Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Rozpoczęła się sprawa karna ws. śmierci Piotra Pawłowskiego

09.12.2021
Autor: Mateusz Różański, fot. Marta Kuśmierz
napis sąd

9 grudnia przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe odbyła się pierwsza rozprawa karna w sprawie śmierci Piotra Pawłowskiego, założyciela Integracji. Lekarzowi, który przyjechał do niego w karetce pogotowia 3 października 2018 roku – postawiono bardzo poważne zarzuty.

Prokuratura Generalna zarzuca lekarzowi, który miał „udzielić pomocy” Piotrowi Pawłowskiemu, dopuszczenie się dwóch przestępstw:

  • narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia,
  • poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej, jaką była karta medyczna czynności ratunkowych.

Piotr Pawłowski zmarł 8 października 2018 roku. Przyczyną zgonu było niedotlenienie mózgu. Lekarzowi grozi do 5 lat więzienia.

Przerażające materiały

- Lekarz, będąc na miejscu zdarzenia, jako kierownik zespołu ratownictwa medycznego, któremu podlegało dwóch ratowników medycznych, powinien skutecznie zarządzać akcją ratowniczą. W tym przypadku było inaczej. Lekarz nie podszedł do pacjenta, nie zainteresował się stanem jego zdrowia, nie zbadał jego parametrów życiowych i nie przypisał mu żadnych leków ani nie podjął skutecznej reanimacji. Nie zrobił nic – mówił po pierwszej rozprawie Zbigniew Busz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prokurator Busz nazwał materiał zawarty w karcie czynności medycznej „przerażającym” i podkreślił, że lekarz wpisał nieprawdziwe informacje w tej karcie. Na przykład dotyczące wyglądu źrenic Piotra Pawłowskiego, których nie sprawdzał.

- Dlatego zarzuca mu się sfałszowanie dokumentacji medycznej – powiedział Zbigniew Busz.

Poinformował też, że od momentu postawienia lekarzowi zarzutów w styczniu 2020 roku, nie wykonuje zawodu – otrzymał pięcioletni zakaz wykonywania zawodu.

Miałby szansę żyć...

Gdyby podjęto właściwe działania, Piotr Pawłowski miałby szanse przeżyć. Szczegóły dotyczące wydarzeń, które miały miejsce 3 października 2018 roku przedstawiła tuż po wyjściu z sali sądowej mecenas Beata Bosak-Kruczek, pełnomocnik rodziny Pawłowskich i oskarżyciel posiłkujący.

- Dwóch ratowników było zdanych na siebie. Jeden z nich podjął próbę zaintubowania. Nie udało się. Lekarz caly czas stał i nie podejmował czynności, choć widział, że jest sytuacja zagrożenia życia. Ratownik założył maskę krtaniową I-GEL. Jednak okazała się ona nieskuteczna. Wyniki badań z SOR wskazują, że doszło do uogólnionego niedotlenienia. Maska krtaniowa nie zapewniała takiego dotlenienia jak prawdziwa intubacja do tchawicy. Lekarz w pogotowiu musi umieć ją założyć – poinformowała mec. Bosak-Kruczek. – Sekcja zwłok wskazała, że przyczyną zgonu było niedotlenienie mózgu. Gdyby ten lekarz nie był bierny, tylko podjął aktywną akcje ratowania życia, Piotr Pawłowski miałby szansę być tu z nami teraz – podkreśliła prawniczka.

Były już skargi

Jak udało się ustalić – już wcześniej zespół karetki składał skargi na tego lekarza. Jednocześnie, przeciwko niemu toczy się inna sprawa dotycząca śmierci kobiety, której również nie udzielono właściwej pomocy. Sam lekarz nazywa przedstawione mu zarzuty „insynuacjami” i „nagonką medialną”.

Kolejne rozprawy dotyczące śmierci Piotra Pawłowskiego odbędą się 1 marca i 13 maja 2022 roku.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

  • 5 lat to zamało !!!
    Basia
    20.12.2021, 17:07
    powinien odpowiadać jak za morderstwo. Jako lekarz wiedział co się stanie przy braku pomocy lekarskiej. Wg mnie pozbawić dożywotnio prawa wykonywania zawodu lekarza i wyrzucić z branży medycznej . Niech idzie doły kopać
    odpowiedz na komentarz
Prawy panel

Wspierają nas