Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Dieta wózkowicza

26.05.2015
Autor: rozm. Mateusz Różański
kobieta trzyma sztućce w dłoniach, na talerzu jest książka

Osoby poruszające się na wózku często narażone są na problemy z nadwagą. Dlatego też, aby nie pogłębiać swojej niepełnosprawności, powinny stosować odpowiednią dietę. Co jeść, a jakich produktów unikać? Jak schudnąć? – pytamy mgr Agatę Lewandowską, dietetyka klinicznego i przewodniczącą zespołu żywieniowego w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii.

Mateusz Różański: Nierzadko z dnia na dzień, np. w wyniku wypadku, człowiek musi poruszać się na wózku. Całe życie się zmienia, także dieta.

Agata Lewandowska: Tak. Musimy zadać sobie pytanie: po co jemy? Pokarm, który spożywamy, ma nam dostarczać niezbędnych substancji odżywczych, a nie stać się źródłem pocieszenia w trudnej sytuacji, gdyż grozi nam popadnięcie w nałogowe objadanie się. Sytuacja utraty sprawności, np. na skutek wypadku, wiąże się często z bardzo silną traumą. Bardzo wiele osób postawionych w takiej sytuacji zaczyna „zajadać” stres wynikający m.in. z izolacji od społeczeństwa. A więcej kalorii skutkuje sukcesywnym zwiększaniem się masy ciała.

Czym to grozi?

Im wyższa masa ciała, tym trudniej jest się poruszać i być samodzielnym. Zapotrzebowanie energetyczne człowieka jest zależne od kilku czynników, takich jak: aktywność fizyczna, stan zdrowia, np. gorączka podwyższa zapotrzebowanie na energię i płyny. Dlatego też trudno podać konkretną liczbę kalorii, jaką osoba na wózku ma spożywać. Dla przykładu dwóch mężczyzn po trzydziestce o wzroście 170 cm i wadze 72 kg może np. różnić poziom aktywności fizycznej. Jeden trenuje szermierkę cztery razy w tygodniu po dwie godziny, w dni wolne od treningów chodzi na basen, a drugi przebywa cały czas w domu, ogranicza się tylko do poruszania w obrębie czterech ścian. Ich zapotrzebowanie na energię będzie diametralnie różne, pomimo łączących podobieństw w zakresie wzrostu i masy ciała. Dlatego zawsze należy podchodzić do diety indywidualnie.

Jakich produktów należy unikać, aby nie utyć i mieć komfort trawienny?

Ponieważ nasz układ trawienny fizjologicznie jest „motywowany” do trawienia również poprzez ruch mięśni i pionizację, osoby niepełnosprawne stanowią grupę pacjentów, u której stwierdza się często zwolniony pasaż jelitowy. Możemy pomóc swojemu układowi trawiennemu poprzez stosowanie właściwej diety – dobór produktów i codzienne ćwiczenia – nawet wykonywane biernie. Niezależnie od stanu zdolności fizycznej niezmiernie ważne jest przyjmowanie płynów, jak woda niegazowana butelkowana, wywary warzywne, świeżo wyciskane soki, woda z warzyw i owoców. Do minimum powinno się za to ograniczyć wszelkie produkty, które działają zapierająco (np.: ryż, gotowana marchewka, pieczywo białe, pieczywo ryżowe), a także te z dużą ilością cukrów i tłuszczów, czyli wysoko przetworzone jak fast foody: hot dogi, zapiekanki, pizze, hamburgery, słodycze wszelkiego rodzaju, torty, ciastka z białej mąki, ciasta francuskie itp. Im bardziej przetworzone jedzenie, tym mniej zawiera błonnika, który jest niezbędny do formowania kału i przyspieszania pasażu jelitowego. Błonnik zawierają warzywa, owoce i produkty z pełnego przemiału – kasze np. gryczana, pęczak, oraz mąki z pełnego przemiału – razowe, niezależnie od zboża, z jakiego powstały, poza tym ryż brązowy, ryż niełuskany, płatki owsiane i produkty takie jak muesli.

Wielu wózkowiczów po wypadku zdecydowało się zrezygnować z mięsa. Czy to słuszny krok?

Nie generalizowałabym. Faktycznie nie jest korzystne spożywanie zbyt dużej ilości produktów pochodzenia zwierzęcego, mam na myśli: mięso, produkty garmażeryjne, parówki, kabanosy, gdyż zawierają bardzo dużo tłuszczu zwierzęcego, a zarazem mało pełnowartościowego białka, które jest niezbędne do prawi-dłowego funkcjonowania. Zalecenia w profilaktyce chorób nowotworowych dotyczą ograniczenia spożycia produktów mięsnych do 500 g na tydzień. Faktem jest, że zbyt duża podaż tego rodzaju tłuszczu odkłada się, stając się przyczyną powstawania miażdżycy w naczyniach krwionośnych. Im więcej warzyw i owoców, tym lepiej. Mięso, ryby i produkty mleczne powinny – jako źródło białka – być dodatkiem do diety. Równoważnym źródłem białka, o małej zawartości tłuszczu, są nasiona roślin strączkowych – fasoli lub soczewicy.

W jaki sposób dostosować swoją dietę do spadającej sprawności na skutek choroby, np. jednego ze schorzeń neurodegeneracyjnych?

W tej sytuacji również należy dla każdego indywidualnie dostosować rodzaj diety, a także sposób podawania pokarmu (podaż diety). Dlaczego? Przy chorobach neurodegeneracyjnych często pojawiają się różnorodne ubytki w zakresie kontroli odruchu połykania. Sposób przyjmowania pokarmu powinien być jak najbardziej fizjologiczny, czyli najbardziej zbliżony do normalnej drogi podaży. Gdy pacjent może przełykać i gryźć oraz trawić i wchłaniać, stosujemy dietę normalną – dobrze zbilansowaną.

A jeśli mamy np. problemy z gryzieniem lub połykaniem?

Przy zaburzeniach w obrębie jamy ustnej (np. niemożność gryzienia lub owrzodzenia na śluzówce jamy ustnej) zaleca się dietę o miękkiej konsystencji – zwykłą tylko np. miksowaną. Można ją jeszcze wzbogacić w specjalne odżywki energetyczne lub białkowe – w sytuacji gdy pacjent jest niedożywiony lub nie jest w stanie zjeść potrzebnej ilości jedzenia. Gdy pacjent nie ma odruchu połykania, można stosować dietę płynną, podawaną przez zgłębnik (rurkę do żołądka) lub też przez tzw. PEG (dojście dożołądkowe zakładane chirurgicznie). Można wtedy spożywać wszystkie produkty, ale w formie miksowanej, można również stosować gotowe diety o dokładnie ustalonej ilości energii, białka, węglowodanów, witamin i mikroelementów, produkowane przez firmy farmaceutyczne. Stosowanie takich mieszanin odżywczych, z powodu dokładnych danych na temat składu diety, jest korzystniejsze np. dla pacjentów leżących. Kwalifikację chorego do tego typu leczenia żywieniowego ustala lekarz prowadzący, a dokładny typ mieszanek i ich ilość – zespół żywieniowy (lekarz, dietetyk, pielęgniarka, farmaceuta) w szpitalu, gdzie pacjent przebywał po wypadku. Na własną rękę takim żywieniem można zaszkodzić – a jednym z powikłań jest stłuszczenie wątroby. Pacjentów na tego rodzaju żywieniu należy kontrolować cyklicznymi badaniami stanu metabolicznego.

Co Pani radzi osobom prawie lub całkowicie sparaliżowanym, które poruszają się na wózkach elektrycznych lub przebywają w pozycji leżącej?

Dla takich pacjentów dobór ilości kalorii i białka (makro- i mikroskładników diety) powinien być opracowany indywidualnie przez zespół żywieniowy, w którego skład wchodzą: lekarz, dietetyk i pielęgniarka. Taki interdyscyplinarny zespół powinien dobrać odpowiednią drogę podaży diety i jej skład. Zespoły żywieniowe powinny istnieć w każdym szpitalu na mocy zarządzania ministra zdrowia z 2012 roku. Dieta i jej skład powinny być związane także z liczbą godzin rehabilitacji, nawet biernej. Przekarmienie, czyli tzw. hiperalimentacja, jak i niedożywienie, są równie groźne dla pacjentów. Niezmiernie ważna jest cykliczna kontrola stanu metabolicznego takiego pacjenta przez zespół żywieniowy.

Co jeszcze powinna zawierać dieta?

Przede wszystkim musi być dobrze zbilansowana (szyta na miarę) co do węglowodanów (cukrów), białka, tłuszczów, wszystkich witamin i mikroelementów. Istnieją różnorodne dodatki do standardowych mieszanin żywieniowych (tzw. immunonutrition), pobudzające układ odpornościowy. Do takich związków należy arginina – przy jej trawieniu wydziela się tlenek azotu mający działanie antyseptyczne, oraz rozszerzające najmniejsze naczynia, glutamina – niezmiernie ważny aminokwas stymulujący śluzówkę jelita do prawidłowego działania, a także kwasy omega 3, które mają działanie przeciwzapalne.

Jak bezpiecznie schudnąć, poruszając się na wózku?

Należy unikać produktów, które są źródłem szybko wchłaniających się cukrów prostych. Są to np. wszystkie produkty z białej mąki. Odstawmy też zawierające zbyt dużą ilość tłuszczu: potrawy smażone, produkty typu parówki, salami, hamburgery. Zgubne są również słodzone napoje gazowane, jak: cola, fanta, zimna słodzona herbata, oranżada, a także alkohol – ponieważ jest bardzo kaloryczny, a po spożyciu wzmaga się apetyt. Dbać trzeba też w miarę możliwości o aktywność fizyczną. Wtedy nawet drobne grzeszki żywieniowe nie będą tak mocno odkładały się w niechciane kilogramy.


Agata LewandowskaAgata Lewandowska - doktorantka na II Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Medycznego w Warszawie. Zawodowo związana z żywieniem klinicznym w formie dydaktycznej, jak i praktycznej w zakresie profilaktyki onkologicznej, onkologii, hematologii, ortopedii, żywienia i suplementacji w sporcie.

 

Błąd
Prawy panel

Wspierają nas