Sześć medali z ośmiu szans. Za nami Mistrzostwa Świata w Szermierce na Wózkach
09.10.2023
Sześć medali zdobyli reprezentanci Polski podczas Mistrzostw Świata w Szermierce na Wózkach, które od 3 do 8 października 2023 r. odbywały się we włoskim Terni. Przedostatniego dnia swój drugi brąz na tych zawodach zdobył Michał Dąbrowski.
Dąbrowski od początku turnieju szpadzistów kat. B szedł jak burza. Jego wyższość musieli uznać kolejno: Matuko Rada z Izraela (15:2), Łotysz Olegs Garkuls-Gurevics (15:5) i Chińczyk Hu Daoliang (15:4). Dopiero w półfinale lepszy okazał się kolejny reprezentant Chin Qin Benjun.
- To była pierwsza ciężka walka, bo we wcześniejszych nie czułem presji – przyznaje Michał Dąbrowski. – Troszeczkę źle strategicznie do niej podszedłem.
Porażka 9:15 oznaczała mecz o trzecie miejsce z Antonem Dacko z Ukrainy, który przebił się do tego pojedynku wygrywając trzy walki w repasażach.
- Są osoby, z którymi dobrze mi się walczy, i są osoby, z którymi walczy mi się troszkę gorzej – mówi Dąbrowski. – Spotykałem się już z Antonem. Nasze walki wyglądają w ten sposób, że początek meczu mam zawsze bardzo dobry, nieźle mi idzie, czuję się pewnie, a w końcówkach zawsze lepiej idzie jemu. Dlatego nigdy nie zakładam, że wygram z Antonem.
Tym razem to Polak był górą, wygrywając 15:11 i zdobywając brązowy medal. Nie jest jednak do końca zadowolony. Podkreśla, że nastawiał się na złoto. Ostatecznie zdobyte podczas tych mistrzostw świata dwa brązy (wcześniej w szabli) ocenił jako wykonanie „planu minimum”.
W rywalizacji szpadzistów startowało jeszcze trzech Polaków. Ostatecznie Patryk Banach był 15., Kamil Rząsa 19., a Grzegorz Lewonowski 25. Z kolei w turnieju szpadzistów kat. A 18. miejsce zajął Michał Nalewajek, 21. Dariusz Pender, a 23. Norbert Całka. Wśród florecistek (kat. B) Sara Rogowska zajęła 11. pozycję, a Patrycja Haręza 26.
Ostatniego dnia mistrzostw wystąpiła drużyna szpadzistów. Panowie zaczęli od zwycięstwa 45:36 z Tajlandią, by w półfinale nieznacznie 40:45 przegrać z Chińczykami. Po kolejnych dwóch wygranych, z Japonią 45:23 i Wielką Brytanią 45:44, nasi zawodnicy zajęli ostatecznie piąte miejsce.
Wysoka skuteczność
Ostatecznie reprezentacja Polski wraca z Włoch z sześcioma medalami. Złoto wywalczyła Kinga Dróżdż w szabli (kat. A), srebro Adrian Castro w szabli (kat. B), a brązowe medale to zasługa Marty Fidrych (szpada kat. A), dwukrotnie Michała Dąbrowskiego (szabla i szpada kat. B) oraz drużyny szablistek (Kinga Dróżdż, Marta Fidrych, Karolina Strawińska i Jadwiga Pacek).
- Mówi się, że statystycznie ok. 33 proc. szans medalowych może się ziścić – podkreśla Michał Morys, trener główny kadry szermierki na wózkach. – W tym starcie z ośmiu możliwych szans medalowych spełniło się sześć. A jeżeli odejmiemy turnieje drużynowe, to spośród sześciu osób, co do których wstępnie można było szacować, że będą na podium, pięć zdobyło medale. Dlatego ten wynik uważam za bardzo dobry. Procent skuteczności mamy wyjątkowo udany.
Trener wyróżnił szczególnie Kingę Dróżdż, która wygrała turniej szablistek, choć po drodze miała sporo trudnych walk, a także Adriana Castro, który także musiał mocno się postarać, by dotrzeć do finału. Pochwały zebrali także Marta Fidrych, zwłaszcza za wygranie bardzo trudnej walki o trzecie miejsce, oraz Michał Dąbrowski, który zdobył swoje pierwsze medale mistrzostw świata. Choć do igrzysk w Paryżu jeszcze niemal rok, cała ta czwórka jest już pewna kwalifikacji. Kolejnych czworo zawodników ma na to szanse.
- Ten wynik świadczy o tym, że wykorzystujemy nasze kadry do maksimum – mówi trener Morys. – Jednak oprócz tego, że jest sześć medali, mamy kilka bardzo ciekawych debiutów.
Wśród debiutantów trener wyróżnił Sarę Rogowską, która w szpadzie była 10., a we florecie 11., Karolinę Strawińską, brązową medalistkę w turnieju drużynowym i 11. zawodniczkę w szpadzie, a także Patryka Banacha, który awansował do 1/8 finału w szpadzie, gdzie przegrał z późniejszym wicemistrzem, Brytyjczykiem Dimitrim Coutyą.
Nowi zawodnicy są na wagę złota, ponieważ w polskiej szermierce na wózkach następuje zmiana pokoleniowa. Starzy mistrzowie niemal w komplecie skończyli karierę.
- Idzie ta zmiana pokoleniowa, natomiast kłopot w tym, że bardzo trudno jest pozyskać ludzi, którzy chcieliby uprawiać sport, poświęcić czas i siły na treningi – tłumaczy trener Michał Morys.
Dlatego podczas treningów zawodnicy korzystają ze współpracy z Polskim Związkiem Szermierczym, a także ze wspólnych zgrupowań z zawodnikami z zagranicy. Trener Morys podkreśla znakomitą współpracę z trenerami poszczególnych broni: Michałem Dulem (floret), Markiem Gniewkowskim (szabla) i Wojciechem Ryczkiem (szpada), a także czwórką fizjoterapeutów.
- Ułożenie pracy w taki sposób, żeby każdy wiedział, za co odpowiada, dzięki czemu zawodnicy też mają jasną, klarowną sytuację oraz zaufanie do trenerów, to jeden z mocnych punktów naszego zespołu – podsumowuje Michał Morys.
Komentarze
-
fear of god
14.11.2023, 11:56
Dodaj komentarz