Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Prezes PZN: Nie o to chodzi w demokracji

10.03.2015
Autor: Anna Woźniak-Szymańska, prezes Polskiego Związku Niewidomych
Anna Woźniak-Szymańska

Kiedy dowiedziałam się o zawartym w prezydenckim projekcie nowelizacji Kodeksu wyborczego pomyśle likwidacji nakładek brajlowskich, oburzyłam się. Wydawało mi się, że jesteśmy na takim etapie postrzegania osób z niepełnosprawnością, że samodzielne, tajne oddawanie głosów w wyborach przez osoby niewidome mamy w Polsce załatwione. A co za tym idzie, bycie pełnoprawnym obywatelem mamy wyjaśnione. Jestem zatem przeciwna temu, aby ograniczać prawa obywatelskie osób niewidomych i słabowidzących.

Dwa lata temu ogłosiliśmy jako sukces demokracji wprowadzenie nakładek brajlowskich do kart wyborczych. Szczególnie, że Polska ratyfikowała Konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Środowisko osób z niepełnosprawnością wzroku zabiegało o to, by procedura wyborcza była dla nich dostępna. Ten postulat był popierany przez przedstawicieli Rządu i Parlamentu. Naszym wspólnym sukcesem było to, że wprowadzono do Kodeksu wyborczego zapisy o narzędziach, które umożliwią osobom niewidomym i słabowidzącym samodzielne głosowanie.

Nie przekonują mnie żadne argumenty dotyczące wysokich kosztów związanych z wykonaniem nakładek. Z mojej wiedzy wynika, że w ostatnich wyborach samorządowych z nakładek skorzystało ok. 800 niewidomych wyborców. To bardzo dużo, zwłaszcza, że po raz pierwszy nakładki były dostępne w lokalach wyborczych. Nie było więc w przeszłości takiego doświadczenia i zwyczaju korzystania z powszechnie dostępnej techniki nakładek do oddawania głosów. Jeżeli chodzi o koszty, to cała procedura wyborów jest droga, więc idąc tym tropem można zapytać, czy dla oszczędności można by w ogóle zlikwidować wybory? Wytyka się, że nakładki brajlowskie kosztują? W takim razie po co są konstytucyjne zapisy o równych prawach wyborczych!? Zapewnienie tajności i samodzielności głosowania, owszem, kosztuje, ale koszty te wynikają z ustroju demokratycznego. Poza tym możemy oprzeć się na wzorcach zachodnich i wprowadzić głosowanie elektroniczne. Może koszt będzie mniejszy.

Również argument mówiący, że nakładki wymusiły wprowadzenie kart wyborczych w formie książeczek nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Książeczki były już na długo przed nakładkami i nikt do tej pory nie miał z tym problemu. Nie rozumiem, skąd więc potrzeba wprowadzania tak zwanych płacht wyborczych, zwłaszcza, że mam sygnały, iż korzystanie z nich jest kłopotliwe również dla osób widzących. Po co więc stwarzać problemy?

Nieprawdą jest też to, że korzystanie z nakładek brajlowskich wymaga pomocy osób trzecich. Osoba niewidoma, znająca alfabet Braille’a, może samodzielnie oddawać głos, korzystając z nakładki. Mogę to potwierdzić własnym przykładem.

Oczywiście, nawet wśród osób niewidomych zdarzają się głosy, że nakładki są niepotrzebne, „bo można przecież korzystać z pomocy przyjaciół lub rodziny”. Nie o to jednak chodzi w demokracji i równym dostępie do praw obywatelskich.

Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie w kodeksie wyborczym zapisu o nakładkach w brajlu. Gdyby jednak rzeczywiście była potrzeba, a takiej osobiście nie widzę, cięcia wydatków związanych z wyborami, to postulowałabym powrót do rozwiązania, w którym osoba niewidoma zgłaszałaby zapotrzebowanie na nakładkę na tydzień przed głosowaniem.

Jako prezes Polskiego Związku Niewidomych podjęłam szereg działań, by powstrzymać te niekorzystne zmiany w prawie.

Wystosowaliśmy wystąpienia w tej sprawie do członków prezydium sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny, prezydium senackiej komisji rodziny i polityki społecznej, do przewodniczącego podkomisji ds. osób niepełnosprawnych. Także do Pani Minister Ireny Wóycickiej, podsekretarz stanu ds. społecznych w Kancelarii Prezydenta RP.

Zwróciliśmy się do organizacji pozarządowych, nie tylko działających na rzecz niepełnosprawności wzroku, z zapytaniem o ich stanowisko i otrzymaliśmy wiele głosów poparcia, m.in. od Polskiego Związku Głuchych, Fundacji Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnej „Hej koniku”, Fundacji Pracownia Kompetencji i Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji. Nasze stanowisko popierają również Koalicja na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością i Polskie Forum Osób Niepełnosprawnych.

Najistotniejszą kwestią jest to, że projektodawcy zmiany do ustawy Kodeks wyborczy nie znaleźli czasu, aby przeprowadzić konsultacje tego projektu z organizacjami, które są rzecznikami interesów osób niewidomych i słabowidzących w Polsce.

Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się wypracować kompromis i realizacja obywatelskiego prawa wyborczego będzie nadal dostępna dla osób niewidomych w Polsce.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas