„Przepraszam” – mówi Milena Olszewska po porażce w 1/8 finału
Tego nikt się nie spodziewał. Medal dla Mileny Olszewskiej wydawał się pewny. Dobrze przepracowany sezon przygotowań, deszczowa pogoda, którą akurat ta zawodniczka preferuje, i rywalka, której się nie obawia. A jednak się nie udało. Milena Olszewska, dwukrotna brązowa medalistka igrzysk, odpadła z indywidualnego turnieju łuczniczego w 1/8 finału.
- Nie wiem, co powiedzieć. Jeszcze nigdy na tym etapie nie odpadłam z zawodów na paraolimpiadzie. Nie strzelałam równo. Dwie siódemki i jedna szóstka zaważyły na wyniku. Dorothea, zawodniczka z Grecji strzelała przede wszystkim bardzo równo, a mi zdarzyły się wpadki – mówiła nam Milena Olszewska po porażce z Dorotheą Poimenidou.
Łuczniczka Startu Gorzów czuła się dobrze przygotowana do zawodów. Ostatnie dni spędzone na treningach również pokazywały wysoką dyspozycję i pozwalały z optymizmem kalkulować medalowe szanse.
- Muszę to sobie dokładnie przeanalizować. Nie tego się spodziewałam, nie na to liczyłam. Może przyczynił się do tego fakt, że bardzo dużo strzelałam w Polsce i nie miałam okazji zweryfikować formy w rywalizacji międzynarodowej? W Polsce często kończyłam zawody w strefie medalowej, ale faktem jest również, że na Pucharze Europy, który odbył się w Czechach, byłam poza czwórką – zaznaczyła Milena.
Nie kryła łez i rozczarowania startem.
- Wiem, że wiele osób czekało na medal i mnie wspierało – mówiła. – Jest mi bardzo przykro, że nie zaprezentowałam się lepiej. Przepraszam.
Starty Mileny Olszewskiej jeszcze się nie kończą. Przed nią mikst z Łukaszem Ciszkiem.
- Zrobię wszystko, żeby do tego czasu oczyścić głowę z negatywnych emocji – obiecała nam łuczniczka.
Najnowsze informacje z Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio w specjalnej zakładce Niepelnosprawni.pl/tokio, a także na naszych profilach na Facebooku i Twitterze. Na miejscu jest korespondentka Integracji, Ilona Berezowska.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz