Plenerowa komfortka, alpaki i boccia [GALERIA]
- Ktoś się zawsze kimś zajmie. Jest jakiś plan, ale niezbyt ścisły. Robimy to, na co mamy ochotę – mówi Anna J. Nowak, prezes Stowarzyszenia Żurawinka, które 14 czerwca zorganizowało piknik integracyjny dla osób dorosłych i dzieci z porażeniem mózgowym.
Przenośna komfortka
W poniedziałkowe popołudnie nad poznańskim jeziorem Rusałka panowała atmosfera pełnego relaksu. Tu nikogo nie dziwi duża grupa osób na wózkach, nikt nie ucisza pokrzykujących, nikt nie odwraca się od karmionych. Od jednego z takich nieformalnych spotkań zaczęły się rozmowy na temat godnych warunków zmiany pieluchomajtek. Każdy uczestnik pamięta, jak robił to w urągających warunkach i jak bardzo doskwierało mu na co dzień brak komfortek.
Na pikniku integracyjnym komfortka była. Po raz pierwszy postawiono jej plenerową wersję. Miała wszystko, czego potrzeba. Była leżanka, chusteczki dezynfekcyjne, kosz na zużyte pieluchy. Najważniejsze jednak, że była dyskretna, zasłonięta przed spojrzeniami. Przenośna komfortka spodobała się opiekunom.
- Teraz już zawsze będziemy taką stawiać na wyjazdach i spotkaniach plenerowych – powtarzali uczestniczy wydarzenia.
Zmienione zasady bocci
Komfortka nie była jednak jedyną atrakcją dnia. O palmę pierwszeństwa popularności walczyły alpaki i turniej bocci. Zwierzęta z miejsca stały się ulubieńcami osób z MPD. Jednak boccia również budziła emocje, zwłaszcza, że zasady zostały nieco zmienione.
Na zawodach asystenci zawodników stoją tyłem do boiska. Nie widzą, co się na nim dzieje. Ich rolą jest wykonanie decyzji zawodnika i umieszczenie bili na odpowiedniej wysokości rynny. Tym razem, po szczegółowym wprowadzeniu w tajniki gry przez Mieczysława Nowaka – trenera kadry narodowej, to asystenci mieli okazję poczuć ducha rywalizacji. Podopieczni bezlitośnie wytykali błędy i chwalili postępy.
- Mojemu asystentowi, jak na pierwszy raz poszło całkiem dobrze – mówił Leszek Lorens, wicemistrz Polski w kategorii BC3.
- Boccia to sport, który może integrować wszystkich. Mogą grać i osoby z MPD i ich opiekunowie. Tu nie ma ograniczeń – przekonywał Mieczysław Nowak.
Wspólny czas
Na pikniku na powitanie lata nie mogło zabraknąć biesiady, miejscowych smakołyków i rozmów o planach, przyszłych działaniach i marzeniach. Nowoczesne komfortki, prototyp siedziska do przenoszenia osób zależnych z wózka do pojazdów, kolejne wyjazdy i pomysły zdominowały rozmowy.
- Jest nam tu dobrze i czujemy się u siebie. Po pandemii mieliśmy potrzebę bycia razem, rozmawiania, spędzania czasu na świeżym powietrzu i po prostu cieszymy się, że mamy taką możliwość – podsumowuje Anna J. Nowak.
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz