Pierwszy koncert w egzoszkielecie

Tomek Kowalski, zwycięzca "Must be the Music" dziś wystąpi na festiwalu Woodstock. Będzie pierwszym w historii artystą, który zagra koncert w egzoszkielecie. 

Tomek Kowalski swoimi występami zachwycał jurorów i publiczność w telewizynym show. Po wygranej jego kalendarz zapełnił się terminami koncertów.

- Wszystko skończyło się w sekundach - wspomina.

Rok temu w jego motocykl wjechał samochód, którego kierowca wymusił pierwszeństwo. Muzyk trafił do szpitala. Po wybudzeniu ze śpiączki, dowiedział się, że jest sparaliżowany od pasa w dół.

- Ja się nie poddałem. Pięć razy w tygodniu mam rehabilitację. Ona sprawia, że odżywam. Moje płuca i przepona są silniejsze, co jest bardzo ważne dla muzyka - mówi Tomek Kowalski "Gazecie Wyborczej".

Ezgorewoulcja?

To właśnie podczas rehabilitacji artysta zetknął się z egzoszkieletem.

Urządzenie pierwotnie było stworzone na potrzeby amerykańskiej armii do noszenia ciężkich ładunków. Z czasem egzoszkielet został zastosowany także w medycynie. Dziś, osoby takie jak Tomek, z uszkodzonym rdzeniem kręgowym, na nowo uczą się w nim chodzić.

Egzoszkielet sam ocenia, jaką siłę ma w danej sekundzie pacjent i ustawia parametry tak, by zmuszać go do odpowiedniego wysiłku. Kosztuje prawie pół miliona.

- W egzoszkielecie znowu mogę chodzić - mówi muzyk. - To daje mi nadzieję, że za dwa, trzy miesiące wydam solową płytę, a potem drugą z moim zespołem FBB. Zrobimy klip i na dobre wrócę do muzyki, do koncertów - zapowiada na łamach "Gazety Wyborczej" Tomek Kowalski.

W zeszłym roku Integracja przeprowadzała testy egzoszkieletu i zapowiadaliśmy wtedy nadejście egzorewolucji. Dziś widzimy, jak ta nowinka techniczna powoli staje się elementem naszej rzeczywistości. Miejmy nadzieję, że koncert Tomka Kowalskiego w tym pomoże.