Płytka wyobraźnia
Trwa kampania „Płytka wyobraźnia to kalectwo”. W jej ramach Integracja od blisko 20 lat uświadamia młodym ludziom, że niefortunny skok do wody może skończyć się życiem na wózku. A to zbyt wysoka cena za chęć popisania się przed znajomymi brawurą i zdobycie kilku „lajków” w internecie, pod filmem z takim wyczynem.
Tafla morza otaczającego St. Maarten, karaibską wyspę w archipelagu Małych Antyli, jest nieskazitelnie błękitna. Okiem kamery widzimy dach hotelu i rozpościerającą się w dole plażę. Na dach wbiega chłopak w kąpielówkach – przygotowuje się i oddaje skok do zatoki. Kamera filmująca go w wodzie pokazuje, że skoczek niemal dotknął dna. Filmik z tego popisu obejrzało w serwisie YouTube już ponad milion internautów. „Szalony”, „Ale czad!”, „Wymiatasz” – piszą zachwyceni.
Naśladowców nie brakuje: młodzi ludzie skaczą z klifów, pomostów, trampolin. Prawdziwą furorę robi tzw. balconing, czyli skoki z balkonu hotelowego do basenu. 20-letni Dave, wypoczywający w Magaluf na Majorce, też pewnie chciał wrzucić do sieci fajny filmik. Skok z balkonu z czwartego piętra hotelu przypłacił życiem. Tylko w lipcu tego roku śmierć w wyniku skoków poniosło w hiszpańskich kurortach czterech turystów. Nie pomaga straszenie wysokimi mandatami.
- Chciałbym, aby zaraz po takim filmie internauta mógł obejrzeć film pokazujący częste konsekwencje takiego skoku – śmierć, trwałą niepełnosprawność. Aby zobaczył, że ceną za „czad” jest niewyobrażalna tragedia. Wiem, że młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji, myślą, że złamany kręgosłup to jak złamana noga, jakoś się zrośnie. Ale w środku kręgosłupa jest rdzeń kręgowy, którego uszkodzenie jest wciąż, mimo postępu w medycynie, nieodwracalne – mówi Piotr Pawłowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, inicjator kampanii „Płytka wyobraźnia to kalectwo”, który od ponad 30 lat porusza się na wózku.
Manekin, który szokuje
- Gdy zdałem sobie sprawę, co sam straciłem w skutek głupiego, niefortunnego skoku, postanowiłem, że zrobię wszystko, aby dotrzeć do młodych ludzi i wytłumaczyć im, jak niebezpieczne są skoki do wody – tłumaczy.
Fot.: www.plytkawyobraznia.pl
W 1995 roku Piotr Pawłowski założył Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji - i niemal od razu ruszyła organizowana przez nie kampania „Nieświadomość”. W 2001 roku zmieniła ona nazwę na „Płytka wyobraźnia to kalectwo”. Słynny dziś 18-sekundowy spot z manekinem symbolizującym skoczka do basenu, który kończy na wózku (), wciąż przeraża i szokuje Polaków.
- W kolejnych edycjach kampanii nasze spoty były emitowane w kinach, także przed filmami dla dzieci i młodzieży. Zdarzało się, że matki dzwoniły do nas z pretensjami, że straszymy dzieci. Odpowiadaliśmy, że czasem jedynie mocny, sugestywny przekaz jest w stanie dotrzeć do wyobraźni młodych ludzi i zmienić ich zachowania – tłumaczy Piotr Pawłowski.
Kampanię, przygotowaną wspólnie z agencją Upstairs Young&Rubicam, wyróżniono w 2003 r. na Festiwalu Komunikacji Społecznej, w ramach konkursu „Społeczny Program Roku 2002″. W tegorocznej edycji kampanii spoty filmowe emitowane są przed seansami Filmowej Stolicy Lata. W Programie I Polskiego Radia możemy zaś usłyszeć spoty radiowe, natomiast banery intenetowe uświadamiają czytelników na portalu gazeta.pl (za działania odpowiedzialna jest agencja Walk).
Kręgosłup nie jest ze stali
Z danych policji wynika, że tylko od maja do sierpnia 2014 roku
śmierć nad wodą poniosły 272 osoby. Dla ilu ten sezon zakończył się
niepełnosprawnością?
- W Polsce dochodzi rocznie do ponad 2 tys. urazów kręgosłupa,
z tego ok. 10 proc. są to urazy ciężkie, jego ofiary już nigdy
nie będą chodzić – tłumaczy dr Paweł Baranowski, neurochirurg,
dyrektor Szpitala im. prof. M. Weissa Mazowieckiego Centrum
Rehabilitacji „STOCER” w Konstancinie, do którego niemal codziennie
trafiają nowi pacjenci.
To wciąż najczęściej młodzi mężczyźni. Dyrektor przyznaje jednak, że w tej grupie ubywa ofiar skoków do wody. Z badań dr. Baranowskiego, opublikowanych w 2001 roku w piśmie „Ortopedia, Traumatologia, Rehabilitacja”, wynikało, że aż 61 proc. urazów kręgosłupa w odcinku szyjnym zanotowano w wyniku skoku do wody; 21 proc. urazów nastąpiło w wyniku wypadków komunikacyjnych.
- Obecnie skoki do wody odpowiadają za ok. 12-15 proc.
wszystkich przypadków uszkodzenia szyi, gros to natomiast wypadki
komunikacyjne, motocyklowe, ale i rowerowe – wylicza dyrektor i
podkreśla, że kampanie przestrzegające przed wypadkami w wodzie,
takie jak „Płytka wyobraźnia to kalectwo”, na pewno mają w tym
spadku spory udział.
- Wierzę, że jest tak, jak mówi dr Baranowski – dodaje prezes Piotr
Pawłowski.
Przybywa ludzkiego nieszczęścia
Pocieszające statystyki nie oznaczają jednak, że nad pogłębieniem wyobraźni Polaków nie trzeba pracować.
- Pytamy pacjenta, dlaczego skoczył. Bo ktoś inny skoczył i było fajnie! - odpowiadają. To są ludzie młodzi, wysportowani, pewni siebie. Niestety, alkohol, brawura i chęć popisania się przed otoczeniem sprawiają, że są potem często najciężej poszkodowani. Co gorsza, nie tylko skaczą do płytkiej wody w jeziorze czy rzece bez zbadania gruntu, ale nawet do popularnych ostatnio ogrodowych basenów, które mają średnio 50 cm głębokości – wylicza dr Baranowski. Obecnie ma na oddziale dwie ofiary takich skoków.
Fot.: mat. kampanii "Płytka wyobraźnia"/agencja Walk
Doktor Baranowski apeluje, aby o konsekwencjach niebezpiecznych zabaw w wodzie mówić przez cały rok, a nie tylko w sezonie kąpieli. I odpowiada na to kampania „Płytka wyobraźnia to kalectwo”, która nie ogranicza się tylko do spotów i plakatów. Co roku dociera do szkół: organizowane są lekcje, podczas których nauczyciele przestrzegają przed tragicznymi skutkami lekkomyślności nad wodą (na stronie www.plytkawyobraźnia.pl w zakładce Materiały można pobrać - w formacie pdf - scenariusze takich lekcji).
W 2010 roku w działania kampanii "Płytka wyobraźnia to kalectwo" włączył się Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. Wystosował on apel o wprowadzenie do szkół podstawowych, gimnazjów i liceów obowiązkowych lekcji dotyczących bezpieczeństwa nad wodą, zasad pierwszej pomocy i przestrzegania przed skutkami brawury.
