Rusza II edycja stypendium im. Piotra Pawłowskiego!
Bardzo chcemy, aby Piotr Pawłowski miał naśladowców – przyszłych liderów, którzy będą kontynuowali Jego dzieło, gdyż w wielu obszarach życia osób z niepełnosprawnością wciąż jest wiele do zrobienia. Chcemy, aby żywym pomnikiem Piotra był Fundusz Wieczysty Jego imienia, który będzie wspierał kolejnych ludzi aktywnych, działających na rzecz środowiska osób z niepełnosprawnością (o tym, jak Fundusz wsparł zeszłoroczną zdobywczynię stypendium, Katarzynę Bartosiewicz, można przeczytać poniżej).
Wspólnymi siłami budujemy żywy pomnik, czyli:
Każdego roku za pomocą stypendium będziemy w ramach konkursu wspierać wybrane przez Kapitułę:
- osoby z niepełnosprawnością,
- w wieku 18–35 lat,
- zaangażowane w rozwój inicjatyw obywatelskich na rzecz integracji osób z niepełnosprawnością,
- działające w ramach organizacji pozarządowej, której siedziba znajduje się w miejscowości do 20 tys. mieszkańców.
Wnioski można składać od 5 września do 15 października br.
OTO 5 ZASAD STYPENDIUM:
- Szukamy osoby z niepełnosprawnością, uważamy bowiem, że o tym, co jest do załatwienia, nikt nie wie tak wiele jak ludzie, którzy „na własnej skórze” doświadczają trudności. To oni są świadomi, czego im najbardziej potrzeba, jaka zmiana powinna się wydarzyć, ale też często – jak do niej doprowadzić;
- Szukamy osób w wieku 18–35 lat, a więc na początku drogi życiowej. Młodzi ludzie często po swojemu patrzą na świat. Nie godzą się na to, co było i co jest. Chcą żyć inaczej, lepiej. Stypendium może być dla nich wsparciem pierwszego, najważniejszego, ale i najtrudniejszego kroku w realizacji założonego celu;
- Szukamy kogoś, kto działa na rzecz innych osób z niepełnosprawnością, ich integracji społecznej i rozwoju. Kogoś, komu nieobce są inicjatywy obywatelskie. Kogoś, kto zamiast stwierdzić: „załatwcie to za mnie”, sam weźmie się do pracy na rzecz szerszej grupy osób z niepełnosprawnością;
- Szukamy osoby działającej w ramach organizacji pozarządowej. Życie Piotra Pawłowskiego pokazuje bowiem wyraźnie, że najwięcej osiągnąć można, pracując wspólnie z innymi, gdy ścierają się pomysły i opinie, gdy można liczyć na wsparcie oraz wspólnie przeżywać wydarzenia i świętować sukcesy;
- Szukamy osób aktywnych w małych miejscowościach, do 20 tys. mieszkańców. W dużych miastach jest zazwyczaj łatwiej o wsparcie w aktywności, znalezienie ludzi do współpracy, a także zapewienie funduszy. Chcemy dać szansę osobom z mniejszych ośrodków. Potrzeba zmian jest tam tak samo silna. A może nawet silniejsza. Więcej informacji.
***
Rok po zwycięstwie
Rok temu podjęłam decyzję, żeby startować w konkursie o Stypendium im. Piotra Pawłowskiego, założyciela i prezesa Integracji. Nigdy w życiu nic nie wygrałam i szczerze mówiąc, nie sądziłam, że uda mi się je zdobyć. A więc kiedy, będąc na wakacjach w Portugalii, dostałam telefon z informacją, że jestem pierwszą stypendystką, to nie mogłam uwierzyć.
SIERPIEŃ 2021 r.
Po pierwsze, to było stypendium od jednej z największych fundacji w Polsce, a po drugie – imienia człowieka, którego zawsze podziwiałam, który swoją postawą życiową i zawodową zainspirował mnie do założenia własnej fundacji. To było niesamowite uczucie! Gdy dostałam też informację, że decyzja była jednogłośna, to poczułam dodatkowe szczęście. Miałam wziąć udział w Wielkiej Gali Integracji, o czym też wiele lat marzyłam. Dwa lata wcześniej, przed pandemią, mieliśmy z tatą przyjechać na tę galę, ale z jakiegoś powodu nam się nie udało. Teraz kolejne moje marzenie miało się spełnić!
We wniosku, który wysłałam, napisałam, że stypendium przeznaczę na studia podyplomowe i przeprowadzkę do Warszawy. Ostatecznie studia okazały się zbyt drogie i nie wystarczyłoby mi pieniędzy na obie rzeczy, a więc zdecydowałam się na pobyt w Warszawie. I na rozwój osobisty. Przyznane stypendium miało być ogromną szansą nie tylko dla mnie, ale też fundacji, którą współtworzyłam.
Oprócz pieniędzy w ramach stypendium mogłam skorzystać ze wsparcia mentorskiego, a to było dla mnie bardzo ważne, bo byłam początkującym działaczem społecznym i wiedziałam, że jeszcze bardzo dużo muszę się nauczyć. Fundację MiKa założyliśmy w trudnym czasie, na początku pandemii, a biorąc pod uwagę jej profil działalności (głównie szkolenia i bezpośrednie wsparcie osób z niepełnosprawnością), było to dodatkowe utrudnienie. Potrzebowaliśmy porady od kogoś bardziej doświadczonego, od kogoś z większą wiedzą na temat działalności NGO.
LUTY 2022 r.
Przeprowadziłam się do Warszawy, co było dla mnie ogromnym wyzwaniem pod względem finansowym, emocjonalnym, ale też logistycznym, ponieważ siedziba fundacji jest w Łowiczu, a ja nigdy nie mieszkałam poza domem rodzinnym. Ponadto w tamtym momencie rozpoczęliśmy realizację bardzo dużego projektu, w którym jesteśmy jednym z partnerów. Działania, które realizujemy w tym projekcie, to było moje marzenie, ponieważ to jest realne wsparcie osób z niepełnosprawnością i ich rodzin.
W ramach projektu wsparcie w postaci obiadów lub/i opieki otrzymuje od nas 90 osób przez 7 dni w tygodniu. Każdemu z podopiecznych przysługuje 30 godzin opieki w miesiącu oraz korzystanie z opasek życia – specjalnych urządzeń na rękę, które informują operatorów naszego telecentrum o stanie zdrowia i życia podopiecznych.
Telecentrum działa 24 godziny przez 7 dni w tygodniu na terenie powiatu łowickiego. Plan był taki, że przyjeżdżam na trzy miesiące i maksymalnie korzystam z możliwości, jakie daje Warszawa pod względem społecznym, fizjoterapeutycznym, ale też zawodowym. Bardzo mocno liczyłam na to, że uda mi się pozyskać jakieś środki lub współpracę dla fundacji. Ostatecznie mi się nie udało. Rynek szkoleniowy jest bardzo trudny, niełatwo jest się wybić i pozyskać zlecenia.
Niestety w dłuższej perspektywie spowodowało to problemy w fundacji, co też miało wpływ na moją psychikę, a tym samym samopoczucie i stan fizyczny. Zawsze chciałam pracować z ludźmi i dla ludzi, i fundacja dała mi taką możliwość. Cały zespół fundacji, tj. 15 osób, to niesamowici ludzie, każdy z nich wnosi bardzo dużo do fundacji – nie tylko ciężką pracę, ale też fantastyczną energię. Jestem dumna z tego zespołu!
Pomimo ogromnego wsparcia ze strony zespołu i bliskich podjęłam bardzo trudną decyzję o rezygnacji z pełnienia funkcji prezesa fundacji. To była ciężka decyzja, ale musiałam ją podjąć, bo odpowiedzialność za fundację i tworzących ją ludzi oraz ogrom pracy to było dla mnie zbyt wiele. W pewnym momencie moja głowa, całe ciało dało mi jasno do zrozumienia, że to za dużo, a ja zapominam, że choć jestem twarda, to nadal chora. W fundacji zostaję i będę obecna jako pracownik. Zatem każdy z pracowników i każdy z podopiecznych może się do mnie zwrócić o pomoc. Zawsze tak było i tak będzie.
LIPIEC 2022 r.
To był trudny rok, ale dał mi tak dużo lekcji, tak dużo radości i tak dużo wyzwań, że niczego nie żałuję. Dzięki temu czuję się silniejsza i mądrzejsza. Pobyt w Warszawie z trzech miesięcy przedłużył się do pół roku.
Możliwe to było dzięki stypendium. Pobyt w Warszawie bardzo mnie rozwinął, jestem pewniejsza siebie, bardziej świadoma własnych ograniczeń, ale też możliwości. A dzięki specjalistycznej rehabilitacji jestem również bardziej sprawna. Ktoś ostatnio zapytał, co mi dało Stypendium im. Piotra Pawłowskiego. Jest tylko jedna odpowiedź: możliwości!
Oczywiście pieniądze same w sobie dają możliwości, ale to my decydujemy, jak je wykorzystamy. Oprócz pieniędzy Fundacja Integracja dała mi ogrom wsparcia nie tylko merytorycznego, ale też emocjonalnego. Bardzo tego potrzebowałam. Jeśli jeszcze wahasz się, czy zgłosić swoją kandydaturę w tym roku, to mam nadzieję, że po moim wyznaniu już nie będziesz się wahać. Wykorzystaj tę możliwość!
Artykuł pochodzi z numeru 3/2022 magazynu „Integracja”
Zobacz, jak możesz otrzymać magazyn Integracja.
Sprawdź, jakie tematy poruszaliśmy w poprzednich numerach.
Komentarze
brak komentarzy
Polecamy
Co nowego
- „Wejdź Nowa” z własnym zakończeniem. Teatr Pinokio w Łodzi znów przełamuje bariery dostępu do kultury
- Dentezja – bezpłatna stomatologia bez barier dla osób z niepełnosprawnością w Warszawie
- Gospodynie turnieju minimalnie lepsze. Porażka Polek w meczu otwarcia MŚ
- Nowy system rezerwacji wizyt w urzędzie miasta
- Codziennie stajemy do walki: z miastenią twarzą w twarz
Dodaj komentarz