Czy sąd zgodzi się na eutanazję?
Sparaliżowany od 14 lat 32-latek Janusz Świtaj z Jastrzębia Zdroju prosi o odłączenie go od urządzenia podtrzymującego życie. Jego wniosek w tej sprawie trafił już do sądu.
Janusz Świtaj doznał urazu kręgosłupa w wyniku wypadku motocyklowego. Jest sparaliżowany od szyi w dół, a jego oddech podtrzymuje respirator – nie ma szansy na to, że jego stan zdrowia się poprawi. Mężczyzna mieszka razem z rodzicami. To na nich spadł cały ciężar opieki nad sparaliżowanym synem. Świtaj obawia się, że w przypadku śmierci jednego z rodziców, drugie nie da sobie rady z obowiązkami.
Jak mówi w wywiadzie dla „Dziennika”, jego rodzice są przeciwni
tej decyzji - „Przecież jestem ich synem. Ale też ciężarem…
Przecież to nieludzkie tak ich męczyć.”
Świtaj podkreśla, że nie chodzi mu o śmiertelny zastrzyk, a o
zaprzestanie uporczywej terapii, o sprawdzenie, czy będzie mógł żyć
bez respiratora.
Pytany o ból mówi: „Noszę w sobie ból niemocy, ból uciążliwości dla najbliższych, ból rozpaczy, zniechęcenia… Być może jestem jedyną osobą w Polsce w takim stanie i jednocześnie w pełni władz umysłowych. Należy mi się należyty szacunek i prawo wyboru.”
Mężczyzna pierwszy raz o eutanazję prosił tuż po wypadku: anestezjologa, rodziców i każdego, kto odwiedzał go w szpitalu – wszyscy odmawiali. W 2006 r. wysyłał pisma do premiera Marcinkiewicza, NFZ i rzecznika praw pacjenta – nie uzyskał jednak żadnej konkretnej odpowiedzi. Trzy tygodnie temu napisał do Sądu Rejonowego w Jastrzębiu – teraz czeka na odpowiedź.
Więcej informacji o Januszu Świtaju można znaleźć na jego stronie internetowej: www.switaj.eu
Komentarze
brak komentarzy
Dodaj komentarz