Przejdź do treści głównej
Lewy panel

Wersja do druku

Strzelecki PŚ: "Z nerwami nigdy nic nie wiadomo"

05.05.2014
Autor: rozmawiał Krzysztof Samociuk

Dziś rozpoczyna się szczeciński Puchar Świata strzelców niepełnosprawnych (5-12 maja). Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Kazimierzem Chojnackim, trenerem kadry narodowej strzelców i Startu Szczecin, oraz Sławomirem Okoniewskim, zawodnikiem kadry (Start Szczecin).

Krzysztof Samociuk: W Szczecinie strzelać będzie 30 państw. Rok temu w Pucharze Świata zajeliście drużynowo 8. miejsce. Która pozycja ucieszy tym razem?

Kazimierz Chojnacki, trener strzeleckiej kadry narodowej i Startu Szczecin: W szczecińskim PŚ strzelane będą tylko konkurencje pneumatyczne, w których "potęgą" nie jesteśmy. O medale będzie bardzo trudno, tym bardziej, że zawody w Szczecinie to przedsmak kwalifikacji do paraolimpiady. Będą cztery takie imprezy i to dwie poza Europą. Dlatego zainteresowanie naszym strzeleckim PŚ jest tak ogromne i konkurencja niebywała. Zajęcie ósmej lub oczywiście wyższej pozycji drużynowej wszystkich ucieszy. Ale nie ukrywajmy, konkurencja będzie niebywała.

Sławomir Okoniewski, zawodnik Startu Szczecin: Myślę, że to 8. miejsce w klasyfikacji państw byłoby ogromnym sukcesem, ale przy tak licznej obsadzie będzie to trudno osiągnąć. Jednak nie ma co się denerwować. Jedno jest pewne, będzie się działo i wynik może być fantastyczny.

Panie Sławku, w 2013 roku wywalczył pan w Szczecinie dwa srebrne medale. Srebro wystarczy czy jest ochota na złoto?

S.O.: Zawsze mam ochotę na złoto, ale rywale często okazują się lepsi. Teraz jeszcze mam problem, czyli awarię pistoletu. Wysłałem go do serwisu i treningi są ograniczone. Dodatkowo rodzinny wyjazd do Chorwacji także utrudnia trenowanie. Wyjeżdżamy razem z żoną za granicę pierwszy raz w ciągu 27-letniej historii małżeństwa. Na wczasach będzie pięknie i... bez strzeleckich treningów. Pomimo tych przygód postaram się w PŚ o dobry rezultat.

Kwalifikacje do brazylijskiej paraolimpiady coraz bliżej. Mamy szansę pojechać i powalczyć w Rio de Janeiro w 2016 roku?

K.Ch.: Kto ma szansę na występ na Paraolimpiadzie w Rio, to jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Prawo występu na paraolimpiadzie uzyskają medaliści tegorocznych mistrzostw świata w niemieckim Suhl oraz najlepsi w kolejnych trzech Pucharach Świata. Zawodnicy twierdzą, że będzie w Rio "śmietanka" światowego strzelectwa osób niepełnosprawnych.

S.O.: Oczywiście, że już wszyscy myślą tylko o tym, żeby zdobyć kwalifikację na Rio. Tegoroczny szczeciński PŚ będzie kluczowym turniejem przed eliminacjami. Pamiętajmy, że w lipcowych mistrzostwach świata w Niemczech taka możliwość będzie.

Będziecie gospodarzem PŚ w Szczecinie. Co będzie większe, nerwy czy sukcesy i podium?

K.Ch.: Podczas treningów kładziony jest nacisk m.in. na aspekt psychologiczny, czyli opanowanie nerwów. Jak dotychczas nie zaobserwowano ujemnego wpływu na wyniki strzelań podczas występów u siebie. W Polsce, czyli oczywiście również w Szczecinie.

S.O.: Staram się opanować stres i robić to, co robiłem na treningach. W Szczecinie nie będzie mnie deprymowała liczba zawodników. Lubię takie sportowe emocje.

Którzy strzelcy są w szczecińskim PŚ faworytami?

K.Ch.: Faworytów jest wielu. Przecież wystąpią w Szczecinie medaliści londyńskiej paraolimpiady oraz ubiegłorocznych mistrzostw Europy w hiszpańskim Alicante. Natomiast drużynowo klasyfikację wygrają reprezentacje, w których będzie kilkunastu zawodników - Wielka Brytania, Rosja i Niemcy.

S.O.: Rosjanie, Turcy, Niemcy, Chorwaci i oczywiście nie zapominajmy o Polsce.

A co panowie powiedzą o Nowej Zelandii? Oni mają do Polski 18 tys. kilometrów, czyli najdalej na świecie.

K.Ch.: Zawodnicy z Nowej Zelandii na pewno lubią przyjeżdżać do Szczecina. W tym roku nasz PŚ odbędzie się tuż po zawodach międzynarodowych w Niemczech w Hanowerze, co pod względem ekonomicznym jest znaczące.

S.O.: Powiem krótko. Nowa Zelandia lubi uczestniczyć w różnych zawodach, które z ich perspektywy są na końcu świata. Start w takich zawodach daje tyle co 100 treningów.

Panie trenerze, z naszych 15 Polaków podczas szczecińskiego PŚ, kto może najbardziej pozytywnie zaskoczyć wynikami?

K.Ch.: Chciałbym, żeby każdy strzelec pozytywnie mnie zaskoczył. Ale bądźmy realistami. Myślę, że 3-4 zawodników może to uczynić. Nazwisk jednak nie będę ujawniał. Ważne jest wiele spraw. Na tak licznym PŚ zawodnicy startują o bardzo różnych godzinach, wcześnie rano - od godziny siódmej, jak i późnym popołudniem. Finały często zaczynają się około godziny 20. Ważne jest to, żebyśmy nie denerwowali się bardzo wczesnym lub późnym strzelaniem. Z tymi nerwami to nigdy nic nie wiadomo.

Dziękuję panom za rozmowę i oczywiście życzę sukcesy w szczecińskim Pucharze Świata.

Dodaj komentarz

Uwaga, komentarz pojawi się na liście dopiero po uzyskaniu akceptacji moderatora | regulamin

Komentarze

brak komentarzy

Prawy panel

Wspierają nas