ABC Dostępności. F jak Flexstep, czyli schodoplatforma
To urządzenie dość niezwykłe. Schody, które po naciśnięciu jednego przycisku zamieniają się w windę. Ta innowacyjność wyrównuje szanse. Znika podział na korzystających z dwóch różnych wejść lub osobnych korytarzy. Jak działa Flexstep i gdzie można go używać? Opowiadamy w kolejnym artykule z cyklu „ABC Dostępności”.
Dla kogo jest Flexstep?
Śmiało można stwierdzić, że dla wszystkich. Zarówno dla tych, którzy korzystają ze schodów, jak i tych, którzy do pokonania różnicy poziomów potrzebują innego rozwiązania. Flexstep łączy w sobie schody z platformą, a więc – wyrównuje szanse i pozwala wszystkim korzystać z tych samych wejść i ciągów komunikacyjnych. Udźwig to 400 kg, przeznaczony jest więc także dla osób z niepełnosprawnością poruszających się na najcięższych nawet typach wózków elektrycznych.
Gdzie powinno się stosować Flexstep?
Zwłaszcza w budynkach zabytkowych oraz istniejących już eleganckich przestrzeniach, a także tam, gdzie nie ma miejsca na inne rozwiązanie. Co ważne, Flexstep może być montowany zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
To bardzo estetyczne rozwiązanie nie zaburzy wyglądu i jest to istotny argument dla konserwatorów zabytków. Czasem też nie ma miejsca na pochylnię obok schodów, a platforma przyschodowa zbytnio ograniczy szerokość przejścia. Flexstep staje się w takim miejscu idealnym rozwiązaniem.
10 takich urządzeń zamontowano w istniejących już budynkach Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Cztery znalazły swoje miejsce w zabytkowych wnętrzach duńskiego parlamentu w Kopenhadze. Tego typu urządzenia są także w Polsce. Zastosowano je w Muzeum Warszawy, Muzeum Kinematografii w Łodzi oraz w jednym z salonów optycznych w Bydgoszczy.
Jak działa Flexstep?
To platforma i schody w jednym. W „stanie spoczynku” są to po prostu schodki. Jednak po naciśnięciu jednego z przycisków, znajdujących się na dole i na górze, wszystkie stopnie łączą się w platformę, która płynnie porusza się między dwoma poziomami. Platforma porusza się z prędkością 4 cm na sekundę.
Opis alternatywny: gif przedstawia urządzenie flexstep, które ze schodków zmienia się w platformę dla osób z niepełnosprawnością
To urządzenie jest w pełni bezpieczne – schody mają poręcze, a platforma odpowiednie zabezpieczenia, by nie zsunąć się z niej na wózku. Dodatkowo, gdy w użytku jest platforma, na górnym poziomie wysuwa się barierka, która zabezpiecza przypadkowych pieszych przed spadnięciem.
Co ważne dla wielu osób, to urządzenie można obsługiwać samodzielnie – w odróżnieniu od niektórych innych platform. Przyciskiem przyzywa się platformę, a z jej poziomu steruje ruchem w górę i w dół. Po jej użyciu nie trzeba nic więcej robić. Flexstep sam po minucie bezczynności wróci do funkcji schodów.
Z kolei dla inwestorów i projektantów ważne jest, że to urządzenie nie wymaga jakichś szczególnych zmian w konstrukcji budynku. Wystarczy równe podłoże. Zasilanie to zwykłe 230 V. Urządzenie jest też wyposażone we wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa – są zabezpieczenia przed staczaniem się wózkiem, zgnieceniem, upadkiem itd.
Jak może wyglądać Flexstep?
W funkcji schodów Flexstep może mieć od dwóch do sześciu stopni. Ich liczba zależy od różnicy wysokości, która jest do pokonania. Jeśli stopnie są dwa, górny jest odpowiednio głęboki, by zachować odpowiednią długość po zmianie na platformę.
Liczba stopni jest efektem możliwej do pokonania różnicy poziomów – zarówno za pomocą schodów, jak i platformy:
- przy dwóch stopniach jest to maksymalnie 37 cm,
- przy trzech stopniach – maks. 74 cm,
- przy czterech stopniach – maks. 92,5 cm,
- przy pięciu stopniach – maks. 111 cm,
- przy sześciu stopniach – maks 125 cm.
Schody Flexstepa mają jedną z czterech standardowych szerokości: 70 cm, 80 cm, 90 cm i 100 cm – choć można też ich rozmiar dopasować indywidualnie. Do tej szerokości trzeba dodać 30 cm na stelaż i poręcze.
Flexstep – jakich błędów nie popełnić?
Swego rodzaju błędem jest myślenie o tym rozwiązaniu przy projektowaniu nowego budynku. Najlepiej w ogóle unikać różnicy poziomów, np. przy wejściu, a jeśli nie jest to możliwe, klasyczna pochylnia posłuży większej liczbie osób, w tym dostawcom, kurierom czy rowerzystom.
Nie można też zapominać, że jak każde urządzenie techniczne, także i Flexstep wymaga regularnej konserwacji. Tę najlepiej zaś zlecać specjalistom lub firmom z odpowiednimi uprawnieniami.
Ile kosztuje Flexstep?
To obecnie koszt (netto) od 11 tys. do 18 tys. euro. Cena zaczyna się więc od ok. 50 tys. zł netto.
Zastosowanie Flexstepa w praktyce
Flexstep może być zamontowany w prywatnym mieszkaniu, fot. Global Lift Polska Sp. z o.o.
Flexstep zamontowany w jednej z restauracji, fot. Global Lift Polska Sp. z o.o.
Muzeum Warszawy – Flexstep zamontowany w miejscu, w którym niemożliwe jest wyeliminowanie schodów i zastosowanie pochylni, fot. M. Kuśmierz
Flexstep – ekspert radzi
Kamil Kowalski, projektant dostępności, dyrektor Integracja LAB
Flexstep odpowiada na pewien problem, obserwowany zwłaszcza w starszych, często zabytkowych budynkach, w których nawet montaż podnośnika przyschodowego jest niemożliwy. Zdarza się bowiem, że klatka schodowa jest za wąska i sama w sobie może nie spełniać przepisów dotyczących bezpieczeństwa pożarowego. Nie ma więc szans, by zamontować w niej dodatkowo platformę, która jeszcze tę szerokość zmniejszy. Taka decyzja w skrajnej sytuacji może mieć wpływ na życie ludzi, więc nikt się na to nie zgodzi.
Przy niedużych różnicach wysokości rozwiązaniem może być zastosowanie takiego nietypowego urządzenia, na co dzień służącego jako schody, które w razie czego zjeżdża na jeden poziom i staje się podnośnikiem. To naprawdę świetne rozwiązanie do budynków zabytkowych, gdy trzeba przekonywać, że może być dostępnie dla wszystkich, a samego rozwiązania nie musi być widać.
Wbrew pozorom, urządzenie to jest w stanie pokonać dość duże wysokości. Może to być nawet powyżej metra, więc jest to bardzo rozsądny wybór przy rozwiązywaniu problemów wejść czy różnic poziomów w obrębie kondygnacji. Tego typu podnośnik może być bardzo mocnym argumentem zwłaszcza w dyskusjach z konserwatorem zabytków.
Cykl: ABC Dostępności
O niektórych ludziach mawia się, że widzą drzewa, ale nie widzą lasu. Z dostępnością architektoniczną jest podobnie.
Inwestorom, zarządcom budynków, architektom wydaje się czasem, że wystarczy do budynku dodać pochylnię i potrzeby osób z niepełnosprawnością są zaspokojone. Nie jest to prawda. Różne są przecież potrzeby osób poruszających się na wózkach, niewidomych, głuchych czy z niepełnosprawnością intelektualną, ale i rodziców z małymi dziećmi, podróżnych z bagażami, kurierów z paczkami. Dlatego dostępność budynków i przestrzeni należy traktować kompleksowo, aby każdy czuł się bezpiecznie i komfortowo, korzystając z nich samodzielnie.
Z drugiej jednak strony, różne składowe dostępności służą osobom o różnych potrzebach, a dla reszty są często niezauważalne. Każda z tych składowych ma swoje zasady. Dlatego w ramach cyklu „ABC Dostępności” chcemy je rozłożyć na czynniki pierwsze. Wspólnie m.in. z ekspertami Integracja LAB tłumaczymy, komu konkretne rozwiązanie służy, gdzie powinno się je stosować, jak działa, jak powinno wyglądać oraz ile kosztuje. Opowiadamy też, jakich błędów nie popełniać przy projektowaniu i budowie lub montażu, a na przykładach prezentujemy prawidłowe jego zastosowanie.
W ramach cyklu „ABC Dostępności” pokazujemy więc drzewa, nie zapominając przy tym, że dopiero wspólnie tworzą las.
Polecamy także:
- D jak Drzwi
- D jak Dźwig osobowy
- N jak Nawierzchnia
- P jak Platforma przyschodowa
- P jak Pochylnia (zwana też Podjazdem)
- P jak Podnośnik pionowy
- P jak Pole manewrowe
- P jak Poręcz
- S jak Schodołaz
- S jak Schody
Partnerem artykułu jest Global Lift Polska Sp. z o.o., dystrybutor w Polsce urządzenia Flexstep
Dodaj odpowiedź na komentarz
Polecamy
Co nowego
- Ze wsparciem samej Ewy Pajor. Polki otworzą pierwsze w historii MŚ w ampfutbolu!
- Jesień pod znakiem profilaktyki
- Głos nauczycielski: MEN planuje zmianę sposobu finansowania uczniów z niepełnosprawnościami
- „Ubezwłasnowolnienie i DPS to byłaby dla mnie masakra”
- Rusza głosowanie na najlepszego i najpopularniejszego sportowca 2024 roku – tegoroczne #Guttmanny nadchodzą
Komentarz