Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Narciarskie MŚ: Siódme miejsce Kamila Rośka

27.01.2015
Autor: Adrian Lipiński, fot. Kamil Rosiek na trasie biegu podczas Igrzysk Paraolimpijskich w Soczi w 2014 r., Robert Szaj
Kamil Rosiek biegnie na nartach

Od siódmego miejsca rozpoczął rywalizację w biegach narciarskich Kamil Rosiek podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym osób niepełnosprawnych, odbywających się w amerykańskim Cable. Dzień wcześniej nasz reprezentant był czternasty w biathlonie.

Nasz zawodnik dobrze zaprezentował się w biegu na 15 km. Startujący w rywalizacji zawodników siedzących (na tzw. sledżach) Rosiek miał siódmy wynik. Wśród zawodników ze swojej grupy sprawnościowej LW12 miał zaś czwarty wynik. Do zwycięskiego Rosjanina Aleksandra Dawidowicza (LW12) stracił 3 minuty i 30,8 sek. Drugie miejsce zajął Ukrainiec Maksym Jarowyj (LW10). Uzyskał on czas o zaledwie 5,8 sek. gorszy od zwycięzcy. Z brązowego medalu cieszył się natomiast reprezentant gospodarzy, Andrew Soule (LW12). Amerykański narciarz miał 19,7 sek. stratę.

Przed Polakiem uplasowali się jeszcze Chris Klebl z Kanady (LW11, +1.36,7), drugi z Amerykanów Aaron Pike (LW11,5, +2.46,9) oraz Mychajło Tkaczenko z Ukrainy (LW12, +3.25,9). Nasz reprezentant do miejsca szóstego stracił tylko 4,9 sek. Startowało czternastu zawodników, jeden z Rosjan nie ukończył biegu.

O czterech zawodników więcej rywalizowało w kategorii osób stojących. Narciarze do pokonania mieli trasę o 5 km dłuższą. Niestety, na mecie nie zobaczyliśmy Janusza Pilcha, który nie ukończył zmagań. Nasz drugi zawodnik w tej kategorii, Witold Skupień (LW5/7), był dwunasty. Strata do złotego medalisty, Ruszana Minnegułowa (LW6), wyniosła 6 minut i 55,2 sek. Rosjanin pokonał Benjamina Davieta (LW2) z Francji o 35,5 sek., a na najniższym stopniu podium uplasował się Igor Reptiuch z Ukrainy (LW8, +1.12,9).

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas