Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Wysokie obcasy: Truda Grzebska. Opiewają ją w wierszach

02.07.2007
Autor: Joanna Wojciechowska
Źródło: Wysokie obcasy

Siadałam na jego łóżku i płakałam, a wtedy i Jankowi zaczynały lecieć łzy i te strużki wpływały do uszu. Więc nie płakałam długo, bo trzeba mu było te uszy wytrzeć

Dziennikarze oszaleli na ich punkcie: stara nokia Grzebskiej dzwoni bez przerwy, domofon brzęczy co chwilę. - Wyjrzyj pani kto to - rzuca do mnie, bo stoję bliżej drzwi. - Jak mają kamerę, to nie wpuszczaj, jak z długopisem i zeszytem, to otwórz - dodaje i narzekając, że zwariuje od tego zamieszania i nawału dziennikarzy, odbiera telefon. - Dziękuję, panie reżyserze, dojechałam bezpiecznie. Pan wie, że znowu mam pełen dom ludzi? Oszaleć można, pan słyszy, że zachrypłam?

Gertruda Grzebska chrypie do słuchawki kilka minut. W tym czasie pozwala reporterce z radia podstawiać do telefonu mikrofon, jak widzi, że podchodzi do niej fotoreporter, odgarnia ciemne, półdługie i lekko kręcone włosy z twarzy i się uśmiecha. Gdy kończy, dumnie ogłasza: - Wiecie, że byłam wczoraj w telewizji? Zdejmuje okulary, zamyka małe, głęboko osadzone oczy i palcem pokazuje na powieki. - Widać coś?

- Rzęsy sobie pani umalowała? - zgaduję, bo widzę nad nimi ciemniejszą niż skóra smugę.

- W tej telewizji wczoraj mnie tak ślicznie wymalowali, że jak wróciłam do domu, powiedziałam Jankowi: 'Nie myję buzi, może do jutra mi to umalowanie zostanie'. Ale chyba dziś rano się zmyło. Włosy też już się rozczochrały, a wczoraj tak pięknie mnie uczesali. I ugościli mnie elegancko, kwiaty dali i taryfę z Warszawy po mnie wysłali.

- Co to za reżyser do pani dzwonił?

- Wczoraj w telewizji go poznałam. Chce o nas film nakręcić i książkę napisać.

Przeczytaj cały artykuł

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas