Od szoku do radości. Za nami gorący dzień igrzysk w Tokio
Pierwszy złoty medal na XVI Letnich Igrzyskach Paraolimpijskich w Tokio zdobyła w rzucie maczugą Róża Kozakowska. Dorobek Polaków powiększył się także o srebro i brąz. Na drugim stopniu podium stanął Michał Derus w biegu na 100 m, a na trzecim Lech Stoltman w pchnięciu kulą.
Paralekkoatleci rozpoczęli rywalizację w Tokio od mocnego uderzenia. Polska ma na swoim koncie pierwszy złoty medal. W rzucie maczugą, konkurencji, która nie ma swojego odpowiednika na igrzyskach olimpijskich, wywalczyła je Róża Kozakowska (grupa startowa F32). Wynikiem 28,74 m ustanowiła nowy rekord świata. Zawodniczka TZSN „Start” Tarnów przystąpiła do konkursu jako ostatnia. Po pierwszym zupełnie nieudanym rzucie, w trzecim Róża Kozakowska nie pozostawiła złudzeń, że dziś była najlepsza, choć karierę sportową rozpoczynała w skoku w dal. Jednak ze względu na stan zdrowia musiała zmienić dyscyplinę.
- Moim najważniejszym wyzwaniem była zmiana dyscypliny sportowej. Najpierw tak naprawdę zaczęliśmy butelką rzucać, bo nie mieliśmy maczugi, później zrobiliśmy coś podobnego do maczugi, taką replikę i nią rzucałam, żeby sprawdzić, jak mi idzie. Potem zaczęłam ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć i przyszły efekty. Na moich pierwszych zawodach tak naprawdę rzucałam prawdziwą maczugą i zakochałam się w nich. Kiedy przychodzę na trening, to je całuję. Tak się nimi cieszę, że czasem z nimi rozmawiam, nazywam je moimi laleczkami. Moje życiowe motto to: walczę i jestem zwycięzcą. Kiedy miałam 5 lat, to marzyłam o tym, by zdobyć medal olimpijski. Zdrowie mi nie dopisało, startuję w igrzyskach i dziś to marzenie się spełniło. Jestem szczęśliwa, że dożyłam tej chwili. Widocznie Bóg miał wobec mnie takie plany – przyznała po zdobyciu medalu.
Musi się oswoić
Fantastycznie zaprezentował się dziś także Michał Derus. Do finału biegu na 100 m (grupa T47) wszedł z drugim czasem 10,73, który jednocześnie okazał się rekordem Europy. W finale wyprzedził go jedynie Brazylijczyk Petrucio dos Santos Pereira, który czasem 10,53 ustanowił rekord paraolimpijski. W finałowym biegu Derus uzyskał czas 10,61 – i jest to nowy rekord Europy. Derus przyznał, że warunki, w jakich dziś startowali zawodnicy, zwłaszcza w eliminacjach, były niezwykle trudne.
- O 12:30, kiedy zaczynał się nasz bieg, nie dało się wyjść. W Rio było trochę chłodniej, ale dziś upał nie tylko mnie dosięgał. Każdy miał ciężko, trzeba było sobie poradzić – skonstatował wicemistrz paraolimpijski z Rio de Janeiro.
Po biegu finałowym przyznał też, że liczył na szybsze bieganie:
- Osobiście spodziewałem się lepszego rezultatu zwycięzcy – stwierdził. – Popełniłem błąd na starcie, w drugim, trzecim kroku się potknąłem, trochę straciłem. Musiałem odrabiać straty. Cieszę się z rekordu Europy. W końcu progresuję na igrzyskach. Najpierw muszę się oswoić, że udało mi się zdobyć medal. Będę chciał się przygotować do igrzysk w Paryżu, o ile zdrowie dopisze.
Forma z zeszłego roku
Trzeci medal dla Polski zdobył dziś Lech Stoltman reprezentujący klub GZSN „Start” Gorzów Wlkp. W konkursie pchnięcia kulą (grupa F55) uzyskał wynik 12,15 m, co pozwoliło naszemu zawodnikowi sięgnąć po brązowy krążek.
Zawody obfitowały w liczne zwroty akcji. Polak w konkursie startował jako przedostatni – jego najdalsze pchnięcie na odległość 12,15 m było jego najlepszym wynikiem w sezonie i dawało mu na tamten moment drugie miejsce – lepszy był tylko Brazylijczyk Wallace Santos, którego 12,63 m to nowy rekord świata. Do koła wszedł jednak utytułowany Bułgar Rużdi Rużdi i rezultatem o 8 cm lepszym od naszego zawodnika zepchnął go na trzecie miejsce.
- Szykowałem formę na poprzedni rok. Musiałem przytrzymać formę dłużej, stąd jestem bardzo zadowolony. Konkurencja poszło mocno do góry, rywale stawiają mocniejszy opór niż w Rio, z tym wynikiem z Rio dziś byłbym piąty, szósty – dodał brązowy medalista igrzysk paraolimpijskich z 2016 roku.
Konkurs wygrał Brazylijczyk Wallace Santos i, jak przyznał dziś Stoltman, jego wynik 12,63 był nie do przeskoczenia.
Zresztą wszyscy startujący dziś lekkoatleci potwierdzili znakomite przygotowanie i najwyższą formę. W swojej pierwszej konkurencji fantastycznie zaprezentowała się Jagoda Kibil (RSSIRON Start Radom), która 100 m (kat. T35) pobiegła w finale w czasie 15,38, który jest jej nowym rekordem życiowym. To dobry prognostyk przed jej koronną konkurencją – biegiem na 200 m. Również dobrą formę zaprezentowali Joanna Mazur z przewodnikiem Michałem Stawickim (TZSN Start Tarnów), którzy w eliminacjach na 400 m (T11) osiągnęli ich najlepszy w tym sezonie czas – 1.01,50. Po słabszym występie odpadli jednak w półfinale. Należy jednak pamiętać, że najważniejszym dla nich startem jest ten na 1500 m. Ósme miejsce w pchnięciu kulą (F37) zajął Tomasz Ściubak (SSIRON Start Bydgoszcz) z najlepszym w tym sezonie wynikiem 13,38 m.
Tenisiści z pewnymi medalami
W tenisie stołowym pewni medalu są już Maksym Chudzicki (KS Bronowianka Kraków) oraz Rafał Czuper, którzy wygrali swoje ćwierćfinały (nie rozgrywa się tu bowiem meczów o trzecie miejsce). Debiutujący na arenach igrzysk paraolimpijskich Chudzicki po wygranej w 1/8 finału 3:0 z reprezentantem Tajlandii, Chalermpongiem Punpoo równie wysoko wygrał swój mecz ćwierćfinałowy, eliminując Hiszpana Jordiego Moralesa. Doświadczony Rafał Czuper (PSSON Start Białystok) wygrał z kolei swój ćwierćfinał w kl. 2 tenisa stołowego 3:1 z Jirim Suchankiem.
Tyle szczęścia nie miała Dorota Bucław (IKS AWF Warszawa, kl. 1-2, na zdj. poniżej), która w 1/4 finału uległa zawodniczce Rosyjskiego Komitetu Paraolimpijskiego Nadjeżdzie Puszpasziewej 1:3.
Na tym samym etapie turnieju odpadł też Krzysztof Żyłka (IKS Jezioro Tarnobrzeg; kl. 4), który po zwycięstwie w 1/8 finału niestety uległ w ćwierćfinale Francuzowi Thomasowi Maxime. W 1/8 finału odpadli niestety Piotr Grudzień (Start Zielona Góra; kl. 8) i Maciej Nalepka (IKS Jezioro Tarnobrzeg; kl. 3). Z dalszej rywalizacji, mimo zwycięstwa 3:2 w ostatnim meczu grupowym z zawodniczką z Hongkongu, odpadła Krystyna Łysiak (UKS Dziesiątka Nowa Sól).
Łucznicy z awansem
Dobre występy zaliczyli też nasi zawodnicy startujący w podnoszeniu ciężarów. Tuż za podium znalazł się Grzegorz Lanzer (SSN Start Koszalin), który w kategorii do 65 kg wycisnął 166 kg. W kategorii do 59 kg Mariusz Tomczyk (WZSN Start Wrocław) z wynikiem 161 kg uplasował się na 8. pozycji.
W łucznictwie odbyły się rundy rankingowe w łuku klasycznym (kat. open). Milena Olszewska (GZSN Start Gorzów Wielkopolski) w 72 strzałach zdobyła 581 punktów i w fazie pucharowej została rozstawiona z 10. miejsca. Rundę rankingową wygrała Chinka, Chunyan Wu, która zdobyła 642 pkt. Wśród mężczyzn Łukasz Ciszek (ZSIR Start Kielce) z dorobkiem 585 punktów uplasował się na 24. miejscu – zwyciężył Irańczyk Gholamreza Rahimi. Runda pucharowa kobiet zostanie rozegrana 2 września, a mężczyzn – dzień później.
Z kolei w tenisie na wózkach Kamil Fabisiak i Piotr Jaroszewski awansowali do drugiej rundy.
Cień dopingu
Radość z medali i świetnych występów przykryła rano informacja z Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) o naruszeniu przepisów antydopingowych przez Marcina Polaka i Michała Ładosza, którzy dwa dni temu na Igrzyskach Paraolimpijskich w Tokio zdobyli brązowy medal w tandemie na torze kolarskim.
Więcej o całej sytuacji pisze także Ilona Berezowska, nasza korespondentka w Tokio.
Najnowsze informacje z Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio w specjalnej zakładce Niepelnosprawni.pl/tokio, a także na naszych profilach na Facebooku i Twitterze. Na miejscu jest korespondentka Integracji, Ilona Berezowska.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz