się nieprzytomna, to do końca nikt nigdy nie będziemy wiedzieć i mieć pewności, na ile ona nas słyszy i jaka jest jej świadomość tego, co dzieje się wokół. Dlatego zawsze zwracajmy się do chorego z szacunkiem i mówmy do niego tak, jakby był w pełni świadomy.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas