Transkrypcja podcastu "Jak zmieniło się leczenie i życie pacjentów z cukrzycą"
Transkrypcja podcastu „Jak zmieniło się leczenie i życie pacjentów z cukrzycą”
Transkrypcja: Jolanta Wiszowata
Mateusz Różański: Z tej strony Mateusz Różański zapraszam na kolejny podcast Integracji. Dzisiaj goszczę u pana prof. Leszka Czupryniaka, jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich diabetologów.
Leszek Czupryniak: Bez przesady.
Mateusz Różański: Nagrody, które widzę w Pańskim gabinecie, pozwalają mi na takie stwierdzenie. Dzisiaj nie będziemy rozmawiali szeroko o diabetologii, ale o pewnym jej wycinku. O życiu pacjentów z cukrzycą i o tym, jak nowoczesna technologia może im w tym życiu pomóc. Pretekstem do naszej rozmowy jest nagroda „Dobry wzór roku dla Integracji 2024”, który otrzymał system Free Style Libre 2, który pomaga w codziennym życiu pacjentom z cukrzycą, również tym z niepełnosprawnością wzroku.
Leszek Czupryniak: To wszystko prawda. To o czym Pan mówi, że ta diabetologia w tej chwili w bardzo dużym stopniu, no może nie ograniczyła się, bo tak oczywiście nie jest, ale koncentruje się na nowych technologiach. Dziękuję za zaproszenie. Ja rzeczywiście nazywam się Leszek Czupryniak, ale nie jestem jakimś tam specjalnie wybitnym diabetologiem. Jestem po prostu zwykłym lekarzem, którego los rzucił na stanowisko kierownicze, bo kieruję Kliniką Diabetologii i Chorób Wewnętrznych w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. To, o czym Pan wspomniał, system Free Style Libre 2 zrewolucjonizował i rewolucjonizuje nam naszą dziedzinę i życie pacjentów z cukrzycą, ale także życie lekarzy, którzy leczą pacjentów z cukrzycą, no powiedzmy od 2 lat. Dlatego system nie jest rzeczą super nową. My go mamy od około 10 lat w Polsce, ale 2 lata temu, w styczniu 2023 roku została wprowadzona refundacja dla pacjentów z cukrzycą typu 1, z cukrzycą w przebiegu innych chorób, najczęściej po operacjach trzustki, z nowotworami trzustki, z przewlekłym zapaleniem trzustki i dla wszystkich pacjentów, którzy przyjmują insulinę co najmniej 3 × dziennie. Ta refundacja nie oznacza, że system jest bezpłatny, ale jest znacznie tańszy, niż gdyby pacjent musiał ponosić 100% jego kosztów. I to spowodowało, że myśmy go zaczęli bardzo szeroko stosować i też pacjenci zaczęli go otrzymywać. Również jest refundacja dla pacjentów z powikłaniami w obrębie narządu wzroku z cukrzycą. To jest jakby szczególna grupa wyodrębniona. Co to w ogóle jest, jeżeli Państwo nic o tym nie słyszeli? To jest urządzenie, które w zasadzie składa się z 2 elementów. Pacjent zakłada, i jest to tak pomyślane, że pacjent sam sobie ma to wszystko zrobić, zakłada na tylną stronę ramienia czujnik, sensor glikemii. To jest plastikowe kółko, krążek plastikowy mówiąc potocznie, wielkości pięciozłotówki. W środku tego kółka, z tego krążka wychodzi 3 mm filament, który wnika przy zakładaniu do tkanki podskórnej, i to jest po prostu elektroda, która odczytuje stężenie glukozy we krwi. Odczytuje to stężenie glukozy co minutę i wysyła informację o tym do odbiornika. To może być czytnik specjalnie do tego przeznaczony. Najczęściej to jest telefon. No i pacjent może usłyszeć, także pacjent, który nie widzi albo widzi słabo, może też usłyszeć wynik cukru. Normalnie też pacjenci po prostu mogą śledzić na ekranie swojego telefonu cały czas, jak im się cukier zmienia. To nam w tym sensie rewolucjonizuje leczenie, że przed wprowadzeniem systemu, i tu może będzie widać tę największą zmianę, przed wprowadzeniem systemu monitorowania glikemii, ciągłego systemu, pacjent musiał używać glukometru. No i jak używał go 4 × dziennie, to i tak już było dużo. Czyli 4 × dziennie zmierzył sobie cukier. No i wtedy z grubsza wiedział, co się dzieje. Najczęściej pacjenci mierzyli przed podaniem sobie insuliny, żeby wiedzieć, jaką dawkę insuliny sobie podać. Ale co się dzieje po posiłku, po tej dawce, no to już musiałby chory zmierzyć drugi raz – 4 ×, tak? To już jest 8 ×. Pacjenci niektórzy z cukrzycą typu 1 rzeczywiście mierzyli sobie czy mierzą, jeżeli używają tego systemu, cukier 10 i więcej razy dziennie, ale to się trzeba 10 czy więcej razy dziennie ukłuć w opuszek palca. To jest bolesne, to niszczy te palce, to jest kłopotliwe. W wielu zawodach nie można tego robić regularnie. Ja używam takiego porównania, że było do tej pory tak, że pacjent jechał z tą cukrzycą przez życie, otwierając oczy 4, 5, 6 × dziennie, jeżeli zmierzył tyle razy cukier, ale też bywały dni, że w ogóle nie zmierzył cukru. Czyli jechał z tą cukrzycą przez życie z zamkniętymi oczami, tak jakby jechał samochodem. A teraz mają system ciągłego monitorowania glikemii, ma te oczy cały czas otwarte, bo po prostu cały czas w telefonie czy na tym czytniku specjalnym może sobie cukier zobaczyć, bez konieczności kłucia się w palce. Także to jest bardzo, bardzo wygodne. Te systemy są wiarygodne. Free Style Libre 2 jest liderem rynku. To jest pewnie ponad 90% pacjentów. Wynika to z tego, że firma Abbot, która produkuje ten system, zdecydowała się wyjść poza cukrzycę typu pierwszego. Bo te systemy, które były do tej pory, były jakby przez producentów postrzegane, że są tylko dla pacjentów, którzy wymagają przyjmowania insuliny kilka razy dziennie, to są pacjenci od momentu rozpoznania z cukrzycą typu 1. Abbot postanowił wejść pod strzechy. Typ 1 to jest tylko 10% pacjentów, ogromna większość pacjentów, są to pacjenci z typem 2 cukrzycy, wielu z nich jest leczonych insuliną. Właśnie od tego się zaczęła cała rewolucja, dzięki której teraz możemy o tym systemie rozmawiać.
Mateusz Różański: Przede wszystkim to dzięki temu wielu pacjentów, którzy mieli rzeczywiście duże problemy z codziennym badaniem cukrzycy, teraz robi to tak, jak my sprawdzamy, nie wiem, jak dojechać autobusem do jakiegoś miejsca.
Leszek Czupryniak: Dokładnie tak samo. Dokładnie tak jest.
Mateusz Różański: A jak to wygląda z perspektywy lekarza? Jak wyglądało u pacjenta, już wiemy, a jak wpłynęło to na pracę lekarza, który prowadzi pacjenta z cukrzycą?
Leszek Czupryniak: Dla nas to jest bezcenne. My jesteśmy zachwyceni w ogóle tą koncepcją, tego ciągłego monitorowania glikemii. Dlatego że możemy w ogóle widzieć pacjenta, ja mogę sobie codziennie, nie mówię, że to robię, ale jak nie mam co robić, to robię to wtedy, kiedy chcę to zrobić, ale też jak mam co robić sobie, patrzę w moim oprogramowaniu do tego systemu, jak tam moi pacjenci dzisiaj albo wczoraj, albo przedwczoraj, zwłaszcza pacjenci, u których zmieniłem leczenie. Na przykład zmieniłem insulinę, zwiększyłem dawki czy w ogóle zaczęli chorować na cukrzycę. Nam to zmieniło, myślę, pod dwoma względami co najmniej, że po pierwsze, mamy dużo lepszy wgląd w wyrównanie pacjenta, tak jak to nazywamy żargonowo. Czyli widzimy dokładnie w czasie wizyty, pacjent przychodzi, my możemy dokładnie sobie przeanalizować, co się działo przez miesiąc, dwa, ale tak naprawdę nawet byśmy chcieli, mieli czas, dzień po dniu obejrzeć, co się u pacjenta z cukrami działo. I to jest w trakcie już bezpośredniego kontaktu z pacjentem. A dwa, mamy cały czas zdalny dostęp, jeżeli pacjent oczywiście się zgodzi, bo pacjent musi nam wpisać identyfikator naszego wirtualnego gabinetu u siebie w telefonie i my wtedy mamy podgląd w cukry pacjenta u siebie, w komputerze. I mogę to robić w zasadzie cały czas, pacjentowi nie muszę mówić, że to robię. Patrzę, co się dzieje, jeżeli coś jest nie tak, przynajmniej ja tak działam, to np. piszę do pacjenta SMS-a albo maila, że trzeba zmienić dawkę albo proszę o kontakt. No bo widzę, że coś jest źle, nie wiem, zmieniłem dawkę insuliny, ale na przykład niewystarczająco, zwiększyłem, aledalej cukry są wysokie albo pacjent szedł w stronę niedocukrzenia. Różne rzeczy się dzieją. Ja, widząc te cukry u siebie w komputerze, mogę na to zareagować. Kolejny etap, może już trzeci element, to nam bardzo rozwija telemedycynę, bo to są bardzo często ludzie, wiem, że to zabrzmi może dziwnie, ale zasadniczo zdrowi, znaczy, muszą brać insulinę, ale poza tym wszystko u tych ludzi, u tych pacjentów działa normalnie. I naprawdę nie muszą przychodzić na wizytę, nie musimy ich oglądać, zwłaszcza jak ich dobrze znamy od iluś tam lat. Bardzo dużo rzeczy możemy z takim pacjentem ustalić, załatwić, zmienić, zmodyfikować leczenie, wysłuchać jakichś tam potrzeb czy życzeń, czy oczekiwań pacjenta przez telefon, czy zdalnie. Więc to też upraszcza bardzo kontakt lekarz – pacjent i można to też zrobić o dowolnej godzinie. Jak mówię, głównie oglądam te profile pacjentów, jak te cukry wyglądają wieczorami. I to jest też coś, co zmienia naszą praktykę, pozwala nam dużo szybciej reagować. My się też tego musimy nauczyć. Nie mówię, że jesteśmy pasjonatami, żebyśmy nic tylko siedzieli i patrzyli w cukry pacjentów i ich leczyli. Część kolegów czy koleżanek się nawet może i buntuje, bo mówią, że to jest element pracy, to trzeba robić w godzinach pracy, a nie poza pracą, ale w medycynie bardzo trudno jest to rozdzielić tak naprawdę. Zwłaszcza że to też przecież nie jest tak, że ja muszę cały czas oglądać, jak tam cukry pacjenta, co się z nim dzieje jak to jest pacjent stabilny i dobrze wyrównany. Ale te momenty, kiedy wypisujemy pacjenta ze szpitala na nowym leczeniu, albo coś się stało i pacjent miał zmienione leczenie, albo w ogóle dopiero co zaczął chorować na cukrzycę, ma jakoś ustawioną terapię, ale teraz będzie ją trzeba modyfikować. To są bezcenne narzędzia i trzecia rzecz do badań naukowych, mamy nagle bardzo dużo danych, tak? Możemy szukać w tych danych pewnych prawidłowości, robić analizy, wysnuwać wnioski, które pomogą nam jeszcze lepiej pomagać pacjentom żyć z cukrzycą. Także dla nas to jest rewolucja, tak jak powiedziałem, że pacjent ma otwarte oczy na swój cukier, to dla nas też jest to otwarcie oczu na to, co pacjenci mogą, jak wygląda cukrzyca u poszczególnych pacjentów. I żeby może dać Państwu dokładne wyobrażenie, jakie to ma znaczenie, to nasz zachwyt nad tymi systemami wynika z tego także, że badania pokazały, że pacjenci, którzy zaczynają używać ciągłego monitorowania glikemii, zaczynają być lepiej wyrównani, bez zmiany sposobu leczenia. Po prostu samo to, samo to urządzenie, ten system, który daje pacjentowi informacje o jego cukrze, pozwala mu lepiej się prowadzić. Bo już nie zje trzeciego pączka, w ogóle lepiej unikać, ale często pacjenci kochają, zjedzą i już. No tak jak człowiek je coś słodkiego i widzi, że mu cukier strzela w górę, to już tego kolejnego pączka nie zje, pójdzie na dłuższy spacer, widzi, że mu cukier opada, to zdąży coś zjeść, nie będzie miał ciężkiego niedocukrzenia. Koniec końców zastosowanie tego systemu tak oceniamy, to wynika z badań, poprawia wyrównanie cukrzycy. Jeżeli Państwo nas słuchają i coś wiedzą o cukrzycy, i o takim wskaźniku wyrównania metabolicznego, który się nazwa hemoglobina glikowana, to obniża sam ten system hemoglobiny glikowanej o 1%. To jest dużo. Czyli można powiedzieć, że to jest lekarstwo. To nie jest tylko gadżet po to, żeby pacjent wiedział i czuł się bezpieczniejszy, to też, ale to po prostu działa jak lek, bo pacjenci zachowują się racjonalnie. Lepiej dobierają dawki insuliny, bo widzą – aha, to jem, taki mam cukier, wezmę taką dawkę, widzę, co się dzieje. Także jest to nieoceniona rzecz. Jak mówię, chyba Państwo słyszą entuzjazm w moim głosie i wszyscy lekarze, którzy pracują z tymi systemami, tak naprawdę już sobie nie wyobrażamy pracy bez nich. Ale, co więcej pacjenci mówią, niemal każdy pacjent – ja sobie już nie wyobrażam życia bez „libry”, bez systemu Free Style Libre 2, bez mierzenia cukru w ten sposób, gdzie nie trzeba się kłuć w palce i mam cały czas bezbolesny wgląd w swój cukier.
Mateusz Różański: Dla nas, dla Integracji szczególnie ważne jest to, że jest to system, który może służyć osobom z niepełnosprawnością wzroku, których wśród pacjentów z cukrzycą jest całkiem sporo, jest to częste powikłanie cukrzycy, uszkodzenie czy...
Leszek Czupryniak: Oczu.
Mateusz Różański: ... po prostu brak widzenia. I ta dostępność tego, że ta grupa pacjentów, no wreszcie ma narzędzie, które pozwala dbać im o swoje codzienne zdrowie, no jest jeszcze kolejną rewolucją.
Leszek Czupryniak: Tak, to jest taka grupa, o której może łatwo nie pamiętać, tak bym powiedział. Dlatego, że ona szczęśliwie bardzo nie narasta. To znaczy osób, które utraciły wzrok przez cukrzycę, jest w tej chwili bardzo mało. Kogoś, kto by oślepł z powodu cukrzycy teraz, nie widziałem przez ostatnie 15 lat. Ale osób z uszkodzeniem widzenia różnego stopnia jest dużo. Czyli ludzie, którzy po prostu widzą gorzej ze względu na wieloletnią, 20–30-letnią cukrzycę, zniszczenia naczyń na dnie oka w siatkówce, wylewy krwi do oka, to są też pacjenci po witrektomiach. Także zaburzenia widzenia są częste. Taki całkowity brak wzroku, oczywiście są tacy pacjenci, ale to do takiego zaawansowanego powikłania doszło lata temu, właśnie 20,30 lat temu. Pacjenci żyją, są niewidomi. Natomiast zaburzenia widzenia są istotne, toteż firmy glukometrowe to zawsze brały pod uwagę. Bo mamy takie glukometry, które mają duże wyświetlacze, są duże, nie są takie bardzo małe, zgrabne, właśnie dla pacjentów niedowidzących. No i ten system wychodzi tutaj naprzeciw absolutnie. Powiedziałbym może inaczej – bardzo dobrze, że uszkodzenie wzroku nie wyklucza pacjentów od używania tego systemu. Bo to byłoby niedobrze, gdyby pacjenci, którzy mają gorsze widzenie, gorszy wzrok, nie mogli korzystać z dobrodziejstwa ciągłego monitorowania glikemii. A mogą, i mogą tak samo korzystać, jak pacjenci, u których wzrok przez cukrzycę nie został w żaden sposób uszkodzony. Także absolutnie to właśnie nie dotyczy tylko pacjentów z powikłaniami okulistycznymi. Pacjenci, którzy na przykład, jak się zapytać człowieka z cukrzycą, czego się najbardziej pan czy pani boi, to pacjenci najczęściej wymieniają dwie rzeczy: oślepnięcia, utraty wzroku albo utraty kończyny, amputacji. No bo to czyni nas w jakimś stopniu niedołężnych albo wymagających pomocy innych osób, a tego wszyscy nie chcemy. Wszyscy chcemy być samodzielni w maksymalnie możliwym stopniu. Więc również taka sytuacja: pacjenci, którzy na przykład przeszli amputację, są mniej mobilni, no nie wiem, glukometr mają w drugim końcu mieszkania, do którego muszą podjechać na wózku itd., też korzystają z tego, że mają po prostu cały czas ze sobą ten system. Założoną elektrodę, sensor założony na ramię i w telefonie mogą widzieć, jaki mają cukier. Zwłaszcza że pacjenci, którzy już doznali tak ciężkiego powikłania cukrzycy, jak amputacja. To nie musi być amputacja całej kończyny, to może być amputacja przodostopia albo palca, albo dwóch. No generalnie, już im bardzo zależy na jak najlepiej wyrównanej cukrzycy. No bo lekceważenie, nie mówię, że ich wina, ale tak to trochę jest, bo cukrzyca nie boli. I wiele osób, zwłaszcza mężczyzn, się nią nie przejmuje do momentu aż coś, że tak powiem, nie rypnie, nie dostaną zawału, udaru, nie obetną im palca, bo im się zakaził, krótko mówiąc zgnił i trzeba było amputować. No to wtedy to działa bardzo otrzeźwiająco. I taki system też jest tutaj bardzo dobry, bo pomaga pacjentom dużo lepiej, bezpieczniej, ale też zdrowotnie pod wieloma względami dużo lepiej żyć z cukrzycą.
Mateusz Różański: Dobrze. I ostatnie pytanie o rewolucję, na którą Pan osobiście czeka, czy której Pan osobiście wypatruje właśnie w kwestii leczenia cukrzycy i wykorzystania nowych technologii. Czy jest coś takiego, czy jest jakieś światełko przed nami, w którego kierunku możemy podążać?
Leszek Czupryniak:Pewnie jakby zapytał Pan każdego diabetologa, to każdy diabetolog powie, że naszym największym marzeniem, pragnieniem, ale od razu mówię, że to się nie ziści, a przynajmniej za mojego życia zawodowego, to jest znalezienie lekarstwa na cukrzycę. Jeżeli cukrzyca przestałaby być chorobą przewlekłą, tylko, okej występuje cukrzyca, a my ją umiemy wyleczyć. W cukrzycy typu 1 oznaczałoby to zapewnienie organizmowi źródła insuliny, bo w typie pierwszym po prostu organizm niszczy komórki, które produkują insulinę. Niszczy je dlatego, bo rozpoznaje je jako obce, tak jak to by były jakieś bakterie. Dlaczego je rozpoznaje jako obce? Nie mamy pojęcia. A bez insuliny nie da się żyć. Do momentu odkrycia insuliny, co miało miejsce 102,103 lata temu, pacjenci z cukrzycą typu 1 po prostu umierali. W typie 2 cukrzycy, cukrzyca jest powikłaniem mniej lub bardziej bezpośrednim, najbardziej bezpośrednim nadwagi i otyłości. Tu się dzieje wielka rewolucja, bo od paru lat mamy bardzo skuteczne leki, jeśli chodzi o leczenie otyłości. To nam odsuwa w czasie, a nawet może zapobiec zupełnie wystąpieniu cukrzycy typu 2. No, ale jak mówię, to są takie marzenia, które pewnie się nie spełnią. Natomiast to, co jest blisko w cukrzycy typu 1, to jest wprowadzenie, no my przeżywamy równolegle z tym ciągłym monitorowaniem glikemii rewolucji w zakresie pomp, osobistych pomp insulinowych, czyli podawanie insuliny w ciągłym wlewie podskórnym. I mamy już pompy hybrydowe, czyli takie, które są sprzężone z ciągłym monitorowaniem glikemii i taka pompa sama podejmuje decyzje, ile podać insuliny pomiędzy posiłkami. Jeszcze przy posiłku pacjent sam sobie musi zdecydować ile podać insuliny, ale pomiędzy posiłkami nie, a więc tu czekamy. Takie systemy nawet są, pacjenci sami sobie umieją to, nazywamy to DIY pumps (Du-It-Yorself po angielsku), czyli pompy „zrób to sam”. Pacjenci, nawet sami, tacy bardzo biegli technologicznie kombinują i łączą ten system monitorowania glikemii z pompami i uzyskują w ten sposób coś, co nazywamy żargonowo sztuczną trzustką. Więc takim przełomem, który myślę, że w ciągu paru lat nastąpi, to będzie możliwość zaoferowania pacjentom z cukrzycą typu 1 sztucznej trzustki technologicznej. Nie przeszczepy trzustki, ale pacjent będzie po prostu nosił na pasku, kobiety noszą w biustonoszach, mężczyźni w kieszeniach albo na pasku pompę insulinową, która będzie funkcjonowała, po prostu zastępowała działanie trzustki, czyli pacjent nie będzie musiał decydować, ile ma sobie podać insuliny, tylko w zależności od tego, jaki ma cukier, ta pompa w sprzężeniu z sensorem będzie wiedziała ile bezpiecznie podać insuliny. To by spowodowało największą korzyść, jaką pacjenci z typem 1 mogliby odnieść, bo jak się ich zapytać, co jest dla pacjenta z typem 1 największym problemem, obciążeniem, to większość z nich po krótszej lub dłuższej chwili namysłu mówi, że to nie jest podawanie sobie insuliny, mierzenie cukru, tylko to jest ciągłe myślenie, co mam zrobić albo nie zrobić, żeby mieć dobry cukier, żeby mi nie spadł za bardzo, żebym nie miał niedocukrzenia, czyli nie zemdlał w miejscu publicznym i nie miał też za wysokiego cukru, który by mi uszkadzał naczynia w oczach, w nerkach, w sercu itd. Czyli uwolnienie pacjenta od czegoś, co po angielsku nazywa się the bites burden, czyli takie obciążenie, czy the bites the stress, obciążenie cukrzycą gdzieś tam z tyłu głowy to myślenie o poziomie cukru zawsze u pacjenta jest. Jak taka sztuczna trzustka wejdzie, to byt pacjentów bardzo się poprawi. I to jest w naszym zasięgu, więc to czekamy na kolejną rewolucję, jeśli chodzi o cukrzycę typu 1. Proszę pamiętać, że mówimy tu o ludziach młodych, to są dzieci, młodzież ucząca się albo dorośli w szczycie aktywności zawodowej i rodzinnej, gdzie taka cukrzyca to jest im potrzebna jak rybie ręcznik. Tak, bo życie jest i tak intensywne, a jeszcze muszą pamiętać, jaki mają cukier, ale to jest, jak mówię, kwestia kilku lat i będzie to już do zastosowania. Pewnie będzie sporo kosztować, bo pompy obecnie te najbardziej wyrafinowane tanie nie są, ale z czasem stanieją. I to będzie wielki przełom, jeśli chodzi o leczenie typu 1, no a w cukrzycy typu 2 mamy te leki, które zmniejszają masę ciała i też kontrolują dobrze cukier. Analogi GLP-1 to jest druga rewolucja, która się dzieje w tej największej grupie pacjentów. Także mówiąc bardzo ogólnie nadeszły fascynujące czasy w diabetologii. Przede wszystkim dlatego, że dużo lepiej możemy leczyć pacjentów, dużo więcej mamy do zaoferowania i to życie z cukrzycą przestało być już... Nie jest na pewno wyrokiem. Można z nią żyć prawie normalnie, a może uda się... znaczy, to się udaje, dzięki dobremu leczeniu, zmniejszyć znacznie ryzyko powikłań cukrzycy. No może kiedyś uda się ją wyleczyć. Typ 2 – pewnie można by skutecznie zapobiec, jak będziemy bardzo skutecznie leczyć otyłość. Co do typu 1 na razie takich widoków nie ma, ale wprowadzenie sztucznej trzustki rozwiąże bardzo wiele problemów.
Mateusz Różański: To ja przyłączam się do Pana optymizmu i mam nadzieję, że takich pozytywnych rewolucji, które będą zmieniać życie pacjentów na lepsze i sprawiać, że nie będą mieli tego właśnie ciężaru, no wszyscy sobie tego życzymy. Bardzo dziękuję Panu za bardzo interesującą rozmowę, która mam nadzieję, wielu z nas pokazała, jak nowoczesne technologie i rozwój medycyny mogą zmieniać życie ludzi. Serdecznie dziękuję.
Leszek Czupryniak: Bardzo dziękuję za zaproszenie.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Startuje kolejna edycja konkursu dla innowacyjnego i zrównoważonego budownictwa
- Jak zmieniło się leczenie i życie pacjentów z cukrzycą
- Warsztaty, spotkania i statuetki dla niezwykłych bohaterów Festiwal Pełnia Życia już niebawem!
- NIK: Program „Centra opiekuńczo-mieszkalne” został nierzetelnie i nieprawidłowo przygotowany
- Konkurs Young Design 2025
Dodaj komentarz