Zdrowie seksualne - luksus czy konieczność?
Debata pod takim tytułem odbyła się 2 października 2007 r., w centrum prasowym PAP. W debacie wzięli udział eksperci z różnych dziedzin medycyny, pośrednio lub bezpośrednio związanych z obszarem zaburzeń erekcji.
Ekspertami w debacie byli: prof. Zbigniew Lew - Starowicz, seksuolog, dr Andrzej Depko, urolog, prof. Andrzej Borkowski, urolog, dr n. med. Krzysztof Dęmbe, specjalista chorób wewnętrznych i diabetologii, prof. dr hab. n. med. Ryszard Piotrowicz, kardiolog, dr n. med. Piotr Tederko, ortopeda, traumatolog, specjalista rehabilitacji medycznej.
Problem zaburzeń sprawności seksualnej może dotyczyć w Polsce
blisko 1,5 mln mężczyzn. Większość z nich nie zgłasza się do
lekarzy ze względu na wstyd i uprzedzenia, dotyczące tej sfery
życia. Wstydzą się lekarza, obawiają reakcji partnerki, nie umieją
na ten temat rozmawiać. Nie pomaga im również wciąż żywy stereotyp,
że "prawdziwy mężczyzna" zawsze musi być sprawny seksualnie.
Osobny problem to zaburzenia seksualne dotycząc osób chorych. Dotyczy to m.in. mężczyzn po zawale, z choroba wieńcową czy cukrzyków. Zaburzenia sprawności seksualnej w takich przypadkach są bardzo częste, a mimo to mężczyźni rzadko szukają w tej sprawie pomocy. Jeśli już, to najczęściej zgłaszają się do urologa.
prof. Andrzej Borkowski, urolog:
- Z zaburzeniami erekcji przychodzi do mnie niewiele osób.
Raczej przychodzą z chorobami prostaty, czego skutkiem są również
zaburzenia funkcji seksualnych. Gdy wizyta już się kończy, a
pacjent się kręci i widzę, że chce jeszcze coś powiedzieć, to wiem,
że w tym momencie muszę mu pomóc. Zwykle jeśli się wtedy pacjentowi
troszeczkę pomoże, to on się otwiera. Sami z siebie panowie bardzo
rzadko to robią. Zazwyczaj od pierwszych problemów do rozmowy z
lekarzem upływają co najmniej dwa lata, a i wtedy pacjent nie
zaczyna rozmowy sam, ale dopiero zapytany.
Sytuacja wydaje się dramatyczna, bo zazwyczaj pacjenci nie wiedzą,
że zaburzenia erekcji nie muszą być chorobą samą w sobie. Mogą być
pierwszym ostrzeżeniem, symptomem choroby, o której pacjent jeszcze
nie wie. Bardzo często również są normalnym efektem innych
chorób, są nimi spowodowane. Takimi chorobami są np. choroby
kardiologiczne, gdzie pacjenci po zawale, z miażdżycą są bardzo
często narażeni na zaburzenia seksualne.
prof. dr hab. n. med. Ryszard Piotrowicz,
kardiolog:
- Rozpatrując kwestie zaburzeń seksualnych trzeba
pamiętać, że mężczyzna po zawale jest zagubiony, przestraszony, nie
wie co ma dalej ze sobą robić. Mimo wysokiego poziomu leczenia
chorób kardiologicznych w Polsce, nie mamy praktycznie wcale
rozwiniętego systemu opieki nad nimi później, po wyjściu ze
szpitala. A przecież pozostaje jeszcze kwestia jakości życie
takiego człowieka.
To się wiąże również z depresją - ok. 50% naszych pacjentów ma
objawy depresyjne, a nawet 30% - ma ciężka depresję. Na to
wszystko mogą się jeszcze nałożyć zaburzenia erekcji, ponieważ mają
one taką samą przyczynę, jak choroby kardiologiczne.
Tą przyczyną jest proces miażdżycowy. Miażdżyca powoduje przecież
zwężanie wszystkich naczyń, nie tylko tych, zabezpieczających
funkcje serca, ale też tych odpowiedzialnych za funkcje
seksualne.
Naczynia doprowadzające krew do serca mają 4 mm grubości. Te, które
odpowiadają za funkcje seksualne - 2 mm. Stąd też miażdżyca
zazwyczaj najpierw powoduje problemy z erekcją, a z sercem dopiero
później.
Dodatkowo, seks łączy się też z wysiłkiem, z emocjami - każdy
pacjent kardiologiczny musi dowiedzieć się od swojego kardiologa,
czy w jego stanie zdrowia taki wysiłek i takie emocje są
dozwolone.
Problemy z erekcją występują również bardzo często w związku z
cukrzycą. W ubiegłym roku na łamach pisma Seksuologia Polska (t.
4., nr 2., 2006 r.) ukazał się artykuł ten temat, zatytułowany:
"Zaburzenia erekcji a ocena szlaku piramidowego u pacjentów z
cukrzycą - doniesienia wstępne", autorstwa Krzysztofa Dęmbe, Jacka
Bojakowskiego i Waldemara Karnafela.
Elektroniczna wersja artykułu w formacie .pdf:
dr n. med. Krzysztof Dęmbe:
- Z naszych badań wynika, że lekarze diabetolodzy bardzo
rzadko rozmawiają ze swoimi pacjentami na temat zaburzeń erekcji.
Tymczasem większość pacjentów oczekuje od lekarza, że ten sam
zacznie rozmawiać na temat zaburzeń erekcji.
Przecież zarówno sama choroba, jak i występujące przy niej często
otyłość czy kłopoty z ciśnieniem, a nawet same leki przyjmowane na
nadciśnienie tętnicze, występujące u 60% chorych na cukrzycę - to
wszystko powoduje osłabienie funkcji seksualnych. Z badań
przeprowadzanych jakiś czas temu wiemy, że chorzy na cukrzycę
młodzi mężczyźni bardziej obawiają się zaburzeń erekcji niż
jakichkolwiek innych powikłań związanych z ta chorobą.
Kolejnym, nadal niestety funkcjonującym tabu jest temat
seksualności osób niepełnosprawnych. Niepełnosprawność dotyka
bowiem wszystkich, bez względu na wiek czy płeć, i wcale nie
oznacza, że osoba np. z urazem kręgosłupa nie pragnie realizować
się w tej sferze.
dr Piotr Tederko, rehabilitant:
- Osoby z chorobami kręgosłupa, związanym z dyskopatią czy
z procesem zwyrodnienieniowym, są to osoby zazwyczaj w starszym
wieku. Większość z nich to kobiety, więc akurat te problemy ich nie
dotyczą.
Natomiast jeśli chodzi o problemy seksualne przy niepełnosprawności
to jest to bardzo duży problem. Tu już same liczby mówią za siebie:
co siódmy Polak ma orzeczoną niepełnosprawność, czyli prawie 3 mln
osób w wieku produkcyjnym to są osoby niepełnosprawne.
Dowiedzione jest, że w wielu grupach niepełnosprawności, m.in.
niepełnosprawności ruchowej, zdolność osiągnięcia satysfakcji
seksualnej w dużej mierze determinuje efekt rehabilitacji,
efekt społecznego przystosowania takiej osoby.
Ja mam na co dzień do czynienia z osobami ciężko poszkodowanymi, po
urazach kręgosłupa z konsekwencją neurologiczną. Zwykle są to
młodzi chłopcy, którzy na skutek, czy to nieszczęśliwego skoku do
wody, czy wypadku komunikacyjnego, mają porażenie czterokończynowe,
co pozostanie im do końca życia. U tych osób problem zaburzeń
seksualnych leży przede wszystkim w dysfunkcji ośrodków rdzenia
kręgowego, które zawiadują erekcją. Jest to ośrodek
przywspółczulny, zlokalizowany, nieszczęśliwie, na styku kręgosłupa
piersiowego i lędźwiowego. Przy złamaniach ten odcinek kręgosłupa
często ulega uszkodzeniu.
Przyznam, że coraz więcej pacjentów i coraz więcej moich studentów
pyta mnie właśnie o kontekst seksualny tej niepełnosprawności.
Cieszę się z tego, bo przez wiele lat osoby po urazie rdzenia
kręgowego były postrzegane jako aseksualne, bezpłciowe, podczas gdy
tak wcale nie jest.
Poprawa zdolności seksualnych takich osób - np. ulżenie w
zaburzeniach wzwodu, pewien trening, który doprowadza do
osiągania przez nie orgazmu - jest bardzo ważnym czynnikiem,
pomagającym zaadaptować się im społecznie, poprawić
samoocenę.
Uważam, że leczenie zaburzeń seksualnych jest ściśle związane z
sukcesem rehabilitacji. Jest wiele skutecznych metod leczenia
zaburzeń wzwodu, anorgazmii czy bezpłodności, o których wiele osób
niepełnosprawnych, wielu lekarzy nie wie. Brak tu odpowiedniej
edukacji seksualnej.
Osoby niepełnosprawne naprawdę są zdolne do rozmaitych osiągnięć we
wszystkich dziedzinach, byleby im tylko to umożliwić i zwiększyć
poziom społecznej tolerancji.
Podczas debaty poruszano również problem braku jakiejkolwiek
refundacji leków wspomagających sprawność seksualną. Zdaniem
specjalistów, również wysoka cena tych preparatów powoduje, że
pacjenci po nie nie sięgają, podczas gdy wielu z nich powinno je
stale przyjmować. Pewnym sposobem na rozwiązanie tego problemu
mogłaby być refundacja takich leków dla określonych grup pacjentów,
dla których poprawa funkcji seksualnych stanowiłaby część leczenia
choroby podstawowej, jak cukrzyca czy choroba wieńcowa. Otwartą
kwestią jest natomiast to, czy uda się taką refundację uzyskać i
kiedy to nastąpi.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
- Seniorzy w artystycznym żywiole
- Wspólna lekcja wrażliwości. Premiera spektaklu „Brzydkie Kacząko”
- Jak muzyka pomaga przebodźcowanym dzieciom? Ciekawe wyniki badań z polskich przedszkoli
- Nawet 30 kilometrów do ginekologa? Nierówny dostęp do ginekologów w Polsce - jak miejsce zamieszkania łączy się z jakością życia Polek?
Dodaj komentarz