- Chciałbym, żeby młodzi ludzie, którzy naoglądali się filmików na YouTube, zrozumieli, że jest wiele możliwości zaimponowania rówieśnikom; że zamiast skakać można rozegrać mecz siatkówki na plaży. Wiem, że trudno jest walczyć z modą na adrenalinę, ale nie chciałbym, aby w związku z tym przybywało mi pacjentów, bo przybywa po prostu ludzkiego nieszczęścia – dodaje dr Baranowski.
Młodzież bawi się i myśli
Tafla jeziora na kolejnym filmiku skrzy się od słońca. Bohater biegnie z psem, pije piwo ze znajomymi i skacze do wody. Potem pies już nie biegnie. Drepcze wolno przy wózku, na którym jedzie jego pan, sparaliżowany w wyniku skoku. Gdyby mógł jeszcze raz wybrać, odłożyłby butelkę na ławkę. „Myśl, baw się, żyj” apelują autorzy spotu, młodzież z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Łasku, których spot zwyciężył w czerwcu w zorganizowanym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych konkursie „Niezatapialni”:
Ten filmik ma niecałe 40 sekund i pewnie nie zrobi takiej furory w sieci, jak skoki z klifu czy „balconing”. Ale może młodzi ludzie, którzy go stworzyli, łatwiej dotrą do jego adresatów, swoich rówieśników. Może kilku z nich po obejrzeniu zastanowi się, nim skoczą kolejny raz.
- W ułamku sekundy można stracić całkowitą kontrolę nad własnym ciałem, samodzielność, wszystko. Czy ten skok jest wart tej ceny? – pyta retorycznie Piotr Pawłowski.
Bezpieczni w wodzie
Pamiętajmy:
• Do wody wchodzimy tylko wtedy, gdy czujemy się dobrze
fizycznie i psychicznie. Przewlekle chorym – zwłaszcza z chorobą
wieńcową i padaczką – zalecana jest kąpiel w towarzystwie innej
osoby, która mogłaby szybko zareagować w razie ataku.
• Nagłe wejście do wody po długiej kąpieli słonecznej może
zakończyć się szokiem termicznym i ustaniem akcji serca. Dlatego po
długim opalaniu organizm trzeba przyzwyczajać do wody stopniowo –
na poczatku schłodzić nią twarz, kark, klatkę piersiową i krocze,
potem wchodzić powoli - najpierw do poziomu kolan, potem ud,
dopiero dalej.
• Dno akwenów nieustannie się zmienia. Nawet w dobrze nam
znanym można trafić na płytsze miejsce; na dnie mogą leżeć
kamienie, konary drzew lub potłuczone butelki. Nie skaczmy,
szczególnie na główkę – najlepiej zsunąć się powoli do wody z
pomostu, łódki czy kajaka.
• Gdy jesteśmy świadkami wypadku w wodzie, należy zadzwonić pod numer 601 100 100 lub 112, a dopiero potem zacząć udzielać pomocy. Pierwszą pomoc należy rozpocząć od ustabilizowania szyi, przy jak najmniejszym ruchu, należy przekręcić poszkodowanego na plecy, a potem odtransportować do brzegu czy pomostu.
Wsparcie z Integracji
Skok nie oznacza końca życia. Ze złamanym nieodwracalnie
kręgosłupem można godnie i w pełni uczestniczyć w życiu społecznym.
Pomaga w tym Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, m.in. poprzez
swoje media: portal niepelnosprawni.pl, serwisy
tematyczne, a wśród nich: sprawniwpracy.pl i magazyn
"Integracja". Zapraszamy też do Centrów Integracja w Warszawie,
Gdyni, Krakowie, Zielonej Górze i Katowicach, które prowadzą m.in.
aktywizację zawodową, oraz zachęcamy do korzystania z infolinii
Integracji: 801 801 015.
Więcej informacji na: www.integracja.org .
Temat nierozważnych skoków na główkę do wody poruszymy także w najbliższym odcinku programu "Misja Integracja". Zapraszamy do oglądania w sobotę 10 sierpnia o godz. 9.00 na antenie TVP Regionalna.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz